Czytelnia > Informacje prasowe > Polecane > Promocje
Małgorzata Pazda-Pozorska o swojej książce biograficznej „Żyć jakby nie było jutra”, spełnianiu marzeń i sile do działania.
Małgorzata Pazda-Pozorska po śmierci klinicznej zmieniła swoje życie. Jej pasją zostało bieganie, które szybko przerodziło się w coś więcej. Zdobyła wiele nagród, w tym mistrzostwo Polski w biegu dwudziestoczterogodzinnym, pobijając tym samym rekord Europy. Swoją historię wraz z Jarosławem Cieślą zdecydowała się przenieść na karty powieści. Tak oto powstała książka ”Żyć jakby nie było jutra” pełna pogody ducha, pozytywnego nastawienia i ciągłego udowodniania, że zawsze warto spełniać marzenia, bo wszystko jest możliwe.
Książka autobiograficzna ”Żyć jakby nie było jutra”, którą napisała Pani razem z Jarosławem Cieślą jest historią dającą wiele inspiracji i pokazującą, że warto walczyć o swoje marzenia. Jaki był główny cel powstania książki?
M. Pazda-Pozorska: Dokładnie to chciałam przekazać czytelnikom, że wszystkie nasze marzenia mają szansę się spełnić, jeśli tylko mamy odwagę je realizować. Nikt z nas nie wie ile czasu nam zostało. Jednak dopóki mamy go w garści musimy go dobrze wypełniać. Absolutnie nie marnować. Korzystać!
J. Cieśla:Z Gosią poznałem się, gdy udzielała mi wywiadu dla jednego z portali biegowych. Zadowolona efektem powiedziała, że odezwie się do mnie, jeśli postanowi napisać książkę. Zgodziłem się być współautorem, ponieważ jej historia ma wiele interesujących płaszczyzn. Musicie wiedzieć, że to nie jest jedynie opowieść o osobie, która doświadcza traumy, a później podnosi się po niej i staje się silniejsza. Jej siła tkwi w tym, że nie rozpacza, nie użala się nad sobą, że los ją tak doświadcza. ,,Otrzepuje się” i wysnuwa wniosek, że… ciężkie przeżycia mogą dać dużo dobrego. Ubogacają nasze życie, przewartościowują i pokazują nam, że wcześniej być może żyliśmy bez głębszego celu. Bierzemy się z losem za bary i mówimy: dobra, zobaczymy, kto kogo złamie. Gosia przemieniła złe chwile w coś pozytywnego. Oprócz tego pokazuje, że warto cieszyć się nie tylko z sukcesów, jakimi są medale np. mistrzostw świata. Na UTMB ,mimo że nie była w czołówce zawodniczek, to spełniła swoje marzenie. Szczęście, jakie czuła po dotarciu na metę pokazuje fotografia zamieszczona na okładce książki. Pomyślałem, że warto napisać o osobie z takim podejściem do życia, i że ta historia będzie interesująca i motywująca dla wielu ludzi. Nie tylko biegaczy, ale także osób nieuprawiających sportu.
Pierwszy rozdział książki zatytułowany jest „Ponowne narodziny”. Opisuje przeżytą przez Panią śmierć kliniczną, na skutek błędu lekarskiego. Czy tak właśnie Pani traktuje tamto wydarzenie, jako narodzenie się na nowo?
M. P-Pozorska: To wtedy nastąpiło przewartościowanie mojego życia. Przestałam odkładać coś na później… na kiedyś, na za rok, na jutro… jutra może nie być. Łapię dane mi chwile i spełniam wszystkie marzenia, bo one same się nie spełniają.
W biografii wraca Pani wspomnieniami do dzieciństwa i pewnej nostalgii za nim. Tę dziecięcą radość odzyskała Pani po przeżyciu śmierci klinicznej. Czy powrót do niej byłby możliwy bez przeżytej traumy? Jak Pani myśli?
M. P-Pozorska: Możliwe, że nie odzyskałabym jej bez tego. Zareagowałam wtedy ogromną złością i patrząc na to z dzisiejszej perspektywy może powinnam podziękować za to doświadczenie. Śmierć kliniczna w pewien sposób napędziła mnie do działania. Chcę, żeby to samo robiła moja książka. Uwierzcie w siebie i pomału, ale wytrwale spełniajcie swoje cele. Walczcie o siebie i swoje marzenia.
Naderwanie włókien mięśniowych, częste kontuzje, anginy, wstrząs mózgu, strata pamięci i wzroku to tylko jedne z problemów zdrowotnych, z którymi musiała się Pani mierzyć na przestrzeni życia. Nie obniżała Pani jednak poprzeczki, jakby nic nie mogło Panią powstrzymać. Czy był jednak taki moment, że chciała Pani się poddać i zrezygnować?
M. P-Pozorska: Nie było go nigdy. Działam małymi krokami, szczebelek po szczebelku, upadając, ale zaraz się podnosząc. Nie poddaję się. Porażki traktuję jako doświadczenie do wyciągnięcia wniosków… Nigdy nie zeszłam z trasy biegu i nie straciłam nadziei oraz wiary we własne możliwości.
Wypełniona jest Pani siłą i ogromną dawką pozytywnej energii. Skąd udaje się Pani ją czerpać?
M. P-Pozorska: Moja siła i samozaparcie pochodzą ze wspomnień. Wypracowałam i osiągnęłam wszystko jedynie swoją ciężką pracą. Zbudowałam mur na mojej historii, którego nie da się zburzyć. Dzięki niemu odczuwam siłę, bez chwili zawahania się. Przypomina mi, że teraz jestem zdrowa i mogę wszystko. Ważną rolę odgrywa także zawód, który wykonuję. Od prawie 20 lat jestem fizjoterapeutką i codziennie pracuję z osobami niepełnosprawnymi. Umacnia mnie to jeszcze bardziej w tym, że jestem zdrowa i nic nie jest niemożliwe. Właśnie to musisz sobie powtarzać! Zacznij od wiary w siebie, a reszta przyjdzie z większą łatwością.
W 2020 roku zdobyła Pani mistrzostwo Polski i rekord Europy w biegu dwudziestoczterogodzinnym z dystansem 261 km. Co w bieganiu daje Pani największą radość? Zdobyte tytuły czy może coś innego?
M. P-Pozorska: Przekroczenie własnych granic, przesuwanie ich. Moja wytrzymałość tak mnie zaskakuje, że aż sama jestem ciekawa dokąd doprowadzi mnie dalej.
Jak udaje się Pani łączyć wymagające i czasochłonne biegi, z rodziną, dbaniem o zdrowie, innymi pasjami i pracą jako fizjoterapeutka?
M. P-Pozorska: Pomaga mi w tym codzienny harmonogram. Treningi wykonuję zazwyczaj z samego rana, gdy mąż i córka śpią. Pozwala mi to na utrzymanie normalnego, rodzinnego dnia, jednocześnie nie zaniedbując innych obowiązków i pasji.
W biografii czytamy, że do biegania popchnęła Panią reklama, zobaczona przypadkiem w telewizji. Gdyby nie ta pasja, co innego byłoby Pani wyborem?
M. P-Pozorska: Bez wątpienia rolkarstwo wyścigowe.
Który bieg wspomina Pani jako swoje największe osiągnięcie i największe wyzwanie?
Spartathlon… teraz o biegach Ultra wiem wszystko, ale w 2017 roku nie wiedziałam NIC. To był naprawdę cud i ten bieg udowodnił mi jak bardzo przygotowanie fizyczne jest ważniejsze od psychicznego.
Czytając książkę ma się wrażenie, że to nie koniec Pani historii i nie powiedziała Pani jeszcze ostatniego słowa. W związku, z czym czy za jakiś czas możemy liczyć na 2 część „Żyć jakby nie było jutra”?
M. P-Pozorska: Czas pokaże… Zobaczymy co los teraz mi przyniesie.
Książkę znajdziecie w salonach Empik’u oraz na stronie empik.com.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.