Biegające kobiety. Te nazwiska warto zapamiętać
Mężczyźni przybiegają na metę jako pierwsi, ich rekordy są znane, bo to najszybsze odnotowane czasy, w jakich człowiek jest w stanie pokonać dany dystans. Natura sprawia, że pod względem czysto sportowym, pozostają w drugim szeregu. Jednak wyniki to nie wszystko. Postanowiliśmy poszukać kobiet, które mają duży wpływ na biegowe środowisko. O ich wybór poprosiliśmy mężczyzn.
Według badań przeprowadzonych w 2014 roku przez Uniwersytet Ekonomiczny, 39% biegaczy stanowią kobiety. To naprawdę dużo, zważywszy, że niektórzy mężczyźni twierdzą, że kobietom jest łatwiej, że są faworyzowane: „Była siedemnasta a dostała nagrodę” – tak, zajęła siedemnaste miejsce, ale przybiegła jako pierwsza w klasyfikacji kobiet. Biegających kobiet wciąż jest mniej niż mężczyzn – natura zdecydowała, że mężczyźni biegają szybciej. Kobiety przy mniejszej konkurencji może i „mają łatwiej w maratonach”, ale zmagają się z innymi przeciwnościami. I pokazują, że świetnie sobie z nimi radzą. Mężczyznom wychodzącym na trening, zdarza się traktować własne dzieci, jakby ktoś im je podrzucił, kobiety tak nie robią, bo przecież, jak głosi reklama: „Mamy nie biorą wolnego”. Większość kobiet rzeczywiście nie ma wolnego na bieganie, częściej zmuszona jest wziąć wolne od biegania.
Jak wygląda sytuacja biegających kobiet pozostających w cieniu mężczyzn, pisano już wcześniej, dlatego postanowiłam podjąć temat kobiet, które swoim bieganiem czy innym działaniem, tak wpłynęły na środowisko biegowe, że na pewno nie można powiedzieć o nich, że pozostają na drugim planie.
Informacji o nich postanowiłam poszukać u źródła, czyli u biegaczy. W tym celu wybrałam się w sobotę na poznańską Cytadelę, gdzie co tydzień od rana można spotkać kilkadziesiąt osób przygotowujących się do udziału w Parkrunie. Ponieważ procentowy udział kobiet i mężczyzn utrzymuje się również w tym biegu, spotkałam głównie mężczyzn. Zatem to z nimi rozmawiałam.
Zapytałam najpierw o znane w historii osoby, które przyczyniły się do rozwoju dyscypliny, którą uprawiają. Biegacze sypali nazwiskami jak z rękawa: Zatopek, Gebrselassie, Galloway („Chociaż nie jestem pewien, bo on trochę chodził a nie biegał”), z polskich, uznawany za guru: Jerzy Skarżyński.
A co z kobietami? I w tym momencie pojawił się problem. Po dłuższym namyśle, jeden z biegaczy powiedział zadowolony: „Paula Radcliffe”. Pozostali z aprobatą pokiwali głowami. A inne? Biegające kobiety… zastanawiali się. I w końcu: „No przecież, Kobiety Biegają”. Stojący obok mężczyzna uzupełnił: „Te siostry – Zosia i Magda chyba założyły tę organizację”. „Dla mnie ikoną biegających kobiet jest pani z parasolką” – wydyszał mężczyzna, który właśnie do nas dobiegł. „No tak, pani Maria, oczywiście!” – potwierdzili inni. Panie, z którymi udało mi się porozmawiać, nie były zbyt chętne do odpowiedzi, tłumacząc się tym, że biegają sporadycznie i nie znają słynnych biegaczy. Na pytanie o promotorki biegania, odparły, że one same oczywiście propagują, ale jednej z nich nagle się coś przypomniało: „Tak! Ta dziewczyna, która wyjaśniła mi, co to interwał”. „Ta od słownika” – okazało się, że biegający panowie też ją znają. Kim są zatem te – znane mężczyznom – biegające kobiety?
Paula Radcliffe
Brytyjska biegaczka, jako rekordzistka świata w większości długodystansowych zawodów rozgrywanych w biegach ulicznych, za swoją konsekwencję może być stawiana za wzór nie tylko biegającym kobietom. Udowodniła sobie i innym, że dobre wyniki są osiągalne nawet pomimo mało efektywnej techniki (Paula podczas biegu rytmicznie kiwała głową). O pozytywnym aspekcie biegania opowiada w swej książce pt. „Sztuka biegania”, w której specjalny rozdział poświęca biegom kobiet. Jednak, co najważniejsze, jej porady dotyczące treningu, sprzętu i zawodów, przydać się mogą także mężczyznom.Kobiety Biegają
Magda Ratajczak i Zosia Wawrzyniak rozpoczęły swoją przygodę z bieganiem kilkanaście lat temu i do tego zupełnie niezależnie. Wspólnie zaczęły biegać, później prowadzić blog o bieganiu i tak powstała nieformalna organizacja „Kobiety biegają”, która jako grupa na Facebooku zrzesza prawie 2000 członkiń, a ile kobiet biega w różowych koszulkach z inicjałami KB trudno policzyć…Pani z parasolką
Jedną z najbardziej znanych i rozpoznawanych biegających kobiet jest pani Maria Pańczak. Chociaż po nazwisku niekoniecznie wszyscy orientują się, o kogo chodzi. Łatwiej rozpoznać tę kobietę na zdjęciu – „biała pani z niebieską parasolką”. Pani Maria, pomimo swojego zaawansowanego wieku (w tym roku skończyła 76 lat), aktywnie uczestniczyła we wszystkich większych imprezach biegowych. Tradycyjnie ubrana na biało: „Bo jestem lekarzem”, z niebieską parasolką: „Bo trzeba mieć swój styl”, wyjaśniała swój strój. Jest dowodem na to, że bieganie może sprawiać radość w każdym wieku.Dziewczyna, która wyjaśniła, czym jest interwał (i nie tylko)
Marta Tittenbrun to miłośniczka języka oraz biegania, łącząc te dwie pasje, odważyła się udowodnić całej Polsce (a także samym biegaczom), że istnieje taki twór jak socjolekt biegowy, czyli język środowiskowy grupy biegaczy. To dzięki stworzonemu przez nią słownikowi, przeciętny użytkownik języka polskiego ma szanse zrozumieć, co biegacz ma na myśli, kiedy mówi o bengaju, tejpingu albo ładowaniu karbo.Pod tematem „Kobiety, które zmieniły oblicze biegów” można oczekiwać więcej międzynarodowych nazwisk, zapisanych w historii. Jednak obecnie biegające kobiety także to oblicze zmieniają. Dlatego warto je dostrzec wśród biegających mężczyzn.
Napisała: Agnieszka Kijak