fbpx

Maraton Warszawski > Wydarzenia > Nadchodzące imprezy > Slider > Wydarzenia > Wydarzenia > Zapowiedzi imprez

Setna rocznica pierwszego maratonu w Polsce. Maraton Warszawski będzie ważną częścią tego jubileuszu – rozmowa z Markiem Troniną

Schyłek sezonu startowego jak zwykle wiąże się z podsumowaniami oraz koniecznością planowania przyszłości – tej najbliższej i tej dalszej. Jak rok 2023 ocenia oraz jaką ma wizję zbliżającego się 2024 roku Marek Tronina, prezes Fundacji “Maraton Warszawski”? Czego możemy się spodziewać w przyszłym sezonie? Czy rynek biegowy już odetchnął po pandemii? Czy bieganie w stolicy osiągnęło już swoje maksimum?

Magazyn Bieganie: Marku, jaki to był sezon dla Fundacji “Maraton Warszawski”, a jaki dla szeroko pojętego biegania w Polsce?

Marek Tronina.: Najodpowiedzialniej będzie ocenić bieganie w Polsce na podstawie faktów – czyli liczb. Z dostępnych statystyk wynika jasno, że następuje popanademiczne odbicie. Nie chcę już za wiele do pandemii się odnosić, ale wydaje mi się, że większość organizatorów, szczególnie tych, którzy w biznesie są od dawna, złapało lekki wiaterek w żagle. Jedni większy, drudzy mniejszy, ale ten wiaterek jest. To przyjemne uczucie, jednak jak sytuacja przełoży się na efekty długofalowe – tego nie wiem. Trudno prorokować, ponieważ nie wszystko zależy wyłącznie od kierunku wiatru, ale też od tego, jak się samemu ustawi żagle i jak się ten wiatr będzie wspomagać. To zdaje się jest temat na osobną rozmowę. Na ten moment w Polsce jest całkiem optymistycznie – na pewno optymistyczniej niż 12 miesięcy temu.

Jeśli chodzi o nas, o eventowe bieganie w Warszawie, to liczby są za nami. Jestem zwolennikiem tezy mówiącej, że liczby są wynikiem procesów, działań. A to, z czego ja najbardziej jestem zadowolony, to fakt, że w tym roku udało nam się stworzyć w obrębie szeroko rozumianej Fundacji, nie tylko w ramach zespołu podstawowego zajmującego dwunastomiesięczną pracą przy eventach, ale także wolontariuszy, służb miejskich i innych współtwórców naszych imprez, niezwykle fajną synergię i zrozumienie. W tym roku wprowadziliśmy to, co robimy, na inny poziom. Dowodem tego jest przede wszystkim maraton, który absolutnie przekroczył wszelkie nasze oczekiwania – takie jest moje zdanie. A to przełożyło się na liczby – ponad 10 tysięcy uczestników półmaratonu, pięć i pół tysiąca maratończyków, no i ponad 13 tysięcy finisherów w Biegu Niepodległości.

Przystępując do tego sezonu nie spodziewaliśmy się, że maraton tak będzie wyglądał, że wywoła tak dużo tak pozytywnych emocji. Nie spodziewaliśmy się, że będzie takim sukcesem. To jest super prezent na dwudziestolecie Fundacji, które mieliśmy w tym roku – to podsumowanie naszej pracy. Wizja, koncepcja, sposób myślenia zaczynają przynosić bardzo wymierne, wyraziste efekty.

Pięćdziesięcioprocentowy przyrost liczby uczestników na maratonie i Biegu na Piątkę, prawie czterdziestoprocentowy na półmaratonie i Warszawskiej Dysze, równie duże liczby w przypadku Warszawskiej Triady – czy Fundacja “Maraton Warszawski” rozbiła w tym roku biegowy bank?

Nie wiem czy tu da się rozbić bank. Bo co to znaczy rozbić bank? Gdybyśmy mieli pięćdziesiąt tysięcy ludzi na maratonie i więcej nie dałoby się wcisnąć, to moglibyśmy powiedzieć, że rozbiliśmy bank. Gdy mamy pięć i pół tysiąca – jest dla mnie oczywistym, że nie. To nie jest tak, że mam niezaspokojone ambicje – to raczej kwestia racjonalnej oceny potencjału. Jestem pewien, że ten potencjał jest znacznie większy – mówię o liczbach i potencjale społecznym. Z drugiej strony, nie rozpatrujemy tego tylko w obszarze liczby startujących. Jestem coraz bardziej przekonany, że sprowadzenie tego, co robimy do organizowania biegu i liczenia głów jest największym zagrożeniem i błędem. Sport ma olbrzymią siłę oddziaływania społecznego – i w tym sensie do rozbicia banku jeszcze daleka droga. Ale to akurat jest dobra wiadomość dla wszystkich organizatorów w Polsce.

Wspomniałeś o zespole, wolontariuszach, mieście – czy potrafisz wskazać jeden element, który zagrał wyjątkowo dobrze w 2023 roku? Czy pozyskanie sponsora tytularnego było najbardziej istotnym elementem?

Zbiegło się tutaj kilka czynników. Według mnie trzy były kluczowe, wymienię je w przypadkowej kolejności.

Jeden z nich to oczywiście pojawienie się sponsora tytularnego – jeśli ktoś myśli, że zrobi wielką imprezę bez pieniędzy to… niech tak myśli dalej. Tego się nie da zrobić – to nie tylko bodziec finansowy, ale też zastrzyk wiary, że wreszcie stać nas będzie na to, by zrobić więcej rzeczy niż do tej pory.

Drugi element z punktu widzenia maratonu to zmiana formatu i lokalizacji na ścisłe centrum miasta. W tym szaleństwie związanym ze zmianą trasy spowodowaną remontami była metoda. Wiedzieliśmy, że w ciągu kilku lat start i meta powinny znaleźć się w centrum, bo tylko wtedy możemy robić rzeczy spektakularne. W tym roku udało się umieścić start i metę pod Pałacem Kultury i był to strzał w dziesiątkę.

Trzecia rzecz to zmiana sposobu myślenia i zarażanie tą zmianą. Pierwsze myśli ludzi niezwiązanych z bieganiem to proste skojarzenie – maraton = będą korki. Ja też przez długi czas miałem w sobie poczucie winy, że robimy coś, co generuje dla pewnej grupy ludzi określone trudności. Ale maraton to nie jest zamknięcie ulic, żeby ktoś sobie mógł pobiegać, a ktoś stał w korku! W większości przypadków to nieprawda, bo są objazdy, a po drugie… celem maratonu nie jest przebiegnięcie z punktu do punktu. Celem maratonu jest wygenerowanie energii, która zarazi ludzi do biegania, do wyjścia na trasę i zainspirowania się, do zmiany. Chcemy też zarażać innym myśleniem, że tutaj dzieje się coś wyjątkowego, tu zachodzą ważne społecznie zmiany, mające wpływ na tkankę miejską i na dziesiątki tysięcy ludzi. Właśnie dzięki takiemu podejściu ten rok był wyjątkowy!

A czy współpraca z Nationale-Nederlanden, która była tym dobrym impulsem, będzie kontynuowana?

Tak.

Czy lokalizacja startu i mety Maratonu zostanie utrzymana?

Tak, zapewne z drobnymi korektami trasy.

Zmiany zaczynamy od siebie. Czy biegacze i mieszkańcy Warszawy są gotowi by przyjąć Wasze nowe myślenie i świętować podobnie jak ci w Nowym jorku, Londynie?

Dobre pytanie. Wprowadzając zmianę trzeba wiedzieć, że na początku będzie się w tej zmianie samemu. Dlatego liderzy mają ciężko i dlatego tak niewielu ich jest. Czy wszyscy biegacze są gotowi? Oczywiście, że nie. Czy wszyscy mieszkańcy? Również nie. Powiem więcej – czy wszyscy zaangażowani w organizacją są gotowi? Na pewno nie. Ale na początku nie potrzebni są wszyscy. Potrzebne jest kilka osób, które wierzą w wizję. Zmiana jest procesem, zaczyna się od głowy. Ja wiem, że chcąc robić coś nowego, większego, ważniejszego społecznie, czy po prostu bardziej spektakularnego – musimy mieć czas i być na osi tego czasu konsekwentni. Przerobiliśmy to już nie raz w ciągu ostatnich dwudziestu lat. To kwestia wytyczenia drogi, celu i robienia korekt po drodze i budowania koalicji ludzi. John Maxwell mówi, gdy 10% grupy docelowej zarazi się nowym sposobem myślenia, to za nimi pójdą już wszyscy inni. Nasz cel to zarazić te 10%.

Mówisz, że organizacji biegów nie można sprowadzić do wytyczenia trasy i umożliwienia przebiegnięcia określonego dystansu określonej liczbie ludzi. Jesteśmy w stanie zaryzykować stwierdzenie, że eventy biegowe w Polsce są blisko swojego piku atrakcyjności – jeśli chodzi o oprawę, metę, jakość obsługi na trasie. Co można zatem zrobić, aby zaskoczyć biegacza? Co więcej można zaoferować?

Odpowiem na to pytanie innym pytaniem – a jaki jest powód, dla którego inni ludzie jeżdżą na maraton do Berlina? Znamy odpowiedź – potężna energia na każdym metrze trasy. To jest samospełniająca się przepowiednia. Jadę tam, bo wszyscy jadą. Ale przecież kiedyś był tego początek, maraton berliński nie wziął się z niczego i nie zaczął się od 50 tysięcy startujących. To może zabrzmieć nieskromnie ale jako Fundacja “Maraton Warszawski” organizacyjnie nie jesteśmy w stanie zrobić już wiele więcej, to są drobiazgi. Rezerw powinniśmy za to szukać w odpowiedziach na pytanie “po co my to robimy? dlaczego nam tak na tym zależy?”.

Dlaczego ludzie biegają? Część biegnie, bo chce ukończyć. Ale jak to się stało, że zaczęli? Co było ich inspiracją?

Odpowiedzmy sobie na proste pytanie – z czym się kojarzy to co robimy. Mnie osobiście nie kojarzy się z tym, że docieram do mety biegu i biję – lub nie – swoją życiówkę i dostaję medal. Kojarzy mi się za to ze zdrowiem, z rozrywką, z pozytywnymi emocjami. Lista tych powodów jest nieograniczona – i my takie powody możemy dawać dziesiątkom tysięcy. Dlaczego w Berlinie wychodzą na trasę 2 miliony ludzi, a u nas dużo mniej? Może dlatego, że tam wiedzą, że przez kilka godzin będą częścią wyjątkowego związku emocjonalnego z biegaczami – i to nie tymi, którzy mają wygrać, ale z wielotysięcznym tłumem, w którym każdy biegnie na tyle, na ile potrafi. To jest inspirujące, to trzeba pokazać. Takich wartościowych elementów w maratonie jest mnóstwo i naszym zadaniem jest zbudowanie wokół takiej wizji koalicji ludzi, którzy będą się czuli jej współwłaścicielami. Naszym celem na najbliższy czas – nie na rok, na dłużej – jest zbudowanie wokół hasła “Maraton Warszawski” olbrzymiej grupy interesariuszy, zarówno indywidualnych jak i biznesowych, którzy znajdą w tym evencie element sprawiający, że zechcą być jego częścią.

Maraton Warszawski to oczko w głowie Fundacji – głównym celem jest zrobienie większej biegowej imprezy we wrześniu, czy może równomierny wzrost wszystkich biegów FMW? Traktujecie wszystkie swoje wydarzenia jako spójną całość, czy osobne byty?

Każda rzecz, którą robimy jest dla nas w określonym momencie najważniejsza. Każda rzecz, którą realizujemy i która kończy się sukcesem, cieszy nas tak samo bardzo proporcjonalnie do skali włożonego wysiłku. Oczywiste, że maraton pochłania kilka razy więcej zasobów niż – przykładowo – Bieg Konstytucji na dystansie 5 km. Poświęcamy każdemu eventowi dokładnie tyle uwagi, ile potrzeba, aby zrobić najlepszą możliwą imprezę. I trudno żeby było inaczej – nie wyobrażam sobie, żeby maraton robić na tip top, a inne biegi na pół gwizdka. To kwestia elementarnej wiarygodności.

Tegoroczne, popandemiczne odbicie pozytywnie zaskoczyło organizatorów, ale do wyników sprzed 2020 jeszcze brakuje. Czy powrót frekwencji, a może nawet nowe rekordy są możliwe?

To strategiczne pytanie i strategiczna odpowiedź. Uważam, że w Warszawie jest potencjał na maraton na dwadzieścia-dwadzieścia pięć tysięcy osób. Nie w tym roku, ale taki jest potencjał. Nie do wiary? A dlaczego nie? Żyjemy w fantastycznym miejscu na ziemi, którego zaczynają nam zazdrościć ludzie z innych części świata. Bezpiecznie, czysto, wciąż nieszczególnie drogo. I mamy przepotężną potrzebę robienia rzeczy spektakularnych w skali świata. Pytanie tylko czy jesteśmy gotowi zmienić postrzeganie samych siebie i swojego potencjału.

Jakie plany na 2024 rok ma Fundacja “Maraton Warszawski”? Cel na dłuższy czas znamy – ale co zobaczmy, czego mogą spodziewać się biegacze w nadchodzącym sezonie startowym?

Osią będzie setna rocznica maratonu w Polsce. Znów – maraton, maraton, ale to właśnie to słowo sieje to pozytywne spustoszenie w głowie, to on jest punktem odniesienia i inspiracją. No więc w przyszłym roku przypada setna rocznica pierwszego maratonu w Polsce – a Maraton Warszawski chce być ważną częścią tego jubileuszu. Już się przygotowujemy, już zaczęliśmy budować zespół ludzi, którzy staną się częścią obchodów tej rocznicy. Dlaczego? Bo to jest nasze wspólne święto. Kilkanascie lat temu wydaliśmy Leksykon Polskich Maratończyków, aby się w nim znaleźć, należało wypełnić i wysłać formularz. To było super – okazało się, że dużo osób po prostu chciało dać się zapamiętać. Chciałbym, aby udało nam się w 2024 roku stworzyć inspirację dla wszystkich ludzi, którzy mieli kiedyś przygodę z maratonem, aby sobie o niej przypomnieli i stali się częścią tego święta. Jubileusze zawsze są świetną okazją, aby usiąść, zjeść kawałek tortu – i my na taki jubileuszowy tort chcemy wszystkich zaprosić. A przy okazji chcemy zainspirować nowe osoby, by do nas dołączyły – by usiadły i powiedziały, że fajnie z nami być, że umęczyły się na trasie ale się nie poddały, że wychodziły z domu na trening jak padał deszcz i nie chciało się im, ale tak mieli rozpisane w planie treningowym, więc poszli. I było warto – bo ukończyć maraton to taka rzecz, której nie da się opowiedzieć, to trzeba po prostu przeżyć. Taka inspiracją chcemy być w przyszłym roku.

Trzymam kciuki za realizację planów – powodzenia!

Dzięki.

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Magazyn Bieganie

Podoba ci się ten artykuł?

4.5 / 5. 4

Przeczytaj też

Oficjalnie igrzyska olimpijskie w Paryżu 2024 rozpoczynają się 26 lipca. Jednak na emocje związane z bieganiem poczekamy jeszcze kilka dni, bo zmagania lekkoatletów ruszają 1 sierpnia. Kogo z polskich biegaczek i biegaczy zobaczymy na paryskich […]

Reprezentacja biegowa na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu 2024 i szanse medalowe

Kardiologa sportowego Łukasza Małka chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Profesor kardiologii, chętnie dzielący się wiedzą, chciałoby się rzec: z sercem na dłoni do pacjentów, a do tego praktykujący sportowiec amator. W tym odcinku z cyklu […]

Bawmy się sportem dla zdrowia! Kardiolog sportowy Łukasz Małek w Czy tu się biega?

Już w najbliższą sobotę ulice Warszawy zapełnią się biegaczami chcącymi upamiętnić 80. rocznicę Powstania Warszawskiego. W biegu na 5 i 10 kilometrów wystartuje ponad 11 tysięcy osób! To już drugie wydarzenie z cyklu Warszawskiej Triady […]

Odliczanie do startu! Ostatnie wolne miejsca na 33. Bieg Powstania Warszawskiego

Lato rozgościło się u nas w najlepsze, a wraz z nim pora na pyszne sezonowe owoce. Łatwo dostępne i relatywnie tanie, stanowią wartościowy dodatek do diety osób aktywnych fizycznie. Poznaj sezonowe letnie owoce i dowiedz […]

Owoce, po które najlepiej sięgać latem (+ przepisy z ich wykorzystaniem)

Problem nadmiernej potliwości dotyka do 3% społeczeństwa. Wśród takich osób są również takie, które nie stronią od aktywności fizycznej. Jak wiadomo intensywny sport wzmaga jeszcze dodatkowo pocenie. Termoregulacja jest ważna, jednak chciałoby się ograniczyć nadmierne […]

Jak radzić sobie z problemem nadmiernej potliwości, będąc osobą aktywną?

Gościem specjalnym odcinka z cyklu Czy tu się biega? jest Agnieszka Cubała – pisarka i popularyzatorka historii specjalizująca się w tematyce powstania warszawskiego. Rozmowa krąży wokół książki „Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim”, […]

Ich najważniejszy bieg to ten o życie. Sportowcy w czasach powstania warszawskiego. Agnieszka Cubała gościem specjalnym Czy tu się biega?

Już za chwilę, w poniedziałek, 22 lipca, wystartuje uchodzący za jeden z najtrudniejszych biegów świata – Badwater w Dolinie Śmierci w Stanach Zjednoczonych. Wśród zaledwie garstki wybrańców na starcie stanie Polka, Edyta Lewandowska. Co czuje […]

Edyta Lewandowska przed Badwater: jeszcze nigdy nie czułam się tak silna

W tym roku mija dokładnie sto lat od rozegrania pierwszego w Polsce, oficjalnego biegu na królewskim dystansie. Ten okrągły jubileusz świętować może każdy, kto czuje się częścią sportowego świata! Z wielką przyjemnością ogłaszamy, że istotnym […]

W Warszawie powstało Rondo Polskich Maratończyków! Sto lat polskiego maratonu!