Zdrowie i motywacja > Ciało biegacza > Zdrowie i motywacja > Psychologia biegania > Trening > Teoria treningu > Trening > Zdrowie i motywacja
Dla kogo sprint, dla kogo maraton?
Patrycja Wyciszkiewicz. Talent na 400 m. Fot. Jakub Rubaj
Ludzie czasami mawiają, że możliwe, że ktoś, kto byłby najlepszym skrzypkiem świata teraz właśnie kładzie kafelki w czyjejś łazience. Mnóstwo zależy od wyłonienia młodego talentu i rozwijaniu go w odpowiednim kierunku. A jak jest z bieganiem? Dziecko ma talent do biegania? Ale czy będzie w stanie zostać mistrzem na 100 metrów czy 100 kilometrów?
W ostatnich latach obserwuje się wzrost popularności biegów różnych długości. W coraz modniejszych na całym świecie, także i u nas, biegach maratońskich rokrocznie obserwuje się progres dotyczący liczby startujących biegaczy. Z kolei na skutek spektakularnych sukcesów Usaina Bolta w biegach sprinterskich zainteresowanie krótkimi dystansami także istotnie wzrosło. Coraz powszechniejsze są też biegi dla dzieci i młodzieży organizowane zwykle na dystansach 1-4 km. Jest tylko jedno „ale”…
Poszukiwanie talentów
Fakt, że aktywnych biegaczy przybywa, z pewnością wpłynie na poprawę zdrowia i samopoczucia dziesiątków tysięcy ludzi, zmniejszy rozwój chorób takich jak: cukrzyca, otyłość, czy nadciśnienie tętnicze. Ale czy przełoży się na lepsze wyniki w sporcie wyczynowym? Niekoniecznie. Dlatego, że wiele osób bierze udział w biegach, bo „są modne”, choć nie zawsze dystans idzie w parze z ich predyspozycjami. Jest to szczególnie ważne wśród młodych sportowców, którzy w ten sposób często zwyczajnie marnują swój potencjał. A podążając taką drogą, o medale olimpijskie w przyszłości może być coraz trudniej.
Dziecko, czy też młody sportowiec zwykle nie wie, jaki kierunek kariery sportowej wybrać, w czym czułby się najlepiej i robiłby postępy. Dlatego czujni powinni być rodzice oraz nauczyciele WF, którzy byliby w stanie wyłowić rokującą na przyszłość perełkę. Oczywiście u kilku, czy kilkunastoletniego dziecka trudno określić typ i skład włókien mięśniowych, jakie ono posiada, a badania wysiłkowe określające poziom stężenia kwasu mlekowego u dziecka także nie są wymierne. Badania morfologiczne również na nic się w tym przypadku zdadzą. Czy jest zatem możliwość określenia, choćby w przybliżeniu, jakie możliwości drzemią w młodym sportowcu? Otóż tak, choć należy pamiętać, iż rozwój somatyczny dziecka będzie trwał jeszcze wiele lat.
Wyłonić sprintera
Poszukiwanie talentu sportowego jest procesem złożonym. Pierwszym etapem powinno być określenie potencjału młodego biegacza, czyli tzw. selekcja, gdy mamy do czynienia z więcej, niż jednym kandydatem. Wbrew pozorom nie zawsze ustawienie wszystkich na linii startu i wyścig na 60 metrów jest dobrą metodą. Często dzieci mają problemy z poradzeniem sobie z presją startową, oczekiwaniami rodziców itp. Ich psychika nie jest jeszcze ukształtowana, a niepowodzenie może skutecznie zniechęcić do uprawiania danej dyscypliny. Na tym etapie testów należy dokonywać bardziej subtelnie. Aby zatem nie narazić młodego adepta od razu na stres związany z bezpośrednią rywalizacją z innymi, można w tym celu przeprowadzić 2-3 próby skoku w dal z miejsca do piaskownicy. Już po pierwszej próbie wyklaruje się kolejność kto pierwszy, kto ostatni. Jeśli kolejne próby potwierdzą wynik pierwszej, to jest dla nas pierwszy sygnał, że osoba, która w każdej z 3 prób była w czołówce dysponuje większą niż pozostali mocą kończyn dolnych. Zamiennym lub potwierdzającym testem może być wyskok dosiężny (w górę z wyciągniętą ponad głowę prostą ręką), który także określa moc kończyn dolnych (warto zastosować oba). W kolejnej próbie można wykonać skok w dal z biegu, wszak tu będziemy mogli przyjrzeć się szybkości i technice biegu na krótkim odcinku, ale także przekonać się, czy określona wcześniej moc nóg współgra z szybkością biegu. Jeśli tak, to osoba taka może być predysponowana do biegów sprinterskich. Z kolei osoba, która wypada przeciętnie w tych próbach raczej nie przejawia talentu do tego typu biegów.
W kolejnym etapie można zastosować bieg wahadłowy 10×10, polegający na tym, że osobnik biega między 2 oddalonymi od siebie o 10 metrów tyczkami (lub od linii do linii) 10 razy. Tym sposobem, oprócz dynamiki, jesteśmy w stanie gołym okiem określić ogólną sprawność i zwinność osobnika. Oczywiście osoby przejawiające zdolności i talent do biegów sprinterskich wykonają ten bieg szybciej, niż pozostali.
Dopiero na koniec powinno się przeprowadzić wyścig wszystkich młodych sportowców, np. na 30 i 60 metrów. Z reguły potwierdza on, że osoba cechująca się wyższą niż inni mocą nóg oraz szybsza i bardziej zwinna, w biegu wahadłowym zajmuje pierwsze lub drugie miejsce w bezpośredniej konfrontacji. Taka osoba ponadto cechuje się też inną niż wytrzymałościowiec, budową antropometryczną. Jest średniego wzrostu i posiada umięśnione kończyny dolne. Długodystansowcy charakteryzują się natomiast znacznie szczuplejszą budową ciała i długimi, smuklejszymi kończynami. Należy jednak pamiętać, że budowa anatomiczna, szczególnie w młodym wieku sportowca, może być jedynie elementem pomocniczym w doborze dyscypliny dla danej osoby, nie zaś podstawowym kryterium.
Jak szukać długodystansowców
Sprinterzy wyłonieni. Ale czy to oznacza, że pozostali są potencjalnymi maratończykami? Tym razem wszyscy powinni wziąć udział w testach wytrzymałościowych, by sprawdzić, jak „ci szybcy” wypadają w starciu z „wolniejszymi” oraz czy „ci wolniejsi” posiadają predyspozycje wytrzymałościowe. W tym celu można wykonać test polegający na przebiegnięciu 400 m 5 razy, ale tak, że po każdych 400 metrach osobnik odpoczywa maszerując przez 30 sekund. W sumie przebiec należy 2000 m (lub więcej w zależności od wieku). Oczywiście można też zastosować test Coopera, ale jest on bardzo obciążający dla młodego sportowca. Osoba, która pokona dystans w jak najkrótszym czasie, a przy tym jak najmniej się zmęczy (będzie zdolna wykonywać inne wysiłki) może być typem wytrzymałościowca. Można zastosować też podskoki w górę, ale nie na wysokość, jak w przypadku wyskoku dosiężnego, ale na ilość. Sprinter będzie podskakiwał szybciej, dynamiczniej i wyżej, przez co zmęczy się szybciej, niż wytrzymałościowiec, który owych podskoków zapewne wykona więcej. Łatwo też sprawdzić to w warunkach „domowych”, np. gdy mieszkamy w bloku. Osoby wchodzą szybkim marszem na górę i schodzą w dół do zmęczenia i odmówienia wysiłku. Nie chodzi tu o szybkość pokonywania dystansu, ale o długość przeciwstawiania się zmęczeniu. Sprinter dość szybko zrezygnuje i po kilkudziesięciu sekundach nie będzie w stanie kontynuować wysiłku, w przeciwieństwie do wytrzymałościowca.
Po tego typu testach jesteśmy w stanie w przybliżeniu określić predyspozycje młodego adepta biegania do długich, średnich lub krótkich dystansów. Należy pamiętać, że nie wystarczy wykonać jednego testu, gdyż jego interpretacja często bywa błędna. Koniecznie wykonać należy co najmniej 3-4 konkurencje.
Mentalność zwycięzcy
Określenie możliwości fizycznych to jednak nie wszystko. Drugim, bardzo ważnym elementem szukania talentów jest charakter i psychika dziecka. Ważne, by obserwować uważnie dziecko i prowadzić z nim konwersacje psychologiczne, które pozwolą wykryć, czy posiada ono mentalność zwycięzcy, czy też nie. Jest to bardzo ważny element selekcji, wszak gdy dziecko od małego jest leniwe i daje za wygraną, zniechęca się po nieudanej akcji, to wielce prawdopodobne, że zawodnik ten zawsze taki będzie i nie poświęci się całkowicie żmudnemu oraz wieloletniemu procesowi szkolenia. A skoro w tak młodym wieku są takie przesłanki, to po co ryzykować i inwestować pieniądze oraz czas? Może być też tak, że dziecko zachowuje się przeciwnie, chce zrobić coś jeszcze lepiej, nie poddaje się, cały wolny czas poświęca na uprawianie sportu, zamiast na gry komputerowe, ogląda zawody w telewizji zamiast kreskówek itd., tzn. że ma charakter do walki i rokuje na przyszłość.
Określenie możliwości i predyspozycji fizycznych oraz psychicznych dziecka lub nastolatka to dopiero początek długiej drogi do sukcesu, jednakże bez tego trenowanie, bardziej niż przemyślany system, przypomina grę w lotto – uda się jednemu na milion, reszta straci masę czasu i pieniędzy.
Krzysztof Mizera, fizjolog sportowy, „Komu sprint, komu maraton?”, Bieganie, grudzień 2009