Wigilia na opak, czyli czego nie powinniśmy sobie odmawiać w święta?
Jak nie przytyć podczas świąt? Czego nie jeść? Czego nie robić? A gdyby tak spojrzeć od drugiej strony i zobaczyć, że świąteczne dania (prócz walorów smakowych) mają jeszcze szereg pozytywów? O tym, co zdecydowanie warto jeść w święta, mówi dietetyk Agnieszka Falborska.
Dla wielu osób dbających o dietę okres świąteczny bywa solidnym wyzwaniem. Nie jest tajemnicą poliszynela, że potrawy wigilijne przygotowywane w tradycyjny sposób często nie kojarzą się z ultra zdrowymi i niskokalorycznymi posiłkami. Trików na odchudzenie dań świątecznych w sieci jest mnóstwo i każdy, komu na tym zależy, z pewnością znajdzie rozwiązania dla siebie. Nie wszyscy jednak są zwolennikami modyfikowania smaku potraw świątecznych. Co w tym przypadku? Cóż, być może remedium okaże się zmiana perspektywy. Zamiast więc umartwiać się nad ulubionym karpiem smażonym – szukajmy pozytywów.
Mak
Główny składnik jednego z ciast najbardziej kojarzących się ze świętami – makowca jak i towarzysz równie popularnych klusek. W ciągu roku niedoceniany i najczęściej pomijany w kuchni, jest absolutnym liderem pod względem zawartości wapnia. W 100g surowych ziaren maku jest go aż 1266mg! Dla porównania dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek dla zdrowych osób w wieku 19-50 lat wynosi 1000mg.
Śledź
Ryba ta bryluje na stołach pod wieloma postaciami. W oleju z cebulką, w zupie rybnej, w sałatkach i nie tylko. Jest przedstawicielem tłustych gatunków ryb, jednak wiąże się to w jego przypadku z zawartością korzystnych dla układu sercowo-naczyniowego nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ponadto charakteryzuje się całkiem sporą zawartością deficytowej w przypadku wielu ludzi witaminy D (chociaż nie jest w stanie zastąpić suplementacji). Jest też źródłem pełnowartościowego białka.
Burak
Bez niego nie ma racji bytu barszcz wigilijny oraz ćwikła. Kojarzony przede wszystkim z żelazem. 100g buraka to 1,7mg niehemowego żelaza i 348mg potasu – zawiera go zatem więcej niż pomidor i niewiele mniej od najczęściej kojarzonego źródła potasu wśród osób aktywnych czyli banana.
Owoce suszone
Spożycie wsadu z kompotu (śliwki, jabłka, gruszki, morele) wiąże się z dostarczeniem błonnika pokarmowego, który w połączeniu z odpowiednim nawodnieniem będzie wpływał na prawidłową pracę jelit i zapobiegał zaparciom. Morele suszone zawierają sporo beta karotenu, który wpływa na prawidłowy wzrok oraz na skórę (jest on składnikiem wielu popularnych suplementów diety).
Kapusta kiszona
Składnik zarówno farszów jak i naczelny komponent – w połączeniu z grochem czy grzybami. Stanowi źródło witaminy C, przeciwutleniacza neutralizującego wolne rodniki, które przyczyniają się do starzenia ustroju. Trzeba mieć jednak świadomość, że proces obróbki termicznej zmniejsza jej ilość. Witaminę C w istotnej ilości zawierają również mandarynki i pomarańcze – może nie będące składnikiem konkretnych potraw, za to jednoznacznie kojarzące się wielu osobom ze świętami.
Oprócz szukania pozytywnych aspektów potraw świątecznych, punktem wyjścia powinno być uświadomienie sobie, że święta ≠ jedzenie. Owszem, jest ono elementem ściśle związanym z tradycją. Jednak to nie uginający się od półmisków wigiliny stół stanowi esencję świat.
Warto pamiętać też o tym, że na pewno nie na każdego czekają w przydziale dodatkowe kilogramy jako rezultat ciągu święta-jedzenie-tycie. Okres ten wcale nie musi wiązać się ze zbędnym balastem – jeśli tylko założymy, że nie są to Nasze ostatnie święta w życiu i w związku z tym nie musimy najeść się „na zapas”. W przeciwnym przypadku to nie samo jedzenie jest problemem, a nasze myślenie o nim.