fbpx

Czytelnia > Felietony > Polecane > Slider

Kryzys Adama Kszczota

Adam Kszczot, dwukrotny wicemistrz świata na dystansie 800 metrów, zaliczył najsłabszy sezon w całej dorosłej karierze biegowej. Czy to tylko poślizg w nietypowym, koronawirusowym roku czy może oznaka poważniejszego kryzysu u 31-letniego średniodystansowca?

W ciągu ostatnich dwóch lat pisaliśmy o Adamie Kszczocie sporo, bo działo się wokół niego zarówno pod względem sportowym, jak i prywatnym. Narodziny dwójki dzieci, zmiana trenera, kilka głośnych pojedynków biegowych. Nie da się ukryć, że Adam Kszczot to po prostu ciekawy człowiek, chodzący własnymi ścieżkami. Jako jeden z nielicznych polskich sportowców nie jest zatrudniony przez wojsko, zajmuje się biznesem. Bywa, że angażuje się politycznie, a w publicznych wypowiedziach potrafi wyjść daleko poza standardowy banał. Jego słynne „Miało być, k…, dobrze, a nie było” po igrzyskach w Rio de Janeiro jest pamiętane do dzisiaj.

Na dystansie 800 metrów Adam Kszczot to najbardziej utytułowany polski biegacz w historii, jeden z najbardziej utytułowanych na świecie. Halowy mistrz świata, trzykrotny mistrz Europy, dwukrotny wicemistrz świata. Zastąpić go będzie bardzo, bardzo trudno. A czy sam Adam dołoży coś jeszcze do już bogatego dorobku?

Nie da się ukryć, że pod względem sportowym sezon 2020 był dla Adama chyba najtrudniejszy w karierze. Mistrzostwa świata w Dausze, rozegrane na przełomie września i października 2019 były nieudane, Polak nie awansował do finału. Już przed tymi zawodami zaczęły się tarcia z trenerem Zbigniewem Królem, po mistrzostwach doszło do zerwania. To nie pierwszy raz, kiedy Adam rozstał się ze szkoleniowcem w kontrowersyjnych okolicznościach. Podobnie było przy zerwaniu współpracy ze Stanisławem Jaszczakiem w roku 2012. Tym razem jednak nałożyła się na to kolejna awantura. Nowy trener Adama, Tomasz Lewandowski, nie doszedł do porozumienia z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i przestał w jego strukturach pełnić jakiekolwiek funkcje. W praktyce oznaczało to, że nie mógł wyjeżdżać z podopiecznymi na obozy sportowe, na których zawodnicy spędzają większość roku. Na obozach Adam Kszczot miał trenować z Piotrem Rostkowskim, który miał nadzorować plany Tomasza Lewandowskiego. Zanim można było ocenić, jak sprawdzi się ten kontrowersyjny model pracy, wybuchła pandemia, sportowcy wrócili z obozu i zostali poddani kwarantannie. Po jej zakończeniu Adam trenował w Polsce.

Gdy zaczął się sezon startów, okazało się, że Adam Kszczot na koronnym dystansie 800 metrów stał się wolny jak nigdy dotąd. Przegrywał z mało znanymi zawodnikami, w tym z polskimi rywalami. Notował przeciętne jak na niego wyniki – 1:48, 1:47. W wielkich bólach doszedł do 1:46, a gdy w końcu udało się pobiec czas 1:45,64, cieszył się jak debiutant. Tymczasem mówimy o biegaczu z życiówką 1:43,30 (uzyskaną jeszcze podczas współpracy z trenerem Jaszczakiem), który 2-3 sezony wcześniej mówił o pobiciu rekordu Polski Pawła Czapiewskiego, wynoszącego 1:43,22. Mówimy o biegaczu, który zwyciężał w najbardziej prestiżowych zawodach Diamentowej Ligi i dla którego chwilę wcześniej wynik 1:44 bywał rozczarowujący.

Ten sam Adam Kszczot w sezonie 2020 cieszył się jak dziecko, gdy uzyskał przeciętne jak na niego 1:45, zajmując 4. miejsce w drugorzędnym mityngu w Chorzowie, przegrywając choćby z Guyem Learmonthem – Brytyjczykiem, który na stadionie nigdy w karierze nie awansował do finału żadnej dużej imprezy, a najczęściej kończył rywalizację w eliminacjach. To najlepiej pokazuje, jak zły był to sezon dla naszego arcymistrza. Biegacz, który dopiero co wściekał się, gdy przegrał jedynie z rekordzistą świata, Kenijczykiem Davidem Rudishą, nagle biega w ogonach polskich mityngów. Zamiast być oklaskiwany w Monaco, Londynie czy Paryżu, jest tłem rywalizacji w Chorzowie albo Włocławku. Z mistrzostw Polski wycofał się zresztą przed biegiem. Adam tłumaczył, że jest zajechany, że zmienił trening, że pracuje nad wytrzymałością – ale gdy wystartowal na koniec sezonu na dystansie 1500 metrów, czas także był przeciętny. Nie oszukujmy się – rok 2020 to była dla niego katastrofa. Najważniejsze pozostaje jednak pytanie: czy to chwilowy kryzys czy już trend i oznaka rychłego końca kariery?

Dystans 800 metrów bardzo długo uznawany był za arenę rywalizacji dla młodych biegaczy. Najstarszym w historii medalistą mistrzostw świata był Kenijczyk Paul Ruto, który miał blisko 33 lata, ale miało to miejsce w odległej przeszłości – w roku 1993. Celem 31-letniego Adama Kszczota są przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Tokio, o ile się odbędą. Dla przykładu, na ostatnich igrzyskach medale zdobyli: 28-letni David Rudisha, 28-letni Taouik Makloufi i 21-letni Clayton Murphy. Cztery lata wcześniej wiek medalistów na 800 metrów to 24, 18 i 18 lat. Jeszcze wcześniej: 28, 24, 22. Trend jest jasny: nie widać tu 30-latków. Ostatnim biegaczem po 30-tce, który zdobył medal na igrzyskach olimpijskich, był Duńczyk kenijskiego pochodzenia, 32-letni Wilson Kipketer. Biegacz wyjątkowy, poprzedni rekordzista świata.

800 metrów to bieg wymagający jednocześnie nieprawdopodobnego poziomu wytrzymałości, siły i szybkości. Utrzymanie tych cech razem to zawsze niezwykły wyczyn, a zrobienie tego w dojrzałym wieku to prawdziwa ekwilibrystyka. Jest to łatwiejsze u biegacza w typie wytrzymałościowym, takiego jak Marcin Lewandowski. Dla Adama Kszczota, którego mocną stroną była zawsze szybkość na 400 metrów, bieganie po 30-tce jest trudniejsze. Adam wraz z trenerem próbuje uciekać w stronę wytrzymałości, ale nie ma pewności, że to dobra ścieżka.

Statystyka jest dla Polaka także nieubłagana – widać wyraźnie, że biega wolniej. Rekord życiowy poprawił ponad 9 lat temu. Ostatni raz poniżej 1:44 pobiegł więcej niż 5 lat temu. W bieżącym sezonie po raz pierwszy od czasów młodzieżowych nie złamał bariery 1:45.

Spójrzmy jednak na jasne strony. Adam Kszczot to jeden z najbardziej doświadczonych średniodystansowców świata. Ma świetnego trenera, w osobie Tomasza Lewandowskiego. Zna swój organizm, jest zmotywowany, nie boi się zmian i śmiałych decyzji. Jeśli koronawirus pozwoli, w sezonie 2021 będą co najmniej trzy okazje do odegrania się: halowe mistrzostwa świata, halowe mistrzostwa Europy oraz igrzyska olimpijskie. Miniony sezon był trudny. Zaczął się od zmiany trenera, potem przyszły problemy z PZLA, a w końcu kwarantanna. Można się spodziewać, że do przyszłego sezonu Adam będzie trenował głównie w Polsce, ale w sposób zaplanowany i bez większych niespodzianek. Nie wszystko jeszcze stracone. Jeśli Polak dojdzie ponownie do wysokiej formy, będzie to wydarzenie niemal bez precedensu na światowym poziomie. Ale kto może to zrobić, jeśli nie Adam Kszczot?

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marcin Nagórek

Podoba ci się ten artykuł?

4.2 / 5. 5

Przeczytaj też

Kobieta w stroju sportowym stoi na ulicy

Bieganie na 5 km cieszy się ogromną popularnością wśród biegaczy, niezależnie od ich poziomu zaawansowania. Zarówno początkujący, jak i doświadczeni zawodnicy często wybierają ten dystans biegowy jako swój cel treningowy. Regularne bieganie przynosi liczne korzyści, […]

Ile razy w tygodniu biegać i jaki dystans, aby przygotować się do zawodów na 5 km

21 Cracovia Maraton to więcej niż tylko bieg ulicami miasta – to podróż pełna emocji i niepowtarzalnych widoków. Przygotujcie się na niezwykłą przygodę, podczas której wzrok warto trzymać ponad szerokie ulice stolicy Małopolski. Zapraszamy do […]

„Z historią w tle” – taka właśnie jest trasa 21. Cracovia Maratonu. Poznajcie szczegóły!

Wielka biegowa euforia nad Wisłą! Do startu 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego zostało niewiele ponad tydzień, a listy startowe „połówki” i „piątki” wciąż się wydłużają! W sumie na obu dystansach zamelduje się prawie 20 tysięcy biegaczy. […]

10 dni do biegu i niemal 20 tysięcy uczestników na listach startowych!

Czy nowoczesne buty startowe muszą mieć w swojej konstrukcji karbon, żeby zapewniać świetną dynamikę? Jak się okazuje – niekoniecznie. Udowadnia to Saucony Endorphin Speed 4, który ma płytkę… nylonową. Czym charakteryzuje się to rozwiązanie, jak […]

Saucony Endorphin Speed 4 – buty z płytką, która daje szybkość i sporo… przyjemności [RECENZJA]

Gościem kolejnego podcastu z cyklu Czy tu się biega? jest Greg Albrecht – coach i doradca biznesowy, przedsiębiorca, który wylicytował start z numerem „1” w 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonie Warszawskim zasilając konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. […]

Sport jest niezbędny do życia i do prowadzenia biznesu. Greg Albrecht

Zapraszamy Was na transmisję LIVE, będącą integralną częścią naszej akcji treningowej, mającej przygotować Was do udziału w 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonie Warszawskim. W trakcie spotkania z doświadczoną dietetyczką, a także pasjonatką biegania, Agnieszką Tokarz, odkryjecie tajniki […]

Dieta i trening na 10 dni do 18. Nationale-Nederlanden Półmaratonu Warszawskiego [LIVE]

Istnieje prosty sposób na poprawę biegowej dyspozycji w ostatnich tygodniach czy dniach przed ważnym startem. Jest nim zastosowanie strategii „wyostrzania”, znanej na świecie jako „tapering”. Żadnych długich wybiegań, odpoczywamy psychicznie i fizycznie, a treningi są krótkie i intensywne.

Tapering, czyli ostrzenie pazurów przed wyścigiem

Patrycji Wyciszkiewicz chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To utytułowana i ambitna sprinterka, która startując na najwyższym poziomie nam, kibicom, dostarczyła wielu pięknych emocji. Dziś Patrycja walczy o powrót do najwyższej ligi i za główny cel […]

Na bieżni czuję się jak rekin na polowaniu. Patrycja Wyciszkiewicz nie tylko o powrocie do formy