Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Najsłynniejszy amator świata przechodzi na profesjonalizm!

2013 ING New York City Marathon. Yuki Kawauchi. Fot. Getty Images
Najsłynniejszy amator świata, Japończyk Yuki Kawauchi, który godzi pracę z bieganiem maratonów na światowym poziomie, zapowiedział, że od przyszłego sezonu rzuca etat i przechodzi na profesjonalizm.
Yuki Kawauchi do tej pory był ucieleśnieniem marzeń o prawdziwym amatorstwie. Pracując 40 godzin tygodniowo na rządowej posadzie inspektora szkolnego, równocześnie biegał nawet kilkanaście maratonów rocznie na obłędnym poziomie. Jego życiówka to 2:08:14. Oznacza to, że w całej historii polskiego maratonu jedynie Henryk Szost, będący stuprocentowym profesjonalistą, raz w życiu pobiegł szybciej. Kawauchi zaskakiwał i liczbą startów, i ich poziomem, i podejściem do biegów. Nie uznawał żadnego wyścigu za mało ważny, zawsze walczył do końca – nawet gdy startował ze skręconą kostką. Podejście to przyczyniło się do największego triumfu jego życia – zwycięstwie w słynnym maratonie w Bostonie w połowie kwietnia tego roku. Poza tym Japończyk ma na koncie inne sukcesy, m.in. trzykrotny start w mistrzostwach świata, z najlepszym dziewiątym miejscem zajętym w zeszłym roku w Londynie oraz trzecie miejsce w mistrzostwach Azji. Osiągnął to, mimo że Japonia jest krajem najmocniejszych maratończyków świata, tuż za Kenią i Etiopią. Skromny amator mimo to potrafił przebić się do reprezentacji, mimo że od sześciu lat wieszczono mu rychły koniec kariery.
Amatorskie podejście miało swoją cenę. Kawauchi trenował raz dziennie, a w rytmie utrzymywał się częstymi startami na różnych dystansach. Zatrudniony na rządowej posadzie, nie mógł przyjmować ofert sponsorskich oraz tzw startowego – czyli honorarium za udział w biegach. Dla większości profesjonalnych zawodników jest to główne źródło dochodu, a u największych gwiazd startowe potrafi sięgnąć miliona dolarów. Wszystko zmieniło się po zwycięstwie w Bostonie, za które Kawauchi otrzymał 150 tysięcy dolarów. Uznał, że te pieniądze są na tyle dobrym zabezpieczeniem przyszłości, że może zaryzykować i rzucić pracę. Tym bardziej, że prawdopodobnie oznacza to lukratywną ofertę sponsorską od jednej z wielkich, rodzimych firm. Pod tym względem rynek japoński jest najbardziej przyjazny na świecie, miejscowy biegacz może liczyć na ogromne wsparcie. Płaci za to jednak ograniczeniem wolności i startami w miejscach, na których zależy sponsorom. Był to jeden z powodów, dlaczego Kawauchi do tej pory unikał komercyjnego rynku biegowego.
Nadeszła jednak pora na zmiany.
Od pięciu lat nie poprawiłem życiówki” – mówi Kawauchi – Chciałbym zmienić otoczenie, potrenować w innym miejscu i sprawdzić, na co mnie naprawdę stać.
Dla kibiców 31-letniego Japończyka będzie to na pewno ogromne zaskoczenie. Kto wie, czy w tle nie majaczy start na igrzyskach olimpijskich w Tokio w roku 2020. Co prawda Kawauchi, który bardzo źle znosi upał, zapowiedział, że tam nie wystartuje, ale kto wie, czy nie zmieni zdania. Nadal liczy także na przebiegnięcie stu maratonów w czasie poniżej 2:20.
Interesujące będzie sprawdzenie, czy w systemie profesjonalnym Kawauchi zacznie biegać szybciej. Do tej pory był zawodnikiem unikatowym, nikt tak jak on nie potrafił się regenerować i startować równie często. Czy jako zawodowiec zdziała więcej? Zobaczymy. Do końca tego roku Japończyk biega według strego systemu, a zmiana ma nastąpić w 2019.
TO MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ:
DOMINIKA STELMACH I PIOTR ŁOBODZIŃSKI – POLACY DOMINUJĄ OGÓLNOŚWIATOWĄ RYWALIZACJĘ