Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia
Kasia Kowalska i walka o rekord Polski w półmaratonie [FILM]
„Zmobilizuje ją to, że jest za wolno?”, „Nie, nie wolno jej tego mówić… Godzina dziesięć pięćdziesiąt! Jest dobrze! Dobrze jest, Kate!” – w samochodzie towarzyszącym Katarzynie Kowalskiej w jej walce o rekord podczas 10. PZU Półmaratonu Warszawskiego, było wiele emocji. Film przedstawia kulisy walki zawodniczki z trasą i czasem.
Na mecie poznajemy wynik i nazwisko, dowiadujemy się czy rekord był, czy go nie było. Tych, którzy oglądają transmisję w sprawę wtajemnicza komentarz, dzięki któremu zwykłe przebieranie nogami „tej od wyniku i nazwiska” nabiera zupełnie innego znaczenia. Analizowany jest styl biegu i mina biegaczki, na podstawie której komentatorzy domyślają się czy wystarczy jej sił by kontynuować bieg z taką intensywnością. Ale i to przypomina często wróżenie z fusów. Zaledwie garstka ludzi wie jak taka walka wygląda „od środka”, ile emocji jej towarzyszy, co dociera do uszu zlanej potem zawodniczki, a co jest jej uszom oszczędzone. Film o próbie bicia rekordu Kasi Kowalskiej odsłania przed nami fragment tych kulisów. Możemy usłyszeć słowa motywacji, analizę na gorąco, międzyczasy z kilometrów, które pokazują czy będzie dobrze czy będzie źle. W filmie przewijają się również wypowiedzi Kasi Kowalskiej i jej trenera na temat założeń, wątpliwości, problemów i wielu innych spraw.
Zapraszamy!
Autor: Grzegorz Łagowski/Vava Flava
Katarzyna Kowalska jest dość słabo znana w biegach ulicznych, ponieważ niemal całą karierę sportową oparła do tej pory o bieżnię. Jest dziewięciokrotną mistrzynią Polski na dystansie 3000 metrów z przeszkodami. Jako reprezentantka Polski w tej konkurencji startowała na wszystkich wielkich imprezach, łącznie z mistrzostwami świata, Europy oraz Igrzyskami Olimpijskimi. Na dokładkę ma na koncie dwa tytuły młodzieżowej mistrzyni Europy na przeszkodach oraz sześć tytułów mistrzyni Polski w przełajach. Była też mistrzynią Polski na dystansie 10 000 metrów.
Oczekiwania co do rekordu Polski były spore, ale miały swoje realne podstawy. W 2011 roku Kowalska w debiucie półmaratońskim uzyskała w Warszawie wynik 1:11:27. Do dzisiaj daje jej to trzecie miejsce w historii najlepszych polskich biegaczek na tym dystansie, a na legalnej trasie – drugi. Lepsza jest jedynie rekordzistka Polski, Karolina Jarzyńska.
W Warszawie zegar na mecie pokazał ostatecznie 1:12:10. To wolniej niż rekord życiowy, ale nawet ten czas daje ósme miejsce na liście najlepszych polskich półmaratonek w historii. Katarzyna Kowalska na trasie przegrała walkę z wiatrem oraz podbiegiem na dziewiętnastym kilometrze. Zapowiada, że ma zamiar wrócić i mimo wszystko pobić rekord. W zeszłym roku po raz pierwszy przebiegła maraton – w czasie 2:34:57.
Z kronikarskiego obowiązku warto dodać, że poziom rekordu Polski jest niski, jeśli porównamy go do tego, co biega się na świecie. Rekord świata, który padł w tym roku, jest na niewiarygodnym poziomie. Wynosi 1:05:09 i należy do Kenijki Florence Kiplagat. Jest to czas, z którym miałaby problem spora część męskiej elity polskich biegów.
Przeczytaj podsumowanie 10. PZU Półmaratonu Warszawskiego
Katarzyna Kowalska mówiła na mecie:
Próbowałam dojść do Etiopki, która bardzo dobrze wystartowała i za późno się zorientowałam, że się urwała. Ale biegła ona tym samym tempem co ja, więc ta odległość między nami się cały czas utrzymywała. Gdyby nie te podbiegi… być może byłoby dobrze. Coś tam jednak nie zagrało. Ale tak już jest, jak się ryzykuje. Albo wychodzi, albo przekraczamy jednak jakąś granicę i efekt jest odwrotny do zamierzonego. Ale uśmiech na mecie jest – bardzo się cieszę, że ukończyłam ten bieg, ostatnie kilometry były już dla mnie wielkim cierpieniem. To dopiero mój trzeci półmaraton w karierze, dopiero zaczynam przygodę z długimi dystansami. Zabrakło trochę szczęścia.
Przeczytaj relację krok po kroku z tegorocznego 10. PZU Półmaratonu Warszawskiego.
Przeczytaj również serię artykułów z przygotowań Kasi Kowalskiej do 10. PZU Półmaratonu Warszawskiego, podczas obozu treningowego w Meksyku.
Katarzyna Kowalska walczy o rekord Polski w półmaratonie. Cz. 1 Kierunek – Warszawa
Po czterech latach przerwy ponownie wracam na trasę Półmaratonu Warszawskiego. W 2011 roku po raz pierwszy zmierzyłam się z tym dystansem. Bez specjalnego przygotowania do tak długiego wysiłku wygrałam bieg z najlepszym wynikiem w historii polskich debiutów w półmaratonie kobiet, z wynikiem 1:11:27. (…) Na tegorocznej edycji Półmaratonu Warszawskiego będziemy mogli podziwiać naprawdę szybkie dziewczyny, albowiem trzy zawodniczki z Afryki prezentują się wynikami oscylującymi między 1:08 a 1:09. Są to znakomite rezultaty na tym dystansie. Przyznam, że ta informacja bardzo mnie ucieszyła. Pomyślałam: „Będzie się z kim ścigać. Jak przegrywać to w dobrym towarzystwie, jak wygrywać to z najlepszymi”.
Kasia Kowalska walczy o rekord. Cz. 2 – trening w Meksyku
Pierwsze dni pobytu poświęciłam jak zwykle na aklimatycję. Luźne wybiegania, siła ogólna i biegowa. Do tego dużo ćwiczeń ogólnorozwojowych i stretchingu. Jedynym miejscem moich treningów biegowych w tym okresie był park Sierra Morelos na przedmieściach Toluki. Oddalony zaledwie o ok. 300 m od naszego miejsca zamieszkania . Wysokość 2640 m n.p.m., ciśnienie w granicach 730-740 hPa i do tego wymagająca trasa crossowa z dużą ilością podbiegów.
Kasia Kowalska walczy o rekord w półmaratonie. Cz. 3 Ostatnie odliczanie
Jestem od kilku dni w Polsce. Czas płynie mi dość szybko, a przede wszystkim pracowicie. Pierwsze dni poświęciłam na reaklimatyzację do warunków w kraju, do strefy czasowej i przede wszystkim – wysokości. Jeśli chodzi o zmianę strefy czasowej to bardzo szybko się przestawiłam, jednak mimo to czułam się „otumaniona”, mój umysł jakby spał, a przed oczami była mgła. Takie objawy są normalne po powrocie z wysokich gór. Na treningach wcale nie było lepiej, nogi z ołowiu, ledwo odrywałam się od ziemi. Wiedziałam, że czas będzie tutaj najlepszym lekarstwem i uzbroiłam się w cierpliwość.