Właśnie po to, żeby każda pani, bez względu na to, czy przybiegła tuż za zwycięzcą/zwyciężczynią, czy pół godziny czy godzinę później, mogła spokojnie wejść do szatni, przebrać się bez obaw, że zaraz jakiś analfabeta wlezie i wybałuszy oczy, udając, że nie wiedział. Żeby bez względu na rozmiar i na wiek, mogła ubrać się w obcisłe bez poczucia, że ktoś się będzie gapił na jej, excuse le mot, tyłek. Albo na biust.
Füssen. Romantyczne małe miasteczko, do którego z rzadka zaglądają turyści. Niesłusznie, bo krajobraz tu baśniowy, średniowieczna zabudowa dodaje nutki tajemniczości, a czas płynie tu spokojnie i leniwie. Na wyciągnięcie ręki znajduje się najbardziej znany z niemieckich zamków, Neuschwanstein Ludwika Bawarskiego oraz wybudowany przez jego ojca Hohenschwangau. I właśnie u stóp Neuschwanstein 20 lipca wystartuje 14. edycja Romantycznego Maratonu Królewskich Zamków.
Właściwie powinnam wyjść na trening. Tak, właśnie dokładnie w tej chwili powinnam klepać kółka wokół osiedla okraszone kilkoma podbiegami pod cmentarz. Tymczasem tkwię na kanapie w pozycji dalekiej od biegowej i gapię się w telewizor. I myślę, jakby mi się fajnie biegało, ale przecież nie wyjdę teraz, bo tu akcja, bramka, gol…
Podczas kiedy doświadczeni górale odpoczywali po Biegu Marduły, górale poczatkujący i ci niskopienni mieli okazję przetestować niezwykle urokliwą trasę na obrzeżach Kielc. Pierwszy Kielecki Bieg Górski liczył prawie 23 km, a po drodze do pokonania było ok. 750 m przewyższeń.
Skandynawia nieustająco zaprasza biegaczy na swoje gościnne wyspy, półwyspy, fiordy i mosty. Cały czas jeszcze można się zapisać na jubileuszowy, 25. Midnight Sun Marathon w norweskim Tromsø (21 czerwca). To jedna z nielicznych imprez, o ile nie jedyna, która odbywa się w nocy, ale… w promieniach słońca. Tromsø ma również certyfikat najdalej na północ wysuniętego maratonu.
Czy do języka biegaczy wejdzie hasło „Kultura, biegaczu!”? Taka nadzieję mają blogerzy, którzy piszą o bieganiu, i którym na sercu leży, żeby bieganie było przyjemnością dla wszystkich uczestników imprez biegowych. W masie, którą dziś tworzą biegacze, trzeba mieć oczy szeroko otwarte, żeby nie tylko sobie, ale i innym szkody nie zrobić.
Finisz na legendarnym stadionie, na którym ustanowiono 83 rekordy świata w lekkiej atletyce. A wcześniej – dwie malownicze pętle wiodące przez 14 wysp. I ponad 20 000 uczestników. Na liście startowej figuruje prawie 22 tysiące nazwisk. 31 maja w stolicy Szwecji odbędzie się 36. AsicsStockholm Marathon.
Do mety został jeszcze tylko kilometr. Ale co to za kilometr! Ścieżka przechodzi w udeptaną trawę dzikiej plaży, potem na moment wpadamy na kostkę ścieżki i zaraz ostry zakręt w prawo i pod górę, góra ma dość spory kąt nachylenia i sporo piachu pod but. Potem wypłaszczenie, szlaban, brama – i już tylko tartan bieżni, niecałe 200 metrów. Tak wyglądał ostatni kilometr II edycji biegu Olecka Trzynastka, zwanego też biegiem Wiewiórczą Ścieżką.
Prawie 500 osób zgłosiło się w ciągu niespełna dwóch dni do 12. Biegu ulicą Piotrkowską Rossmann Run w Łodzi. Do biegu, który odbędzie się 24 maja, pozostało ponad cztery miesiące. Organizatorzy liczą na 4 tysiące zawodników i zawodniczek w biegu głównym.
Pierwszy bieg tzw. warszawskiej triady nie ma szczęścia. Do terminu, bo ten, choć zdeterminowany przez kalendarz i historię, wypada najczęściej w trakcie kilkudniowej majówki, którą kto może, wykorzystuje, żeby wyjechać poza stolicę. I – ostatnimi laty – do pogody, bo początek maja już kolejny raz pokazuje mniej miłe, chłodne i mokre oblicze. Mimo to 24. edycję biegu ukończyło 3310 uczestników – prawie 28 proc. więcej niż przed rokiem. Zwyciężył Michał Bernardelli wynikiem 15:14.