Blogi > Blogi > Michał Smalec
Wiosna…
Na biegowo. Fajnie jest czuć, że zła zima odchodzi. Choć w tym roku nie przycisnęła zbyt mocno. Z nowości: narodziła się Helenka – moje dziecię w 35. tygodniu z lekkim falstartem, ale jest.
A jeżeli chodzi o bieganie, to jest całkiem dobrze. Czuję, że będzie lepiej niż w poprzednim roku. Na razie nie wychylam się ze swojej szuflady, ale już niedługo będę na tyle mocny, żeby śmigać z najlepszymi w naszej polskiej zagrodzie. I znowu te same mordki biegowe zobaczę i ten sam stresik przedstartowy. Na razie pracuję, żeby nie mieć wyrzutów. Poza tym staram się, żeby nie być chwastem. Pierwsze starty dopiero w maju: mistrzostwa Polski na 10 000 m, potem Bieg Ursynowa, potem Mistrzostwa Polski na 5000 m, Bieg Św. Dominika i półmaraton w Pile. Najważniejsza dobra zabawa. Pozdrowienia wiosenne.