fbpx

Triathlon > TRI: Trening > Triathlon

Zdrowy na ciele i umyśle – kim jest statystyczny triathlonista?

triathlonista

Fot. pixabay.com

Triathlon wciąga jak narkotyk. Zapadamy się w niego jak w ruchome piaski i dobrze nam z tym. Czasem, bardzo rzadko, pojawia się jednak refleksja „czy to jest zdrowe i czy ja jestem normalny”?

Sokrates już 400 lat p.n.e. twierdził, że wystarczy zapewnić obywatelom właściwą ilość pożywienia i ćwiczeń, nie za dużo, nie za mało, abyśmy mieli zdrowe społeczeństwo. Zalety umiarkowanej aktywności są ogólnie znane i istnieje mnóstwo potwierdzonych badań wykazujących ich zbawienny wpływ na zdrowie. Sprawa nie jest już tak oczywista w przypadku zajęć z elementami „wyczerpującego” treningu. Tu pojawiają się już kontrowersje dotyczące długookresowych korzyści z intensywnie uprawianego sportu. Już w 2010 roku ponad milion Amerykanów brało udział w zawodach triathlonowych, a liczba ta nie była wcale najwyższą odnotowaną w historii. Przez ostatnie 50 lat namawiano nas z każdej strony na podjęcie aktywności fizycznej. Propagatorzy tej idei nie wzięli jednak pod uwagę górnych granic swoich rekomendacji. Zarówno statystyczny efekt rosnącej populacji uprawiających sport amatorów, a także znaczne podwyższenie poziomu sportowego w tej grupie ściśle łączą się z coraz większym gronem ćwiczących znacznie powyżej zaleceń lekarzy dbających o naszą ogólnie pojętą formę. Równocześnie pojawia się coraz więcej dowodów na to, że wyczerpujący i intensywny trening na dłuższą metę może być odpowiedzialny za niektóre problemy z arytmią oraz strukturalnymi zmianami w budowie serca, które nie zawsze wraca do stanu wyjściowego po zaprzestaniu treningu, jak się powszechnie uważa.

Badania

Tu oczywiście powinniśmy zastanowić się nad definicją określenia „wyczerpujący trening”, ponieważ jest to bardzo zmienna wartość dla różnych poziomów wytrenowania. W badaniach odnosi się zazwyczaj do średniej statystycznej populacji i sposobu odczuwania wysiłku przez takie właśnie osoby. W badaniach Blaira i Kohla z 1989 roku zauważono wyraźny dobroczynny wpływ aktywności fizycznej u osób trenujących na każdym poziomie, ale istotną poprawę odnotowywano tylko do pewnego momentu. Później ta asymptota się wypłaszcza. Okazało się, że tym przełomowym punktem była intensywność, dla której zużycie tlenu było na poziome 35 ml/kg/min. Jest to niska wartość nie tylko dla zawodników elity, ale również dla zdecydowanej większości amatorów. Jednakże rezultaty tego badania nie sugerowały, że wysokie intensywności mogą mieć szkodliwe konsekwencje. Niestety w tym przypadku nie zajmowano się najwyższymi zakresami wysiłku treningowego, więc nie znajdujemy tu jeszcze odpowiedzi na nasze wątpliwości. Będzie to zresztą trudne zadanie, ponieważ eksperymentów obejmujących tak długi okres ze statystycznie istotną liczbą uczestników trenujących na poziomie elity jest jak na lekarstwo. Jedną z takich prób było porównanie długości życia 2613 lekkoatletów fińskich trenujących w latach 1920-1965 z danymi ich rówieśników zgromadzonych podczas obowiązkowych poborów wojskowych. Kiedy porównano te dwie grupy, sportowcy przeżywali swoich rówieśników o blisko 5 lat. To bardzo ciekawy wniosek dla dzisiejszych amatorów, których trening (choć niekoniecznie wyniki) bardzo przypomina los sportowców w pierwszej połowie ubiegłego wieku, czyli łączenie pasji z codziennymi obowiązkami i pracą.

Tu należy jednak zauważyć kolejną prawidłowość. Dłuższa średnia życia wśród osób regularnie ćwiczących nie bierze się tylko z litrów potu wylanego na bieżni. Prowadzą oni bowiem znacznie zdrowszy tryb życia na co dzień od średniej z populacji. Mniejsza liczba palaczy, osób nadużywających alkoholu, lepsza dieta. Trudno oddzielić te uwarunkowania od wpływu zajęć fizycznych. Trudno też oszacować ich udział w całości. Nie bez znaczenia jest również kwestia nieco lepszego statusu materialnego w grupie aktywnej fizycznie. Zgodnie z piramidą potrzeb, sport pojawia się statystycznie częściej, gdy nie musimy już martwić się, co wrzucimy do garnka na obiad, a to ma naturalny wpływ na komfort i jakość życia. Można więc założyć, że pewien poziom poprawy uzyskujemy dzięki bieganiu czy triathlonowi w sposób pośredni, niezależny od formy i intensywności ćwiczeń.

Wciąż jednak nie udało się nam znaleźć odpowiedzi na pytanie, gdzie leży prawda w stwierdzeniu „sport to zdrowie”.
Ciekawą wskazówką mogą być wyniki kolejnych badań. Tym razem jest to efekt ciężkiej pracy holenderskich badaczy (van Saase, Noteboom, Vanderbrouke), którzy prześledzili dane 2259 uczestników pewnego łyżwiarskiego wyścigu na dystansie 200 kilometrów. Po 32 latach od tego wydarzenia zaobserwowano, że czołówka startujących żyła równie długo jak średnia krajowa, natomiast zawodnicy, których strata do zwycięzcy była większa niż dwie godziny, żyli dłużej. Można by się pokusić o ironiczne podsumowanie, że natura równo podzieliła uczestników tej imprezy, jednym dając szybkość, drugim wytrzymałość.
Wszystkie te przykłady pozwalają wysunąć hipotezę o korzystnym lub neutralnym wpływie ćwiczeń na nasze zdrowie w każdym zakresie intensywności. Nawet jeżeli trudno nam będzie znaleźć argumenty przemawiające za dobroczynnym wpływem interwałów do utraty tchu, to równie trudno wykazać ich szkodliwość w konfrontacji z siedzącym trybem życia. Większość badań potwierdza regułę złotego środka, gdzie umiar w stosowanych obciążeniach przynosił największe korzyści w dłuższej, często już pozasportowej, perspektywie.
A co ze wspomnianymi na początku zmianami w budowie serca, arytmią, migotaniem przedsionków? Faktycznie, od pewnego czasu zauważa się takie schorzenia u zawodników, którzy trenowali i startowali na najwyższym poziomie. Dotyczy to w szczególności byłych kolarzy. Od nich dzielą nas jeszcze dziesiątki tysięcy kilometrów w siodle. Na poziomie nawet ambitnego amatora problemy te, spowodowane aktywnością fizyczną nie stanowią zauważalnego odsetka w ogólnej liczbie przypadków.

Triathlon na zachodzie


Skoro uspokoiliśmy się nieco w kwestiach zdrowotnych, pora zmierzyć się z pytaniem, czy nasz sposób spędzania każdej wolnej chwili jest normalny. Kwestię tej normalności ciężko rozpatrywać na tle całej populacji, tu z całą pewnością polegniemy. Możemy jednak porównać się do triathlonowej braci, ją właśnie traktując jako wzorzec normalności. Nie mamy kompleksowych badań polskiego rynku, lecz możemy skorzystać z wyników dotyczących niemieckich czy angielskich triathlonistów sprzed dwóch lat. W bardzo szybkim tempie doganiamy te kraje i kilkuletnie opóźnienie dobrze oddaje to, co dzieje się lub za chwilę będzie działo się u nas.

Oto jaki ogólny obraz wyłania nam się z efektów pracy Wickera i kolegów z 2012 roku, opisującej podział rynku triathlonowego ze względu na strukturę biorących w nim udział amatorów. 21,7% badanych to kobiety, wciąż chyba więcej niż u nas. Średnia wieku wynosiła niecałe 37 lat, co wydaje się wartością uniwersalną na całym świecie, także w Polsce. Większość była osobami dobrze wykształconymi, mając statystycznie zaliczoną edukację na poziomie naszego licencjata, a ich zarobki kształtowały się w okolicach średniej krajowej. Typowy triathlonista trenował tę dyscyplinę od siedmiu lat, ćwicząc około 9 godzin tygodniowo. Na taki staż będziemy musieli jeszcze u nas poczekać, ale czas treningu wydaje się zbliżony. Statystyczny amator-zawodnik brał udział w 4,4 imprez triathlonowych, z czego 1,74 to sprint, 1,76 olimpijka, 0,68 dystans średni, oraz 0,22 długi. Zauważalne jest większe zaangażowanie na dystansach krótkich, w Polsce jeszcze wciąż jest duży udział wyścigów średnich wśród wybieranych imprez. Będzie się to prawdopodobnie zmieniać z czasem, sprint i olimpijka są znacznie łatwiejsze do pogodzenia z codziennymi obowiązkami na dłuższą metę. 2% badanych uważała się za okazjonalnych sportowców, co oznaczało nieregularny trening i brak startów. 7% użyło określenia „sportowiec dla przyjemności”, trenując regularnie, jednak bez uczestnictwa w zawodach. Zdecydowana większość, blisko 67% startuje, ale swoje wyniki ocenia jako dość słabe. 21,7% to zawodnicy z ambicjami, zarówno w kontekście rezultatów, jak i podejścia treningowego. 2,4% bez specjalnego skrępowania nazywa się czołowymi triathlonistami na najwyższym poziomie. Ciekawostką było, że aż 75% z nich wszystkich było członkami klubów sportowych. Wydawało mi się, że odsetek ten u nas jest dość wysoki, ale okazuje się, że jeszcze mamy duży potencjał rozwoju. Nasi bohaterowie wydają około 15% swoich rocznych dochodów na sport, co sprawia wrażenie dość dużej kwoty. Badanie stworzone zostało na potrzeby marketingowe firm z branży i jest bardzo szczegółową analizą zachowań na każdej płaszczyźnie, zarówno sportowej, jak i prywatnej. Dzięki temu możemy poznać wyniki nie tylko w skali makro, ale również rozbite na najdrobniejsze szczegóły. Czasem tak drobne, że postanowiłem ograniczyć się tylko do danych o największej wadze. Okazuje się bowiem, że triathloniści nie są homogeniczną grupą nawet we własnym towarzystwie. Bardzo interesujący wydał mi się podział ze względu na motywację do uprawiania triathlonu. Wydzielono tu trzy grupy, a wyniki analogicznych testów w USA i Australii potwierdziły te obserwacje.

Grupa 1 – Triathlonista na serio


Typowy przedstawiciel tej grupy większość wolnego czasu przeznacza na swój ukochany sport. Znacznie rzadziej niż innych spotkamy go w kinie, teatrze, czy przyjęciu u znajomych. Ma zazwyczaj powyżej 32 lat, wyraźnie większy niż średnia jest tu udział mężczyzn, którzy ze sportem związani są już od dawna. 16 lat treningu nie jest tu wcale wartością budzącą zdziwienie. Trenują oni powyżej 12 godzin tygodniowo, przygotowując się do startów na dystansach średnich i długich. Wydają na swoje hobby solidnie ponad dwie średnie krajowe, lecz ich dochody są również wyższe niż w innych grupach.

Grupa 2 – Miłośnik sportu


W naukowym żargonie określa się ich jako aktywnych i pasywnych konsumentów rynku sportowego. Mówiąc po ludzku oznacza to, że angażują się w zajęcia sportowe zarówno jako zawodnicy, jak i kibice. Co więcej, nie ograniczają się tylko do triathlonu. Z równą pasją kibicują piłkarzom czy lekkoatletom. Dzięki mniejszej ilości czasu poświęconej na trening mają szersze spektrum codziennych zainteresowań od przedstawicieli pierwszego przykładu. Przekłada się to również na takie zachowania jak posiłek z rodziną. Jak się okazuje, takie z pozoru banalne wydarzenie zdarza się znacznie częściej w tej grupie. To świetnie uświadamia nam, jak w niezauważalny sposób możemy oddalać się od spraw ważnych i oczywistych poświęcając się bez reszty hobby. Trening zamyka się zazwyczaj w przedziale 9-12 godzin i nie ma tu znacznych odchyleń od typowego rozkładu dystansów, na których możemy spotkać statystycznego triathlonistę. Są oni również młodsi od swoich poważniej podchodzących do sprawy kolegów i wydają zaskakująco mało na gadżety, pomimo zupełnie przyzwoitych zarobków. Ich staż treningowy oscyluje wokół czterech lat. Są przy tym najbardziej zmienną kategorią zawodników, porzucając triathlon dla innych dyscyplin, gdy tylko te przyciągną ich zainteresowanie.

Grupa 3 – Triathlonista towarzyski


To grupa ludzi, którzy postanowili dołączyć do startujących przyjaciół lub spróbować czegoś nowego. Triathlon jest jedną z wielu aktywności życiowych i zajmuje równorzędną pozycję z pozostałymi zainteresowaniami. Poświęcają oni zdecydowanie najmniej czasu na trening, 5 do 9 godzin w zupełności im wystarcza. Z tego powodu najczęściej możemy ich spotkać na zawodach na krótkich dystansach. Na sport wydają nieco więcej niż średnia całego badania, co jest dość zaskakujące, jeżeli jest on zaledwie jednym z wielu zainteresowań. Również mediana wieku jest typowa dla wyników badania całego zakresu badań. Obserwacje te dostarczają ciekawych wniosków. W Polsce taka grupa ma dość negatywny odbiór. Uważa się, że trenują głównie po to, aby przypodobać się szefowi w pracy, narzeczonemu, żonie lub kolegom. Bierze się to być może z niezbyt długiej historii masowego rozwoju amatorskiego triathlonu. Wciąż podejrzliwość budzą osoby, które nie podchodzą poważnie, z zacięciem do treningu, sprzętu i zawodów lub robią to tylko, aby spotkać się ze znajomymi. Nie ma jednak powodu, aby przypisywać triathlonowi wyższego statusu istotności w ogólnej teorii kosmosu niż choćby wyjściu na kolację w gronie przyjaciół. Patrząc na to z tej strony takie zachowania wydają się zupełnie normalne. Staż sportowy jest nieco dłuższy niż wśród „miłośników sportu”, co może się wydawać z pozoru nietypowe. Jeżeli jednak zastanowimy się chwilę, łatwo zauważymy, że sport nietraktowany jako wyzwanie jest obecny w naszym życiu dłużej. Choć z różną intensywnością.

Możemy więc być zupełnie spokojni o status normalnego w gronie triathlonistów. Wachlarz zachowań jest tak szeroki, że istnieje tu duży wybór równoległych przestrzeni zgodnych z normą. Nie ma wśród nas osób nietypowych, zdarzają się tylko normalni inaczej.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Maciej Żywek

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Czym i kim zajmuje się obesitolog i co ma to wspólnego z kardiologią? Jak leczy się chorobę otyłościową? Czy leczenie farmakologiczne szybko przynosi rezultaty? Jak dużą rolę w leczeniu odgrywa psychika? Co ludzie są w […]

A Ty jakie masz relacje z jedzeniem i… z samym sobą? Rozmowa z obesitolożką i kardiolożką Anną Ścibisz

Bieszczady to góry, które znają chyba wszyscy. To tam od ponad 20 lat odbywa się kultowy Bieg Rzeźnika, a ale to nie wszystko. Już w piątek, 10 maja, wystartuje trzecia edycja imprezy, która potrzebowała naprawdę […]

Najpierw jedziesz, a potem wracasz. Bieszczady wzywają! Trzecia edycja UltraBiesa startuje w ten weekend

Już w najbliższy weekend (11-12 maja) odbędzie się 11. PKO Białystok Półmaraton. Jak skrupulatnie obliczyli organizatorzy, dotychczasowe dziesięć edycji półmaratonu ukończyło dokładnie 19 465 biegaczy, a to oznacza, że osoba, która w niedzielę zajmie 535. […]

11. PKO Białystok Półmaraton na mecie powita 20-tysięcznego uczestnika. Ostatnia szansa, aby dołączyć

Stań się częścią spektakularnego biegu — weź udział w rywalizacji na 10 kilometrów rozgrywanej równolegle z 46. Nationale-Nederlanden Maratonem Warszawskim. Impreza startuje w niedzielę 29 września. Zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę właśnie […]

Ruszyły zapisy na Nice To Fit You Warszawską Dychę! Sprawdź się na dystansie 10 km

Roztocze: wyjątkowa kraina na mapie Polski, przez wielu jeszcze nieodkryta. Pora to zmienić! Zwłaszcza że okazja ku temu zbliża się wielkimi krokami. To rozgrywane już po raz ósmy zawody Ultra Roztocze, które odbędą się w […]

Roztocze poleca się do biegania. Posmakuj go 18 maja!

Bieg SGH to coroczne wydarzenie organizowane przez Samorząd Studentów Szkoły Głównej Handlowej we współpracy z Szkołą Główną Handlową oraz Urzędem Dzielnicy Mokotów. Bieg poprowadzony ulicami Mokotowa odbędzie się 12 maja 2024 roku. To nie tylko […]

Bieg SGH! Największy Studencki Bieg Charytatywny w Polsce już 12 maja!

Pomidory, które przywędrowały do Europy z Ameryki Południowej, nie podbiły z początku serc ludzi, uważano je wręcz za trujące. Określano mianem owocu zepsutego czy zdradliwego i hodowano tylko ze względów estetycznych. Dopiero w XIX wieku odkryto ich potencjał smakowy i odżywczy. Przedstawiamy ich wartości i kilka smakowitych przepisów.

Pomidory – wartości odżywcze i przepisy dla biegaczy

Już niedługo Gdynia stanie się areną jedynej w swoim rodzaju imprezy sportowej – Nocnego Biegu Świętojańskiego. To wydarzenie, które połączy pasjonatów biegania, miłośników marszu Nordic Walking oraz najmłodszych entuzjastów aktywności na świeżym powietrzu. Przygotujcie się […]

Nocny Bieg Świętojański: Gdynia gotowa na niezapomnianą biegową przygodę!