Blogi > Blogi > Magda Ostrowska-Dołęgowska
Nie mieszam BUT-ów z błotem
Szkoda mi bardzo imprezy Beskidy Ultra Trail. Tyle rzeczy poszło nie tak jak miało. Żal mi chłopaków, organizatorów, którzy wzięli na siebie zbyt wiele i nie udało im się podołać. Żal mi wszystkich, którzy czują niesmak po imprezie. Sama mam trochę smutnych refleksji. Ale nie tylko takich.
Sama trochę ucierpiałam, bo powinniśmy być z Olkiem Tittenbrunem na 3. i 4. miejscu, a nie na 7. i 8., bo chłopaki przed nami skrócili trasę. Ich też może być mi szkoda, bo chyba nie mieli złych intencji, tylko za dużo było zamieszania z oznakowaniem trasy, właściwie nie spotkałam nigdzie ludzi, którzy pilnowaliby żeby nikt nie skracał, łatwo się było pogubić, zwłaszcza bez mapy. Szkoda mi, że nie było zakończenia, szkoda, że bohaterów z najdłuższej trasy nie witano na mecie. I nie chodzi o medal, ale o to by ktoś od organizatorów im uścisnął dłoń i pogratulował. Mnie witali moi rodzice i Marta – dziewczyna Olka. To wielka radość, o którą sama zadbałam. O mapę też sama zadbałam.
Szkoda mi wszystkich, którzy się pogubili. Sama straciłam 20 minut trafiając przypadkiem na trasę 220/150 i wiem jak to boli, gdy walka nagle traci sens. Nie tak to wszystko miało być.
Wygrałam wśród kobiet robiąc 98,78 km zamiast 85. Umęczyłam się, zobaczyłam piękny wschód słońca i wiele fajnych miejsc, w których jeszcze nie byłam, dzięki tej imprezie miałam po raz kolejny okazję sprawdzić na co mnie stać, fizycznie i psychicznie. Zgubić się i odnaleźć. Załamać się i podnieść. Stracić nadzieję i zmusić się do walki.
Szkoda, że chłopaki nie zrobili po prostu na pierwszy raz kameralnej imprezy, którą byliby w stanie ogarnąć, że wprowadzili ludzi w błąd z wieloma rzeczami, zapowiadając pełen profesjonalizm, w momencie, gdy należało zachować ostrożność i więcej nieśmiałości. Szkoda, że nie stanęli na końcu przed nami i nie przyznali – „Nie udało się tak jak chcieliśmy, przepraszamy za niedociągnięcia, jeśli dacie nam szansę za rok – wyciągniemy wnioski i postaramy się Was pozytywnie zaskoczyć”.
Szkoda, że wszystko się na koniec rozpełzło, a na forach więcej brudu niż na butach. Nie wiem czy miałabym dla organizatorów tyle wyrozumiałości ile mam, gdybym ich nie znała. Ale wierzę, że dostali większy łomot na forach niż my na trasie i nie skreślam tej imprezy, i ich jako organizatorów. Będę trzymać za nich kciuki.