Triathlon > TRI: Trening > Triathlon
Triathlonista bez triathlonu, czyli co robić zimą
Okres zimowy to dla wielu triathlonistów czas poszukiwania treningu uzupełniającego, który na kilka chwil odciągnie ich uwagę od monotonnego pływania, roweru i biegania i wprowadzi w plan treningowy trochę urozmaicenia. Co najchętniej wybierają triathloniści i jak ich radosne poczynania mają się do dyscypliny „docelowej”?
Fot. jenrulon.com
Zawodnicy na pewnym poziomie zaawansowania przez cały rok pływają, jeżdżą na rowerze i biegają, nie poszukując nawet innych rozwiązań treningowych. Wielu jednak w okresie najbardziej odległym od startów wolą oddawać się innym aktywnościom. Spójrzmy na plusy i minusy popularnych rozwiązań pozatriathlonowych.
Crossfit
+ wszechstronnie rozwija sprawność. Niektóre ćwiczenia crossfitowe pamiętamy z czasów lekcji WFu w szkole podstawowej. Nasze ciała już zapomniały, co to jest podskakiwanie, przysiad, podciąganie się na drążku. Warto im o tym przypomnieć z prostej przyczyny: żeby stać się sprawniejszym człowiekiem.
+ ogromna dawka dynamicznych elementów. Trudno znaleźć bardziej eksplozywne zajęcia niż crossfit.
– na zajęciach grupowych, polegających na wykonywaniu ćwiczeń siłowych na czas, niezwykle łatwo jest niepostrzeżenie zgubić technikę. A wtedy nie tylko nie pomagamy, ale szkodzimy naszemu ciału.
– specyfika zajęć crossfitowych nijak ma się do dyscyplin sportów wytrzymałościowych. Krótkie, niezwykle intensywne wysiłki robią na naszych ciałach kompletnie odmienne wrażenie niż długie biegi, nawet te w wysokich zakresach tętna.
Spinning
+ dobra alternatywa dla tych, którzy nie są w stanie wytrzymać na trenażerze (lub po prostu go nie mają). Umożliwia zrobienie treningu, który pod względem czysto wysiłkowym przypomina trening na rowerze „w plenerze”.
+ ze względu na stabilność warunków łatwiej jest zrobić krytycznie mocny trening.
– inna pozycja niż na rowerze docelowym. Teoretycznie to nic wielkiego, w praktyce może okazać się dużym problemem, zwłaszcza w przypadku roweru czasowego.
– nie poćwiczymy na nim techniki. Po wyjechaniu na ulicę może okazać się, że starannie wypracowane waty nagle uciekają, kiedy zbliżamy się do zakrętu albo gdy pada deszcz.
Inne chętnie i mniej chętnie wykorzystywane alternatywy:
Nordic walking
Śmiejecie się? Niesłusznie! Podczas nordic walkingu pracuje więcej mięśni niż w trakcie biegania, a długi marsz z kijkami może być doskonałym sposobem na budowanie bazy tlenowej, bez nadmiernego obciążania stawów. Dobre wyjście dla tych, którzy potrzebują się zrelaksować i nadrobić zaległości towarzyskie.
Zajęcia fitness na siłowni
W zależności od rodzaju zajęć można się na nich relaksować, wzmacniać lub wypocić z siebie hektolitry. Większość siłowni ma w ofercie całą gamę treningów grupowych, od jogi i stretchingu, przez aerobik (nazywany na wiele różnych sposobów, nigdy nie po prostu „aerobik”) do różnego rodzaju specjalistycznych treningów np. dla miłośników wioślarstwa czy boksu.
Aqua running
Teoretycznie – dla biegaczy to świetny sposób na zrobienie nawet mocnego treningu w dużym odciążeniu i z niecodziennym urozmaiceniem. W praktyce wygląda to znacznie gorzej, ponieważ większość zajęć grupowych prowadzona jest w formie bardzo spokojnych ćwiczeń dla mało sprawnych, zazwyczaj starszych osób, co niespecjalnie przyda się w treningu triathlonisty.
Możliwości jest nieskończenie wiele. Pamiętajmy, że dobry – efektywny, przemyślany (i męczący) trening możemy zrobić nawet wtedy, gdy do dyspozycji mamy tylko kawałek pustej podłogi. To, jaką drogę wybierzemy, zależy od naszych potrzeb i planów. Ważne jest też, żeby dobrze się przy tym bawić. Wybierzmy więc to, co najbardziej nam pasuje.. i spotkajmy się w sezonie na linii startu, naładowani dobrą energią i chęcią do współzawodnictwa.