Wydarzenia > Aktualności > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Polecane
Caster Semenya – sens kobiecego sportu pod znakiem zapytania
Caster Semenya celebruje zwycięstwo w biegu na 800 metrów podczas mityngu Diamentowej Ligi w Dausze, 6 maja 2016 roku. Fot. Warren Little/Getty Images
Czy biegaczka z RPA, podejrzewana o bycie mężczyzną, znowu zatrzęsie światem lekkiej atletyki? Po zliberalizowaniu przepisów dotyczących leczenia zaburzeń płciowych zaczęła dominować nad rywalkami.
O kontrowersyjnym orzeczeniu Sportowego Sądu Arbitrażowego pisaliśmy już w zeszłym roku. Mówiąc w skrócie, kobiety o męskich cechach płciowych i podwyższonym poziomie testosteronu, mogą bez ograniczeń startować w zawodach. Doprowadza to do sytuacji takiej jak z Caster Semenyą, która według nieoficjalnych informacji posiada zewnętrzne narządy płciowe żeńskie oraz wewnętrzne, słabo wykształcone męskie jądra. Gdy pojawiła się w świecie sportu, zaczęła wygrywać z kobietami z ogromną łatwością, zdobyła m.in. tytuł mistrzyni świata. Fizycznie wyglądająca męsko, posiadająca basowy głos, od razu wywołała alarm wśród konkurentek. Nie pomogło jej, gdy wzięła ślub z kobietą.
Problem jednak rozwiązano, chociaż zakulisowo. Oficjalnie niczego nie ogłoszono, ale media piszą o tym, że Światowe Zrzeszenie Federacji Lekkoatletycznych zezwoliło Semenyi na starty tylko po poddaniu się kuracji hormonalnej, m.in. zmniejszającej poziom testosteronu. Efektem była dramatyczna obniżka formy oraz seria kontuzji zawodniczki z RPA. Po zeszłorocznym wyroku Sportowego Sądu Arbitrażowego wielu obserwatorów wieściło kłopoty. No i nadeszły.
Caster Semenya nie tylko wróciła do formy. Jest jeszcze mocniejsza niż przed laty. W tegorocznych mistrzostwach RPA dokonała niewiarygodnego wyczynu: zwyciężyła w czasie jednych zawodów na dystansach 400, 800 i 1500 metrów. Co więcej, osiągnęła fenomenalne czasy, szczególnie na 400 metrów – 50,74 – czyli wynik pozwalający co najmniej na awans do finału mistrzostw świata w tej konkurencji! Nie ma chyba na świecie drugiej tak szybkiej biegaczki w średnich dystansach. Na 800 metrów wybiegała 1:58,45, najlepszy czas kobiecy w tym roku. Na 1500 metrów – 4:10,93. Każdy z tych wyników jest mocny i do tej pory w historii nie zdarzyło się, żeby jakakolwiek kobieta była w stanie osiągnąć je w czasie jednych mistrzostw. To pokazuje skalę dominacji Semenyi. To jednak nie koniec. Biegaczka tylko się rozpędza. W czasie Akademickich Mistrzostw RPA wygrała… cztery dystanse! Do trzech już wymienionych dystansów dorzuciła sztafetę 4×400 metrów.
W zeszłym tygodniu pojawiła się na zawodach Diamentowej Ligi w Dausze i na ostatniej prostej biegu na 800 metrów zdemolowała rywalki, prezentując najmocniejszy finisz w historii biegów średnich – 13,6 sekundy na ostatniej setce. Osiągnęła znowu najlepszy wynik na świecie – 1:58,26. Z drugą rywalką wygrała o prawie sekundę. Oznacza to, że jeśli nic się nie zmieni, Semenya w tej chwili jest kompletnie poza zasięgiem rywalek. Otwartym pozostaje pytanie: na ile na jej formę mają wpływ nowe przepisy dotyczące płci oraz… co z tym zrobić? Dominacja jednej, fizycznie mocno odmiennej od rywalek biegaczki, stawia pod znakiem zapytania sens kobiecego sportu w ogóle.
Dodajmy jeszcze, że sama Semenya i jej trener w oficjalnych wypowiedziach nie wiążą eksplozji formy z końcem leczenia hormonalnego. Twierdzą, że o tak fenomenalnej dyspozycji decyduje zmieniony trening. Trudno jednak w to wierzyć, tym bardziej, że po zeszłorocznej decyzji szwajcarskiego sądu taki rozwój sytuacji wydawał się bardzo prawdopodobny.