Płetwy, od kilkudziesięciu lat goszczące na basenach, są podstawą wyposażenia używanego w treningu pływania. Mimo że kojarzone głównie z nurkowaniem, po drobnych modyfikacjach stały się narzędziem numer jeden w pływackim niezbędniku.
Trening w triathlonie ma jedną wspaniałą cechę: bardzo rzadko pojawia się kontuzja, która eliminuje całkowicie z gry. Kreatywność, będąca jednym z przejawów inteligencji, bardzo się tu przyda. Nawet jeżeli nie będziemy w stanie wziąć udziału w zawodach, możemy wciąż szykować się do następnych, nie tracąc zbyt wiele z dotychczasowych przygotowań.
Jesienią wielu z nas na kilka chwil odpuszcza akcenty treningowe, również rowerowe. Ale co potem? Po roztrenowaniu ponowne wskoczenie na szosę może być już niemiłe lub wręcz niemożliwe – w zależności od tego, czy późna jesień będzie pogodowo łaskawa. Część zawodników wybierze wówczas trenażer i kręcenie pod dachem, inni odstawią rower szosowy do kąta, wyciągną zaś zaniedbywane podczas sezonu rowery o grubszych oponach i większym bieżniku. Kto bardziej zyska?
Czas roztrenowania to okres, z którym każdy zawodnik prędzej czy później się spotyka. I nieważne, czy jest to roztrenowanie zaplanowane, czy też wymuszone przez kontuzję. Każda przerwa w treningach dłuższa niż 2-3 tygodnie powoduje spadek wydolności.
Utartym schematem jest nauka oddychania na dwie strony podczas treningu oraz nabieranie powietrza tylko na jedną stronę podczas startów w wyścigach w wodach otwartych, również w triathlonie. Pierwszy ze sposobów jest świetną metodą na utrzymanie symetrycznej techinki podczas pływania, drugi pozwala nam jednak na znacznie częstszy zastrzyk świeżego powietrza, tak potrzebnego w trakcie intensywnego wysiłku. Czy to teoretyczne podejście znajduje swoje potwierdzenie w praktyce?
Dowiedziono, że jadąc powyżej 45 kilometrów na godzinę, korzyści aerodynamiczne przewyższają utratę efektywności pracy mięśni spowodowaną niewygodną pozycją. Szybcy zawodnicy powinni więc dążyć do jak najniższej pozycji, ale…
Startujesz w triathlonie i przestał cię już satysfakcjonować wyczekiwany widok napisu META? Jeśli tak, to najwyższa pora wprowadzić w życie zasadę: „Dłużej i szybciej!” Wówczas bieg na dystansie 1/2 Ironmana w tempie niewiele wolniejszym niż samego półmaratonu nie będzie już tylko mrzonką. Jak to zrobić?
Zalety ze współpracy z profesjonalnym trenerem są znane każdemu. Nie tylko zawodnicy PRO, lecz także amatorzy czują silną potrzebę powierzenia komuś swojego harmonogramu treningowego, zdawania relacji i proszenia go o porady. Kto bierze na swoje barki funkcję autotrenera?
Wielu triathlonistów do części pływackiej zawodów podchodzi na zasadzie „byle przeżyć”. Jakkolwiek ta strategia może być jedynym skutecznym wyjściem podczas startu w tłumie kiedy jest się kiepskim pływakiem, warto poświęcić trochę czasu i zaangażowania na podszkolenie swoich słabych stron. Sezon startowy już się kończy, ale otwarte wody nadal nadają się do użytku – korzystajmy z ich dobrodziejstwa. Ale.. pamiętajmy też, że wody otwarte to nie jedyne miejsce, w którym można ćwiczyć pływanie w wodach otwartych. Ha!
Upalne lato to doskonały czas na przeprowadzanie treningów w otwartej wodzie. Musimy jednak pamiętać, że taki akwen to nie to samo co basen, w którym odbijamy się od ściany do ściany, mamy świadomość (nie)głębokości zbiornika, doskonałą przejrzystość wody i ratownika czuwającego nad pływakami.