Wydarzenia > Aktualności > Trening > Biegi górskie i ultra > Wydarzenia
Baskijska gorączka w sennym mieście. Emocje z Zegamy po trailowym weekendzie
Zegama to Zegama – to powiedzenie znają wszyscy w trailowym świecie. Na czym polega fenomen wydarzenia, które w jeden majowy weekend zmienia małe, senne miasteczko w Kraju Basków w prawdziwe epicentrum trailrunningu? Przekonała się o tym – oczywiście oprócz naszych rewelacyjnych panów z teamu Salomona – Kasia Szkoda, zwyciężczyni zeszłorocznego Wings For Life, która właśnie tam postanowiła spełnić jedno ze swoich największych biegowych marzeń. Oto jej krótka relacja.
Zegama is Zegama, Basque fever… czytałam o tym, oglądałam relacje, ale to, co zobaczyłam na żywo, absolutnie przewyższyło moje oczekiwania – pisze Kasia Szkoda prosto z Kraju Basków.
Biegowy bóg i gwiazdy rocka na wyciągnięcie ręki
Zegama to tak naprawdę dwie ulice na krzyż, malowniczo położone, a w ten jeden weekend zamienia się w centrum biegowego świata. Już samo przedstawienie zawodników elity w sobotę to była czysta magia, tłumy skandujące imiona zawodników, biegacze z naszymi Bartem Przedwojewskim i Marcinem Kubicą traktowani jak gwiazdy rocka, a Kilian jak to Kilian, wiadomo – biegowy bóg zstąpił na ziemię – relacjonuje Kasia. To trzeba przeżyć!
Zegama is Zegama
Przypomnijmy, że Zegama Aizkorri to kultowy bieg ze startem i metą w miejscowości Zegama, który charakteryzuje bardzo trudna i techniczna trasa przebiegająca przez cztery najwyższe szczyty tego regionu Hiszpanii. Łączna suma podbiegów wynosi 2736 m, a trasa – co nie jest takie oczywiste w trailrunningu – wynosi dokładnie tyle, co klasyczny maraton. Co roku od prawie 20 lat o start w tym wydarzeniu ubiega się nawet 13 tysięcy osób, a grono szczęściarzy liczy zaledwie 500 osób.
Baskijska gorączka w drodze po txapela
To, z czego słynie Zegama Aizkorri, to niesamowity doping kibiców – w ten jeden majowy weekend potrafi ich tu być ok. 30 tysięcy! I naprawdę “robią hałas”, który określany jest mianem “baskijskiej gorączki”.
Kibice – to było po prostu SZALEŃSTWO – zwłaszcza na tych stromych podejściach i słynnej już Sancti Spiritu. Tam biegniesz dosłownie w szpalerze ludzi, którzy cię dopingują, poklepują, dzwonią szaleńczo dzwonkami, krzyczą, są razem z Tobą w tej walce, w drodze na szczyt. Chyba nigdzie do tej pory nie spotkałam aż tylu ludzi na trasie biegu, trailowego, w górach, oni byli naprawdę wszędzie! Niesamowite przeżycie! – pisze Kasia Szkoda.
Pięknie to podkręcają sami zawodnicy, którzy wchodzą w rolę tych gwiazd rocka i nawiązują relację z kibicami – w końcu na tym ta zabawa polega. Emocje w trailrunningu sięgają nie tylko szczytów, po których się biega. Ale i sama trasa, jak zapewnia Kasia Szkoda, jest bardzo atrakcyjna mimo swej trudności: wspinaczki, ostre zbiegi, skały. Są też fragmenty bardzo biegowe, niemniej ze względu na klimat i porę roku często karty rozdaje pogoda, bo na śliskich skałach, ale i w błocie trzeba utrzymać niesamowitą koncentrację i mimo wszystko przeć do przodu.
Właśnie z racji rodzaju nawierzchni na Zegamie świetnie radzą sobie mistrzowie skyrunningu oraz zawodnicy na co dzień trenujący np. w Tatrach. Oraz oczywiście Kilian, ten Kilian – idol Bartka Przedwojewskiego i wielu setek kibiców na całym świecie. To właśnie on triumfował tu po raz jedenasty.
To, co zrobili Bart Przedwojewski i Marcin Kubica również zasługuje na powiedzenie: czapki z głów. Sam Bartek zresztą nie krył na mecie wzruszenia, co mogliśmy obserwować w licznych relacjach redakcji King runnera.
To trzecie miejsce wiele dla mnie znaczy. Ale za rok tu wrócę i będę wracam aż wygram ten bieg – powiedział Przedwojewski. I tego Ci życzymy! Bo jesteś nie tylko dla biegaczy trailowych wielką inspiracją. Dziękujemy.
wyniki pierwszych trójek:
mężczyźni:
- Kilian Jornet Burgada (Hiszpania – Nnormal): 3:38:07
- Elhousine Elazzaoui (Maroko – Nnormal): 03:46:16
- Bart Przedwojewski (Polska – Salomon): 3:46:54
kobiety:
- Sylvia Nordskar (Norwegia – Hoka): 04:29:12
- Malen Osa Ansa (Hiszpania – Salomon): 04:35:19
- Marta Martínez Abellán (Hiszpania – La Sportiva): 04:35:39
Kasia Szkoda przekroczyła metę jako 52. kobieta, w zdrowiu – co oznacza, że zdrowie wraca, a to nas bardzo cieszy. Marcin Rzeszótko niestety nie dotarł do mety. Mamy jednak nadzieję, że już niedługo wróci do pełni sił, bo Tatra Sky Marahon w randze tego samego cyklu co Zegama Aizkorri – Golden Trail Series 2024 – sam się nie zrobi. 😉
Za zdjęcia i relację wprost z Zegamy dziękujemy Kasi! 🙂
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.