Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Niesamowite tempo na maratonie. Elita kobiet pierwsze 10 km pokonała w 31:46!

By Katie Chan – Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=58290167
Kenijczyk Eliud Kipchoge oraz jego rodaczka Vivain Cheruiyot zwyciężyli w niedzielnym maratonie w Londynie, w czasie którego zarówno mężczyźni jak i kobiety atakowali rekord świata.
Mimo wysokiej temperatury (ponad 20 stopni Celcjusza) i słońca Londyn nie po to płaci gwiazdom największe pieniądze na świecie, aby zaczynać maraton wolno. Zgromadzenie wielkich gwiazd w jednym miejscu dało piorunujący efekt. Mężczyźni ruszyli od startu na pierwszym, spadkowym kilometrze w tempie 2:40/km, co oznacza tempo na maraton w 1:54. 5 km pokonali w 13 minut i 48 sekund, czyli w tempie na 1:56, szybciej niż podczas kontrolowanego projektu łamania 2 godzin w maratonie, który odbył się zeszłym roku na torze Formuły 1 w Monza. Kobiety były równie ambitne. 5 km w 15 minut i 46 sekund oznaczało tempo na 2:13:04, podczas gdy rekord świata to 2:15:25 Pauli Radcliffe, do którego nikt nie może się zbliżyć od 15 lat. 10 km prowadzące kobiety przebiegły w 31 minut i 46 sekund, nadal dużo szybciej niż tempo na rekord.
Wśród mężczyzn niespodzianką była obecność Mohameda Faraha. Brytyjczyk jest znany z ostrożnego biegania na finisz, trzyma się zwykle z tyłu grupy. Mimo że zdobył cały worek medali na zawodach na stadionie, jednym z zarzutów kibiców wobec niego była niechęć do atakowania rekordów świata. W Londynie nie miał wyjścia – musiał albo ruszyć mocno, albo poddać się już na starcie. W efekcie widzieliśmy Faraha, jakiego nie znaliśmy, biegnącego mocno w rekordowym tempie. Brytyjczyk wytrzymał z czołówką do 30. kilometra, potem osłabł, ale i tak zakończył rywalizację na wysokim, 3. miejscu. Czas 2:06:21 pozwolił na poprawienie w końcu 33-letniego rekordu Wielkiej Brytanii (2:07:13), który należał do słynnego Steve’a Jonesa, biegacza jeszcze z ery amatorskiej. Obecnie Farah posiada rekordy Wielkiej Brytanii na wszystkich ważnych dystansach od 1500 metrów do maratonu.
Fot: Flickr.com/ lic: Paul Hudson CC BY 2.0
O tym, jak poważny był atak na rekord świata, świadczy męski międzyczas w półmaratonie – równo 1:01:00 to najszybszy oficjalny międzyczas w historii. Rekord świata wynosi 2:02:57. Kobiety biegły równie agresywnie. Na czele znajdowały się dwie wybitne zawodniczki – Kenijka Mary Keitany, najszybsza w historii poza Paulą Radcliffe oraz Tirunesh Dibaba, legenda bieżni, która zdobyła wszystko, co było do zdobycia na krótszych dystansach. Kobiecy międzyczas wyniósł na półmetku 1:07:16 (prawie 3 minuty szybciej niż rekord Polski w półmaratonie). Zarówno kobiety, jak i mężczyźni biegli więc piekielnie szybko, najszybciej w historii…
… a potem wszyscy zaczęli umierać. Nie dosłownie oczywiście, ale maratońska ściana kosiła z trasy jednego biegacza za drugim, jedną zawodniczkę za drugą. Tirunesh Dibaba dotrwała do 35 kilometrów i zeszła z trasy. Mary Keitany osłabła i na 36. kilometrze została doścignięta. Rekordzista świata na 5000 i 10 000 metrów, Etiopczyk Kenenisa Bekele, który biegł z prowadzącą wśród mężczyzn grupą, odpadł z czołówki. Wkrótce potem dołączyli do niego: Etiopczyk Guye Adola, najszybszy debiutant w historii (2:03:46 jesienią w Berlinie) oraz Kenijczyk Bedan Karoki, wicemistrz świata w półmaratonie. Po 35 kilometrach biegu stało się jasne, że rekordu nie będzie ani wśród mężczyzn, ani wśród kobiet. Jedyną niewiadomą było, kto dobiegnie na mety na pierwszym miejscu. Największy faworyt, najlepszy maratończyk świata, mistrz olimpijski na tym dystansie, Kenijczyk Eliud Kipchoge, który cały czas był w czołówce, walczył z młodym Etiopczykiem Tolą Kitatą. Wśród kobiet Mary Keitany próbowała się bronić, ale dogoniła ją mistrzyni olimpijska na 5000 metrów z Rio de Janeiro, Kenijka Vivian Cheruyiot, a potem kolejne rywalki.
Ostatecznie zwycięstwo w maratonie w Londynie należało do Kenijczyków. Eliud Kipchoge urwał się ostatniemu rywalowi na 40. kilometrze, po raz kolejny udowadniając, że jest najlepszy na świecie. Kenijczyk nadal jednak nie jest oficjalnym rekordzista świata, mimo że na torze Monza niemal złamał barierę 2 godzin. Czas ten zresztą pokazuje, jaka jest różnica pomiędzy kontrolowaną próbą w idealnych warunkach, a realnym ściganiem. W tym roku w Londynie do zwycięstwa wystarczył wynik 2:04:17 – jak na współczesne standardy maratońskie to nie jest bardzo szybko. U kobiet było lepiej – Vivian Cheruyiot uzyskała czas 2:18:31. Skromne 2:15:06 wystarczyło u mężczyzn do zajęcia 10. miejsca.
Mohamed Farah za metą. Fot: screen yotube.com/MagicalKenyanTV
Niewątpliwie światowe maratony mocno zmieniły się w ostatnich latach. Na najwyższym poziomie to już nie jest bieg, który zaczyna się spokojnie. Kenijskie i etiopskie gwiazdy atakują dystans od pierwszych kilometrów i można się tylko zastanawiać, jakie wyniki zobaczymy, gdy w końcu się uda.
Wyniki czołówki w Londynie i link do bezpośrednich wyników:
Kobiety:
1. Vivian Cheruyiot (Kenia) – 2:18:31
2. Brigid Kosgei (Kenia) – 2:20:13
3. Tadelech Bekele (Etiopia) – 2:21:40
4. Gladys Cherono (Kenia) – 2:24:10
5. Mary Keitany (Kenia) – 2:24:27
Mężczyźni:
1. Eliud Kipchoge (Kenia) – 2:04:17
2. Tola Kitata (Etiopia) – 2:04:49
3. Mohamed Farah (Wielka Brytania) – 2:06:21
4. Abel Kirui (Kenia ) – 2:07:07
5. Bedan Karoki (Kenia) – 2:08:34
6. Kenenisa Bekele (Etiopia) – 2:08:53
TO RÓWNIEŻ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
Jak biegać szybciej? Podkręcamy obroty
Plany treningowe do półmaratonu: dla początkujących, 1:45, 1:30