Blogi > Blogi > Paulina Ożarowska
Rozbiegany rok 2013 – czyli czego nowego dowiedziałam się o bieganiu.
Po kolejnym roku biegania czas na podsumowanie. Niekoniecznie dokonanych osiągnięć, ale doświadczenia zdobytego na kolejnych kilometrach ścieżek biegowych. A ponieważ miałam momenty, gdy zmuszona byłam odpuścić, ale również te okupione potężnym wysiłkiem nauczyłam się kilku bardzo istotnych rzeczy nie tylko o sobie, ale również o bieganiu.
Wniosek nr 1 gdy przytrafi ci się kontuzja, rehabilitant i fizykoterapeuta potrafią zdziałać cuda. Najpierw miałam kontuzję w okresie zimowym, którą starałam się przeczekać, ale po tygodniu bez biegania i niemal zerowej poprawie stwierdziłam, że chyba czas spotkać się ze specjalistą. I jak się okazało to było doskonałe posunięcie. Kilka wizyt i było po bólu. Kolejna kontuzja, tym razem na 2 tygodnie przed startem w maratonie w Poznaniu. Właściwie to pożegnałam się już ze startem, ale tak profilaktycznie poszłam na wizytę, żeby się raczej upewnić, że nic się nie da zrobić. Jakże byłam w błędzie. Zostałam wymasowana, potraktowana prądami, obklejona taśmami i dostałam błogosławieństwo na drogę.
Wniosek nr 2 psychika potrafi zdziałać więcej niż myślisz. Odkąd zaczęłam biegać, mój mąż często mi powtarza, że moja psychika mnie wstrzymuje. Że mogłabym jeszcze więcej i jeszcze szybciej, gdybym się nie bała. I pewnie coś w tym jest, pewnie nawet dużo. Ale z drugiej strony każdy kolejny maraton coraz bardziej utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie byłabym w stanie go ukończyć gdyby nie nastawienie psychiczne i wiara, że mogę. Dlatego tak niezwykle ważni są dla mnie kibice, którzy przy kryzysie potrafią zmobilizować do dalszej walki. Gdy już wszystko boli i rozum podpowiada, że przecież to szaleństwo, nadal walczysz, bo nie chcesz się poddać. Bo wiesz, że ból minie, a satysfakcja zostanie na całe życie. Dlatego również tak ważne jest opracowanie dobrego planu startowego. Zaplanowanie sobie trasy i tempa naprawdę pozwala na lepszą optymalizację sił.
Wniosek nr 3 tylko wytrwałość i ciężka praca na treningach pozwolą na osiągnięcie zamierzonego sukcesu. Siła, wytrzymałość, tempo same się nie wypracują. Dlatego właśnie w moim przypadku plany treningowe naprawdę działają. Zmuszają do bólu, do morderczej pracy na etapie przygotowań. Ale dowiedziałam się również bardzo ważnej rzeczy, która zwłaszcza początkującym może się wydać absurdalna. Nie na samych treningach szybkościowych zbudowany jest sukces. Warto pamiętać o długich i spokojnych wybieganiach, podbiegach, biegach narastających. Dobry plan zakłada zastosowanie wszystkich elementów treningowych, bo każdy z nich pełni inną rolę.
Wniosek nr 4 nie samym bieganiem zbudujesz sukces. Chociaż znaczna część z nas o tym zapomina, to jednak ćwiczenia ogólnorozwojowe prawdę są niezwykle ważne. Bieganie to nie tylko nogi. To również nasza postawa, mięśnie pleców i brzucha. Dlatego nie zapominajmy i nie odkładajmy na „kiedyś” brzuszków, skipów, pompek, ławeczek, wykroków. I nigdy nie zapominajmy o odpowiednim rozciąganiu. W moim przypadku ogromną wiedzę wyniosłam nie tylko z interentu i książek, ale również z zajęć ogólnorozwojowych zorganizowanych przez profesjonalistów z Kliniki Rehabilitacji Sportowej Ortoreh na hali.
Wniosek nr 5 wyjdź na trening nawet, gdy czujesz się bez siły. Ten rok to udowodnił wielokrotnie. Moje najlepsze treningi robiłam, gdy przed wyjściem miałam wrażenie, że nic z tego nie będzie. Piątek, po pracy, zmęczona i marząca jedynie o odpoczynku, bez nadziei na sukces szłam na trening bo taki miałam plan. Zaczynałam biec i nagle wszystko szło idealnie. W nogach pojawiała się siła, świat był piękniejszy a ja robiłam kolejne życiówki. Natomiast w upalne lato, gdy szłam na trening bojowo nastawiona na osiągnięcie sukcesu, bywało, że moje wszystkie założenia legły w gruzach. I trzeba również takie sytuacje zaakceptować. Ale grunt to podjęcie wyzwania.
No i najmilszy wniosek – nr 6. Gdy brak mi motywacji, idę i kupuję sobie jakiś niewielki gadżet do biegania. Czasem to koszulka, czapka lub rękawiczki. Innym razem opłacenie kolejnego startu w jakimś fajnym miejscu. Robię sobie wtedy trening bez napięcia, bez z góry określonych zasad, taki dla przyjemności. Czasem musimy siebie dopieścić, wprowadzić jakiś element luzu, oddechu, bo bieganie przede wszystkim powinno być PRZYJEMNOŚCIĄ, źródłem radości.
To naprawdę był dobry rok. Zrobiłam 3 maratony z tego podczas 2 starów zrobiłam życiówkę. Poznałam lepiej siebie, jeszcze bardziej upewniłam się, że bieganie nie tylko zmieniło mnie psychicznie, ale również niezwykle umocniło. I choć wiele się nauczyłam, to wiem, że jeszcze wiele przede mną.