Czytelnia > Polecane > Czytelnia > Reportaże
Fala charytatywnego biegania dotarła nad Wisłę
Maraton Warszawski 2014 Fot. Mariusz Cieszewski
700 milionów funtów w ciągu 24 lat i aż 53 mln w ciągu tylko jednej, ostatniej edycji imprezy – to statystyka środków zebranych na cele charytatywne podczas maratonu w Londynie. Fala charytatywnego biegania dotarła nad Wisłę. Niespełna miesiąc temu ruszyły zapisy na 37. PZU Maraton Warszawski, a wraz z nimi akcja „Biegam Dobrze”. Już ponad 360 biegaczy przyłączyło się do akcji.
Bieganie święci triumfy popularności – co do tego nie ma wątpliwości. Każdego dnia tysiące ludzi wybiega na swoje treningowe ścieżki, w każdy weekend odbywają się dziesiątki imprez. Biegamy w górach, w miastach, nad morzem, pod ziemią. Listy startowe pękają w szwach. Po co biegamy? Dla sportu, dla zdrowia, dla rywalizacji, żeby osiągnąć wyznaczony cel, żeby poczuć się lepiej. Każdy z nas ma swój powód. Jednak coraz częściej bieganie staje się nie tylko sposobem na lepsze samopoczucie, sylwetkę czy sportowy wynik – niektórzy szukają czegoś więcej, chcą nadać swojemu bieganiu głębszy sens. Biegają, żeby komuś pomóc. Biegną, bo wierzą, że dzięki ich wysiłkowi czyjeś życie stanie się lepsze.
Bieganie charytatywne na świecie – to działa!
Bieganie charytatywne stało się bardzo popularnym sposobem pomagania, a biegacze zbierający środki na wybrane organizacje zaczęli dominować na najbardziej prestiżowych imprezach biegowych.
Idea aktywnej charytatywności powiązanej z udziałem w masowych biegach ulicznych to pomysł od dawna realizowany w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. Do tego stopnia, że do największych maratonów o wiele łatwiej jest się już teraz zapisać przez właśnie jeden z afiliowanych przy nich projektów charytatywnych niż drogą normalnej rejestracji.
Marek Tronina, dyrektor Maratonu Warszawskiego
Maraton w Londynie to największa coroczna fundraisingowa impreza na świecie. Od 1981 roku zebrano tam 700 mln funtów. W 2014 roku aż 77% uczestników zbierało pieniądze na cele dobroczynne. Tylko w ubiegłym roku pula charytatywna sięgnęła tam ponad 53 mln funtów, a tym samym Virgin London Marathon został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako największa na świecie jednodniowa impreza zbierająca pieniądze na cele charytatywne.
Przenieśmy się za ocean. Maraton w Bostonie: od 29 lat zebrano ponad 208 mln dolarów. Totalne szaleństwo – w 2014 roku ponad 36 tysięcy biegaczy gromadziło fundusze dla ponad 300 organizacji charytatywnych, a w sumie zebrano 38,4 mln dolarów. Chicago, Nowy Jork, Berlin… przykłady można mnożyć. W każdy weekend tysiące rozentuzjazmowanych biegaczy na całym świecie wyruszają na biegowe trasy, żeby pomóc. Co ciekawe, założenia wszędzie są te same. Zapisując się na imprezę, biegacz rozpoczyna zbiórkę na wybrany przez siebie cel. Tylko od jego pomysłowości i zaangażowania zależy ile funduszy wpłynie na konto wybranej przez niego organizacji.
Nowy Jork, Boston, Londyn i… Warszawa?
Niespełna miesiąc temu wystartowały zapisy na 37. PZU Maraton Warszawski, a wraz z nimi po raz pierwszy akcja Biegam Dobrze. Dlaczego tę ideę warto zaszczepić w Polsce?
Od lat wychodzimy z założenia, że impreza taka jak bieg maratoński to nie tylko prestiżowe zawody sportowe. To także wielkie wydarzenie społeczne zbudowane na pozytywnych emocjach tysięcy ludzi, którzy w tym dniu robią coś dobrego dla innych. Biegaczy, którzy wspierają się na trasie, kibiców dopingujących ich do walki z dystansem oraz wolontariuszy, oferujących swoją bezinteresowną pomoc. To właśnie dzięki tej wyjątkowej atmosferze na najbardziej prestiżowych maratonach na świecie zbierane są gigantyczne środki na cele charytatywne.
Magda Skrocka-Kołodziejska, koordynatorka akcji Biegam Dobrze
Założenia akcji są proste – pomagasz, tak jak lubisz – biegając! Przy rejestracji na Maraton Warszawski biegacz wybiera jedną z dwóch ścieżek zapisu: tradycyjną lub charytatywną. Podczas rejestracji charytatywnej zakłada profil swojej zbiórki, za pośrednictwem którego jego znajomi, rodzina, sąsiedzi czy inni biegacze mogą wpłacać środki i wspierać jego udział w maratonie. W tym roku do akcji przystąpiły 4 organizacje charytatywne: Amnesty International, Fundacja Dzieci Niczyje, Fundacja Synapsis i Fundacja Rak 'n’ Roll. Wygraj Życie! To ich działania można wesprzeć startując w tegorocznym maratonie. Biegacz sam wybiera, którą z organizacji wesprze swoim biegiem.
Zgłoś się do akcji Biegam Dobrze! [KLIK]
Dogonimy Londyn?
Akcja wystartowała w połowie kwietnia, a do dziś już ponad 360 osób prowadzi swoje zbiórki.
Biegacze wciąż potrzebują nowych bodźców, a imprezy nowych impulsów do rozwoju. Akcja Biegam Dobrze będzie właśnie takim impulsem. I o ile dziś może trudno wyobrazić sobie, że tysiące osób będą zbierać miliony złotych na jakikolwiek cel trenując przy okazji do maratonu, o tyle uważam, że warto uzbroić się w cierpliwość. Kilkanaście lat temu mało kto wierzył w masowość biegania w Polsce. Jestem pewien, że za 5 lat udział w Maratonie Warszawskim będzie dla znakomitej większości biegaczy jednoznaczny z moralnym obowiązkiem zaangażowania się w działania charytatywne. I nikogo nie będzie to dziwić.
Marek Tronina
Czy pomagając, dogonimy Londyn?
Pewnie nie za naszej kadencji. Dla nas miernikiem sukcesu będzie nie tylko rosnąca kwota wpływająca co roku na rzecz organizacji dobroczynnych. Sukces to także zmiana naszego sposobu myślenia o charytatywności. Jeszcze kilka lat temu musieliśmy tłumaczyć wielu osobom „po co robimy ten maraton”. Teraz nikt już o to nie pyta. Jeżeli za kilka lat świadomość tego po co biegać charytatywnie, po co „biegać dobrze” będzie w naszym kraju powszechna, to to będzie nasz sukces. Wtedy dogonimy Londyn.
Magda Skrocka – Kołodziejska
Warto biegać. Warto pomagać
Czy biegając charytatywnie trzeba biec wolno? Trzeba się przebrać? Czy prawdziwi biegacze nie biegają charytatywnie? Albo wynik albo pomaganie? A kto powiedział, że wspierając działania charytatywne nie można łamać trzech godzin? Że nie można odpalić zbiórki, która jeszcze bardziej zmotywuje nas do osiągnięcia lepszego niż rok wcześniej wyniku? Przecież, nie trzeba zakładać czerwonej peleryny, żeby zostać czyimś bohaterem. Każdy z nas może pomagać jak tylko zechce, wystarczy tylko pobiec. Korzyści z biegania charytatywnego można mnożyć. Trenując czy startując mamy większą motywację, nie biegniemy tylko dla siebie, rozwiązujemy realne problemy, pomagamy prawdziwym ludziom. Kciuki za powodzenie naszego przedsięwzięcia trzymają dziesiątki osób. Nie mówiąc o tym, że zaczynamy rozumieć jak działają konkretne organizacje dobroczynne, z jakimi borykają się problemami, poznajemy ich podopiecznych. Ich działania stają się dla nas ważne.
A na mecie…
Nic nie pobije tego uczucia, że dzięki Tobie, czyjeś życie stało się lepsze.