Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Bieg Ultra Granią Tatr 2015, czyli ultra trudny bieg [RELACJA]
fot. Piotr Dymus
15 sierpnia odbyła się II edycja Biegu Ultra Granią Tatr. To jeden z najtrudniejszych biegów ultra w Polsce. Jego trasa wiedzie tatrzańskimi wierzchołkami i liczy sobie 70 kilometrów. Tegoroczni zwycięzcy to biegacze młodego pokolenia – Bartosz Gorczyca, rocznik 91 i Anna Figura, rocznik 92. O tym jak trudny był to bieg niech świadczy relacja autorstwa Joanny Kowalczyk, którą publikujemy.
Podstawowe informacje:
Termin: 15 sierpnia 2015 (sobota),
Miejsce: Zakopane, Hotel – Ośrodek Przygotowań Olimpijskich COS (biuro zawodów),
Trasa: 70 km,
Przewyższenia:+5000 m/-4900m,
Punkty do UTMB: 2,
Limit czasu: 17 godzin,
Więcej informacji: www.graniatatr.pl oraz na Facebooku.
Relacja z BUGT 2015 Joanny Kowalczyk:
Myślę, że nie będzie to przesadą jeśli napiszę, że Bieg Ultra Granią Tatr to takie nasze małe polskie UTMB. Jego specyfika nie pozostawia złudzeń, że to wyzwanie arcytrudne, sieje natomiast wątpliwości czy się mu podoła. Jeśli jeszcze dodać do tego limit 17 godzin nie ma mowy o luźnym podejściu do startu. Ponoć aktywny turysta pokonuje ten odcinek w 3 dni.
Dawno tak nie czekałam na żaden bieg. Przypuszczam, że nie tylko ja. Byłam gotowa zmierzyć się z Granią Tatr, mając już nie jeden górski bieg ultra za sobą, nawet taki o znacznie dłuższym dystansie. Osobiście jednak nie spotkałam się dotąd z biegiem w Polsce, na którym zawodnicy byliby tak skupieni, pełni szacunku i pokory przed czekającym ich zadaniem.
Z zapaloną czołówką stawiłam o 4 rano na linii startu. Wokół panował spokój. Przeszliśmy wcześniej profesjonalną kontrolę obowiązkowego wyposażenia i czekaliśmy na odliczanie oszczędzając cenną energię. Zadarłam jeszcze głowę do góry i ujrzałam niebo usłane milionami gwiazd. Jedna spadła, zdążyłam szybko pomyśleć życzenie.
Na dźwięk słowa „start” ciało pokryła gęsia skórka i zatupało ponad 350 par butów, które ruszyły przed siebie w głęboką noc. Na początku biegnąc przez Dolinę Chochołowską słyszałam jeszcze rozmowy ludzi, sama zresztą odezwałam się raz czy dwa razy do Jacka, mojego kompana, ale po tym etapie jakiekolwiek dialogi ustały.
fot. Jacek Grzędzielski
Kiedy na 8 km skończył się asfalt i szuter, każdy był już w swoim świecie, w ruch poszły kije i zaczęło się długie podchodzenie na Grzesia. Nie chcę opisywać poszczególnych odcinków, szczytów na które się wdrapywaliśmy, bo to można prześledzić na mapie. Widać, że podejścia i zbiegi są strome, wymagające, przewyższenia mówią same za siebie. To czego jednak nie znajdziemy ani na na mapie ani oglądając profil trasy to zobrazowanego podłoża – kamieni, osuwającego się żwiru, sypkiej ziemi i skał. I tego, że jest gdzie spaść jeśli straci się na chwilę równowagę i pozwoli odpuścić głowie.
Głowa okazała się w tym biegu równie ważna jak silne i dobrze wytrenowane ciało. Miała dwie role – nie poddawać się, ale i być bez przerwy skupioną podczas całego biegu. Tatry to nie ścieżki, gdzie można puścić swobodnie nogę podczas
zbiegu wyłączając myślenie. Ledwo wystarczało czasu by zachwycać się widokami. O tym przypominały później oglądane zdjęcia.
fot. Jacek Grzędzielski
Bieg Granią Tatr to katorżniczy wysiłek, z którym zapewne liczyli się wszyscy – zarówno zawodnicy biegnący pierwszy raz jak i startujący ponownie. Ten bieg to nie zabawa, nie wystarczy iść bardzo szybko, by zmieścić się w limicie. Jeśli ktoś planuje udany start z dotarciem na metę to powinien wiedzieć, że jest to bieg wymagający doskonałej znajomości Tatr, efektywnego podchodzenia, dobrej techniki zbiegów oraz umiejętności sprawnego poruszania się po kamienistym, stromym terenie, na którym na co dzień królują kozice.
W Murowańcu, na 42 km, postanowiłam przeżyć swoją metę. Myślę, że nie jedna osoba wbiegając przy schronisku na drugi punkt żywieniowy czuła podobnie – że to nie kolejny etap, a meta. Kibice zrobili tu cudowny harmider na miarę finiszu. Coś pięknego. Dlaczego oddałam numer mimo 10 minutowego zapasu? Wiedziałam co mnie czeka dalej, mordercza, przeklinana przełęcz Krzyżne, potem Wodogrzmoty Mickiewicza, Psia Trawka. Godzinną przewagę zdobytą po pierwszym etapie straciłam niemal całą podczas nużącego 8 km wchodzenia na Ciemniak.
Drugi etap okazał się cięższy niż przypuszczałam i kluczowy dla dalszego biegu. Tu poległam. Dwukrotnie też wykręciłam lewą stopę na kamieniach. Na szczęście nic się nie stało, biegłam bezurazowo dalej, ale lampka się zaświeciła, że mogą być jeszcze problemy.
Ja po prostu nie lubię się ścigać, nie jestem zawodowcem, lubię podnosić sobie poprzeczkę, ale nie koniecznie muszę za wszelka cenę wychodzić poza strefę swojego komfortu. Wybiegając dalej w trasę z Murowańca wiem, że podjęłabym się bardzo ciężkiej walki o dotarcie do mety i próbę zmieszczenia się w limicie. Słuchając później relacji osób, które ukończyły bieg nie było nikogo, kto nie przeżyłby wielkiego kryzysu za Murowańcem. Czułam to nosem już wcześniej, dlatego posłuchałam intuicji i rozsądku. Samą siebie zaskoczyłam.
fot. Jacek Grzędzielski
Dlatego zeszłam z trasy w Murowańcu bez żalu z szerokim uśmiechem na twarzy bo trasa, którą zrobiłam do tej pory była moim największym tatrzańskim sukcesem, z którego jestem dumna. Wracam do początku. Moje wypowiedziane przed startem życzenie się nie spełniło, ale wiem dlaczego. Napisałam, że biegam po górach, ale zapomniałam dodać, że wciąż za mało po Tatrach, bo Bieg ultra Granią Tatr zasługuje na osobną kategorię i na indywidualne przygotowanie. Mam teraz dwa lata i już wiem, jak je wykorzystam.
Wyniki Biegu Ultra Granią Tatr 2015:
Bieg wygrał Bartosz Gorczyca z Buff Team Polska. Urodzony w 1991 roku biegacz wyprzedził o triumfatora ostatniej edycji biegu – Przemysława Sobczyka i jednego z czołowych ultrasów w Polsce, Piotra Hercoga. Gorczyca do mety dotarł w 09:16:05. Sobczyk dobiegł po ponad 30 minutach. Jego czas to 9:47:23. Trzeci Hercog potrzebował 10 godzin 5 minut i 5 sekund, żeby ukończyć ponad 70 kilometrowy bieg tatrzańskimi graniami.
Jeśli spojrzeć na międzyczasy, okazuje się, że Przemysław Sobczak, który do pierwszego punktu kontrolnego dobiegł pierwszy, stracił prowadzenie w drodze do drugiego. Różnica między panami wyniosła tam około 10 minut. Potem Gorczyca przyspieszył i zwiększył przewagę do połowy godziny. Piotr Hercog natomiast nabierał rozpędu. Na pierwszym punkcie był 6., na drugim 4.
fot. Facebook/BUGT. Na zdjęciu Bartosz Gorczyca
Bartek Gorczyca to biegacz, który mimo stosunkowo młodego wieku ma na swoim koncie sporo sukcesów w krótszych biegach górskich. Zebrał też kilka laurów w biegach ultra. Wygrał na przykład Bieg Rzeźnika czy Bieg 7 Dolin (66 km).
W rywalizacji pań zwyciężyła natomiast Anna Figura. Dwa lata temu dziewczyna spod samiuśkich Tater była druga. Uległa Magdzie Łączak, obecnej wicemistrzyni Europy w Skyrunningu. Anna prowadziła od początku do końca. W klasyfikacji generalnej z czasem 11:51:33 zajęła 20. miejsce. Druga na metę wpadła Olga Łyjak z Kościeliska. Jej wynik to 12:14:36. Trzecią zawodniczką tego dnia była Natalia Tomasiak (12:29:17). Na czwartym miejscu dobiegła do mety Agnieszka Korpal, z którą rozmawialiśmy przed biegiem.
fot. Facebook/BUGT. Na zdjęciu Anna Figura
Warto dodać, że Ania z Tatrami jest za pan brat, bowiem urodziła się w Zakopanem i jest przewodnikiem tatrzańskim. Oprócz biegania uprawia też narciarstwo wysokogórskie.
https://www.youtube.com/watch?t=33&v=7Ss1KRkYweI
Pełne wyniki Biegu Ultra Granią Tatr 2015.