Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Zaplanuj sukces od początku do końca. Część 1: Przed startem
Zapomniany but lub okularki, niestrawność w dniu zawodów czy stres związany z bałaganem w bagażu mogą zniweczyć wielomiesięczne przygotowania. Jak zatem przygotować się do startu, wystartować i odnieść sukces? Oto garść naszych rad (sprawdzonych!).
9 kwietnia wyczerpana do granic możliwości Helen Jenkins wpada na metę upalnego ITU WTS Gold Coast. Grymas bólu walczy z uśmiechem, właśnie udało jej się zdobyć olimpijską kwalifikację, choć wymagania wydawały się niemożliwe do spełnienia… Aby zdobyć upragniony bilet do Rio, Helen musiała przerwać zwycięską passę fenomenalnej Gwen Jorgensen i stanąć na najwyższym stopniu podium. Kiedy kilka miesięcy wcześniej miałem przyjemność rozmawiać z Jenkins, czy jest to w ogóle możliwe, powiedziała, że trzeba wierzyć w to, co się robi, nie oglądać się na innych i troszkę liczyć na łut szczęścia. A raczej na zagapienie się lub brak tego szczęścia u rywali. Gwen zagapiła się, gdy na trudnej technicznej trasie oderwała się trójka dziewczyn i tego błędu nie była już w stanie nadrobić.
Przed nami pierwsze starty w sezonie, gdzie miesiące zimowych przygotowań poddane zostaną testom w boju. Trening to jednak nie koniec przygotowań, a wspomniany przykład pokazuje, że wiele może się jeszcze wydarzyć zanim wbiegniemy na metę. Kolejne kilka artykułów z tego cyklu to nie lista zagrożeń – to lista potencjalnych szans. Jeżeli uda się nam zwrócić Twoją uwagę na choćby jeden element, który możesz poprawić w swoim starcie, jesteśmy pewni, że odpłaci się to lepszym czasem na mecie. Co ważne, większość z tych rad nie wymaga ani specjalnego treningu ani wysiłku.
Sprawdź wszystko przed wyjazdem
Kiedy skończyłem swoją rozmowę z Jenkins, organizatorzy czerwcowego Ironman 70.3 Staffordshire poprosili ją o nagranie kilku słów dla uczestników tych zawodów. Nagranie to zostało im przesłane w przeddzień startu. Walijka swoje rady oparła przede wszystkim na zwróceniu uwagi na szczegóły w ostatnim dniu przed zawodami: aby zapomniana pianka, jeden but pozostawiony w domu, czy banalny brak okularów nie zniweczył efektów kilkumiesięcznej pracy. To bardzo dobra rada. Układanie rytualnych „ołtarzyków” ze sprzętem przed wyjazdem na pewno budzi uśmiech politowania wśród członków rodziny, lecz ma swoje praktyczne zastosowanie.Zjedz odpowiedni posiłek dzień wcześniej
Jonathan Brownlee dzień przed startem zajada się zawsze pizzą, wiele osób za najbezpieczniejsze danie poza domem uważa specjały z McDonalds. Dzieje się tak nie z powodu ich wyjątkowych właściwości odżywczych, lecz raczej z pewności, że posiłek ten nie będzie zalegał w żołądku i trudno mówić w jego przypadku o przekroczonej dacie przydatności do spożycia. Odpowiednie danie to takie, które jesteśmy w stanie strawić zanim pojawimy się na linii startu, a przy okazji pozwoli na naładowanie organizmu węglowodanami. W większości przypadków solidna porcja w okolicach wczesnego popołudnia bardziej się sprawdza niż wieczorne pasta-party proponowane przez część organizatorów. Lepiej się śpi, a na kolejny, szybkostrawny posiłek będziemy mieli jeszcze czas około trzech godzin przed rozpoczęciem wyścigu.Objazd trasy
To jeden z najważniejszych elementów bezpośrednich przygotowań do startów dla osób ambitnie do nich podchodzących. Na trasie, którą znamy, łatwiej nam będzie zaplanować intensywność, na własnych nogach odczuć profil, oraz poznać ewentualne niebezpieczne jej fragmenty. Wielu z nas odbiera również przejechany nawet w spacerowym tempie odcinek jako łatwiejszy podczas zawodów. Mechanizm ten jest bardzo podobny jak w przypadku długich wybiegań w treningu przygotowującym do maratonu. To także ostatnia szansa, aby sprawdzić, czy w rowerze wszystko działa jak należy.Zielona noc
Mówi się, że to przedostatnia noc jest najważniejsza i powinna być spokojnie przespana. W ostatnią emocje przedstartowe i tak nie pozwolą nam na długi, spokojny sen. Zwróćmy uwagę, że ta ostatnia jest równie ważna dla organizmu, po prostu logistyka i emocje przed zawodami stwarzają tu więcej przeszkód. Jeżeli jednak przygotujemy się w najlepszy możliwy sposób, szanse na solidny wypoczynek bardzo wzrastają. Pomocne może być tu zastosowanie biznesowych technik GTD (Getting Things Done), gdzie zapisuje się wszystkie sprawy do załatwienia w przyszłości. Do lepszego opanowania zakresu prac wystarcza świadomość, co mamy do zrobienia. To eliminuje nerwy związane z tym, że na pewno czegoś zapomnimy oraz pozwala na zaplanowanie kolejności działań. Zamiast specjalistycznych programów wystarczy kartka lub notes, który nosimy przy sobie przez ostatni tydzień przed startem. Zapisujemy na nim wszystkie (naprawdę wszystkie) rzeczy do załatwienia przed godziną zero, wykreślając to, co uda się nam zrobić. Również listę niezbędnego na wyjazd sprzętu warto stworzyć z dużym wyprzedzeniem. Stres to jeden z najskuteczniejszych zabójców formy, nie zostawiajmy mu otwartych drzwi.W polskich warunkach warto zadbać o jeszcze jeden szczegół. Sprawdźmy, czy w hotelu nie odbywa się w terminie startu wesele lub firmowy wyjazd integracyjny. To niestety bardzo częsta sytuacja.
Artykuł pochodzi z magazynu „Triathlon” będącego częścią miesięcznika „Bieganie”, czerwiec 2016
[yop_poll id=”57″]