Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Buty do biegania > obuwie startowe > Polecane > Promocje > Slider > Sprzęt
adidas Adizero Adios Pro 3 – test kultowej startówki
adidas wprowadził na rynek już trzy edycje karbonowych startówek adidas Adizero Adios Pro. Firma chwali się, że w poprzedniej wersji buta wygrano 60% największych światowych maratonów w sezonie 2021. A jak wypada na jego tle Adizero Adios Pro 3?
adidas Adizero Adios Pro 3 jest obecny na rynku od roku i sprawdził się na tyle, że na razie nie ma następcy, jedynie kolejne wersje kolorystyczne. Niemiecka marka wychodzi najwyraźniej z założenia, że po co poprawiać coś, co działa dobrze? Odczucia biegowe są typowo „karbonowe”. But jest miękki i jednocześnie piekielnie dynamiczny, najlepiej odbija, gdy mocno tupnie się w podłoże całą stopą. Ze względu na wysoki poziom amortyzacji Lightstrike Pro nawet po długim czy szybkim treningu następnego dnia nie czuć wielkiego zmęczenia mięśni. Nie przez przypadek używa ich duża część światowej czołówki biegowej.
Wbrew przeznaczeniu adidas Adizero Pro 3 biegniemy w las, czyli test stabilności
W stosunku do poprzedniej wersji łatwo zauważyć istotne różnice. adidas Adios Pro 3 jest znacznie bardziej stabilny. W ramach testów obie wersje (Pro 2 i Pro 3) zabrałem na bieganie po lesie – co oczywiście nie jest wskazane dla przeciętnego biegacza i jest niezgodne z zaleceniami producenta. Las pozwala jednak na dodatkowe, wyjątkowo czułe testy stabilności. Pro 2 był dość niestabilny na nierównym podłożu i kilkukrotnie miałem wrażenie, że jestem o włos od skręcenia kostki. Co dziwne, w czasie skrętów stopy czułem pod nogą karbonowe pręty EnergyRods, co było nieprzyjemnym odczuciem. W końcu to las, na asfalcie nie miałem takich odczuć. Pro 3 zaś zachowuje się zupełnie odmiennie – nawet w lesie ma się odczucie pełnej kontroli. Kostka pozostawała stabilna, a but nie różnił się w odczuciu drastycznie od typowych treningówek.
Wracamy na asfalt
Na asfalcie odczucie jest odmienne. adidas Adizero Adios Pro 3 jest typowym butem karbonowym nowej generacji. W praktyce oznacza to nieco dziwne odczucie w czasie biegu, jakby z doczepioną pod stopą gąbką – tak działa gruba warstwa pianki Lightstrike Pro. Rzut oka na zegarek pokazuje, że mimo tego odczucia bieg jest niesamowicie szybki, szczególnie porównany z butami z pianką starego typu. Podobnie czuję się we wszystkich startowych karbonach najważniejszych marek. Poprzednia wersja adidas Adios Pro 2 – zachowywał się na asfalcie nieco inaczej. Rwał do przodu bardziej i przerzucał cieżar na śródstopie, ma się w nim odczucie pozostawania bliżej asfaltu. Odczucia były podobne jak w tradycyjnych startówkach. Były to karbony bardziej podobne do „normalnych” butów startowych. Pro 2 można było założyć z marszu, do Pro 3 warto się nieco przywyczaić, jeśli ktoś nie ma doświadczeń ze startówkami nowej generacji. W butach tego typu najlepiej biegnie się z silnym tupnięciem całej stopy o asfalt. Zwrot energii jest wtedy bardzo wysoki, a EnergyRods same przerzucają na śródstopie.
Przyjrzyjmy się budowie
adidas Adizero Adios Pro 3 poszedł mocniej w kierunku karbonowych butów maratońskich, dostosowując się do trendów rynkowych. Pianki jest więcej, podeszwa wyprofilowana nieco inaczej, stąd owo uczucie biegania z gąbką pod stopą, czasami nieco irytujące w butach z wysoką podeszwą. Na ulicy w biegach długich jest to jednak pozytywna zmiana w sensie czasowym – buty są bardzo szybkie i doskonale amortyzują. Ta kombinacja daje lepszy wynik na długim dystansie. Jeśli chce się modelu nieco bardziej tradycyjnego, odrobinę mniej amortyzowanego i tym samym bardziej neutralnego w odczuciu, należy sięgnąć po adidas Adizero Takumi Sen, z nieco mniejszą ilością pianki Lightstrike Pro.
Sekret tkwi w szczegółach
Zmiana odczucia wersji Pro 3 w stosunku do Pro 2 po części na pewno wynika także z innego dropu – został on zmniejszony do 6,5 mm, czyli o jedną trzecią. Odrobinę inna jest także siateczka cholewki – jeszcze bardziej delikatna i półprzezroczysta. Zmieniono także dość wyraźnie konstrukcję karbonowych prętów EnergyRods. W poprzedniej wersji zdarzały się przypadki ich pękania. W nowej wersji EnergyRods mają kształt wachlarza. Jest to jakby jedna, lita płytka z wyciętymi znacznymi fragmentami, a nie niezależnie mocowane, osobne pręty. Dobrze to rokuje, jeśli chodzi o trwałość i stabilność.
Kontrukcja buta wydaje się dobrze przylegająca w części środkowej oraz pozostawia sporo miejsca z przodu, na palce. Nie zauważyłem jakichkolwiek problemów ani przy niskich prędkościach, rzędu 5:00/km, ani przy wysokich, rzędu 2:20/km.
Minusy?
W czasie testów natknąłem się tylko na jedną wadę adidas Adizero Adios Pro 3, i to mocno związaną ze stanem moich ścięgien Achillesa. But w okolicach pięty ma dwie małe poduszeczki, mające amortyzować ścięgno. Pomiędzy nimi, na samym tyle, znajduje się przerwa, w którą miękko powinno wejść ścięgno. Wystarczy jednak, że biegacz ma ścięgno pogrubione lub nieco grubszą piętę, a poduszeczki zaczynają dość nieprzyjemnie uwierać. Z mojego punktu widzenia lepsze byłoby pozostawienie cholewki z tyłu bez żadnej dodatkowej warstwy amortyzującej.
Podsumowanie
Czy mogę polecić adidas Adizero Pro 3? Zdecydowanie tak. Jest to konstrukcja dojrzalsza niż poprzednia wersja buta, szczególnie w kontekście maratonu. Zachowuje zalety szybkościowe, wydaje się jednak trwalszy i bardziej stabilny. Dobrze rokuje także jeśli chodzi o trwałość.
adidas Adizero Adios Pro 3 dostępny jest m.in. na stronie https://www.adidas.pl/buty-bieganie oraz w sklepie adidas Warszawa przy ul. Marszałkowskiej 104/122, gdzie do końca maja można przetestować produkt na profesjonalnej bieżni beznapędowej.
Recenzja obuwia została przygotowana na zlecenie adidas. Redakcja zaznacza, że jej opinia jest rzetelna i zleceniodawca nie miał wpływu na jej treść.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.