Zdrowie i motywacja > Ciało biegacza > Czytelnia
Fakty, mity, sprawy niewyjaśnione. Polowanie uporczywe
Czy człowiek może zabiegać zwierzynę? Grafika: Magda Ostrowska-Dołęgowska, rys. Wikimedia Commons
Są w bieganiu historie, w które trudno uwierzyć, a jest w nich sporo prawdy albo takie, które podaje się jako absolutnie pewne, tymczasem gdy zacznie się głębiej kopać odkryje się wiele spraw niewyjaśnionych. Postanowiliśmy przyjrzeć się kilku z nich i je zweryfikować albo przynajmniej poddać w wątpliwość. W drugiej części serii – polowanie uporczywe.
Polowanie przez bieganie – fakt
Według teorii ewolucji człowieka, góruje on nad zwierzętami nie tylko intelektualnie, lecz także wyrobił sobie jedną sprawność, w której jest zdecydowanie lepszy od zwierząt. Jest to długotrwały, powolny bieg, a właściwie dreptanie. To coś między chodem a biegiem, co w świecie zwierząt zdarza się niezwykle rzadko. Człowiek uczynił z tego technikę łowiecką.
Polowanie metodą długotrwałego dreptania zaczynało się o brzasku, gdy tylko było widno. Myśliwi przez około 12 godzin biegli bez przerwy. Przed zachodem słońca zwierzę było już na tyle zmęczone, że dawało się podejść i zabić. Po zmierzchu myśliwi przynosili zdobycz. Do dziś plemiona w Afryce posługują się tą metodą polowania.
Jedno z nich w książce „Urodzeni biegacze” opisał Christopher McDougall. Buszmeni z pustyni Kalahari tak długo gonili antylopy, aż te martwe wyciągały kopyta. Myśliwi nie puszczali się jednak za nimi w szaleńczy pościg, lecz uporczywie prześladowali wybraną sztukę ze stada, nie pozwalając jej schłodzić rozgrzanego ciała w cieniu drzew. Wystarczyło, że przepędzali ją znowu na słońce i 40-stopniowy upał, a po dwóch, czasem czterech czy pięciu godzinach zwierzę padało martwe. Do takiego polowania nie były potrzebne nawet łuki i noże. Ludziom wystarczyły bose stopy i nogi potrafiące w uporczywym dreptaniu pokonać bez postoju nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Podobną metodą posługiwali się kilkaset lat temu Indianie zamieszkujący tereny dzisiejszego Meksyku. Dziś ich potomkowie często spotkają się na innych „polowaniach” długodystansowych. O medale i pieniądze.
Andrzej Chyliński, „Fakty, mity i sprawy niewyjaśnione”, Bieganie wrzesień 2010