Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Trening w triathlonie. Budujemy fundamenty
Wszystkie najważniejsze przyszłoroczne terminy zawodów w Polsce są już znane. Do rozpoczęcia sezonu triathlonowego pozostało około 20 tygodni. Do najważniejszych imprez większości amatorów, Poznania i Gdyni, niewiele ponad siedem miesięcy. Jeżeli w planach mamy start na dystansie połowy Ironmana lub dłuższym, zbliża się czas, kiedy będzie trzeba zastanowić się jak wyglądać mają nasze przygotowania w przyszłym roku.
W grudniu postaramy się przyłożyć szczególną uwagę do tematów treningowych, które mogą pomóc Wam w doborze odpowiednich metod i strategii przygotowań.
Pierwsze tygodnie to najlepszy okres na poprawianie techniki. Nieduże obciążenia treningowe, brak skumulowanego zmęczenia sezonem pozwalają na dokładne wykonywanie ćwiczeń. Pamiętajmy też, że poprawa techniki to w dużej mierze praca nad zmianą naszej pamięci mięśniowej i wzorców ruchowych. Powinniśmy mieć przeznaczone na to około 12 tygodni. Początkowo jako jedyny element treningu, z czasem wprowadzane do normalnego rozkładu zajęć.
Wpadła mi ostatnio w ręce ciekawa książka Grega McMillana „You, only faster”. Autor w dziale opisującym poprawną technikę biegu nie namawia nas wcale do biegania ze śródstopia, które stało się ostatnio wzorcem prawidłowego ruchu. Zauważa on, że współczesne porady dla amatorów zalecają im techniki biegu najbardziej przydatne dla sprinterów i zawodników ze średnich dystansów. Kluczem powinna być właściwa postawa, pozycja barków, praca rąk. Sposób jaki stawiamy stopę na ziemi determinowany jest przede wszystkim ekonomią biegu oraz osobistymi możliwościami i ograniczeniami. Najlepszą techniką jest taka, która pozwoli nam unikać kontuzji. W szczególności w triathlonie, gdzie ilość treningu i obciążenia są tak duże. Na linii mety lepszy będzie zazwyczaj zawodnik, któremu udawało się unikać w sezonie wizyt u lekarza, nawet jeżeli nie przepracował tak ciężkiego treningu jak jego często kontuzjowany rywal. Sam autor jest przykładem zawodnika stosującego dwie techniki biegu. Początkowo biegał na śródstopiu, lecz powodowało to częste przerwy w treningach na dłuższych dystansach. Postawił więc na bardzo niemodne bieganie „z pięty”, które nie tylko charakteryzuje się znacznie niższym kosztem energetycznym, ale również wyeliminowało przerwy przeciążeniowe. „Pięta” sposobem na kontuzje? Brzmi jak herezja, ale jest to dowód na brak jedynie słusznej metody. Przypominam jednak raz jeszcze, kluczem jest poprawna postawa. Nie pomoże najbardziej nawet artystyczny krok zawodnikowi złamanemu w pół, machającemu rękami na boki, rotującemu się w barkach.
Niezależnie od sposobu w jaki postawimy stopę na ziemi, powinniśmy pracować również nad siłą i dynamiką kroku. Mięśnie pełnią nie tylko rolę napędową podczas biegu, są również niezwykle istotnym elementem podtrzymującym i stabilizującym poprawną technikę, odciążając przy tym stawy i ścięgna.
Poświęćmy więc kilka tygodni, jeszcze przed właściwymi przygotowaniami, na budowanie solidnych fundamentów na przyszłość. Inspiracją niech będzie informacja z jednej z lepszych kolarskich książek treningowych. Doświadczony kolarz jest w stanie poprawić się w ciągu przygotować o około 3%. Dokładnie tyle samo dać mu może czas przed sezonem przeznaczony na pracę nad techniką oraz na siłowni. Dwa (sezony) w jednym, to się naprawdę opłaca.