Sprzęt > Akcesoria > Wydarzenia > Aktualności > Bez kategorii > Polecane > Slider > Sprzęt > Wiadomości
Maski antysmogowe dla biegaczy Broyx – jak sprawdzają się w praktyce? [TEST]
Sportowa maska antysmogowa – w pierwszej chwili wydawało mi się, że to coś, co nie ma prawa istnieć. Z drugiej strony, wraz z kolejnymi miesiącami trwania pandemii, zdążyliśmy już przywyknąć do tego, że niemal wszędzie musimy poruszać się, zakrywając usta i nos. Dlatego test sportowych masek antysmogowych marki Broyx wydał mi się interesującym wyzwaniem.
Maski zakrywające nos i twarz towarzyszą nam na co dzień od wielu miesięcy. Niespełna rok temu były zresztą towarem deficytowym, podobnie jak rękawiczki nitrylowe, żele antybakteryjne czy spirytus. Dzisiaj na rynku nie brakuje tych wszystkich artykułów, a niektóre z nich uzyskują nawet formy specjalnego przeznaczenia. Ba, istniejące wcześniej produkty uzyskują nowe zastosowanie. Tak właśnie jest w przypadku masek Broyx, które przyszło nam testować. Produkty te debiutowały na rynku wiele lat temu. Zostały zaprojektowane głównie z myślą o ochronie układu oddechowego przed smogiem, alergenami i zanieczyszczeniami powietrza podczas uprawiania sportu. Jak się okazało, certyfikowany system filtracji w tych maskach jest na tyle skuteczny, że ogranicza rozprzestrzenianie się także wirusów. Poddane badaniom przez Centralny Instytut Ochrony Pracy maski Broyx uzyskały certyfikat COVID i w dobie pandemii stały się także środkiem ochrony osobistej, znajdując dodatkowe zastosowanie. W naszym teście przyjrzymy się głębiej ich pierwotnej funkcji – łączeniu ochrony dróg oddechowych z uprawianiem sportu. Dla portalu magazynbieganie.pl najważniejsze pytanie dotyczące tych masek antysmogowych brzmi: jak się w nich biega?
Sportowa maska antysmogowa – na czym polega?
Połączenie maski antysmogowej ze sportem wydaje się zadaniem karkołomnym. Wystarczy zapytać pierwszego napotkanego biegacza, co sądzi o trenowaniu w masce i zapewne usłyszymy, że jest to bez sensu, że tylko się będziemy podduszać i że nie da się w czymś takim uprawiać sportu. Bieganie w maseczce kojarzy się z mokrą twarzą, otarciami, dużo szybszym zmęczeniem i ogólnym dyskomfortem. Wielu biegaczy na samą myśl o założeniu maski na trening ogarnia zniechęcenie do biegania.
Problem z zagadnieniem masek sportowych polega na tym, że z jednej strony mamy na szali wysoki poziom filtracji, pozwalający zatrzymywać pyły, drobinki, kurz, alergeny, związki chemiczne, itd., z drugiej komfort oraz łatwość oddychania podczas treningów. Dla jak najlepszego osiągnięcia pierwszego celu, należałoby zastosować maskę, która posiada wiele filtrów, stanowi barierę dla jak najmniejszych cząsteczek i minimalizuje przepływ powietrza, zapewniając jak najwyższą szczelność. Dla osiągnięcia drugiego celu, związanego z komfortem i łatwością oddychania, najlepiej byłoby nie mieć maski w ogóle. Znalezienie złotego środka w tej konfiguracji jest poważnym wyzwaniem.
Polska marka Broyx, postanowiła jednak podjąć rękawicę (maseczkę?) i zaprezentowała nam 2 modele masek ochronnych dedykowanych dla osób aktywnych fizycznie: Alfa i Delta. Na początku szybka weryfikacja poziomu ochrony. Oba produkty posiadają certyfikat CE, atest COVID przyznany przez Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy, są wyposażone w 4-warstwowy filtr z warstwą węgla aktywnego i włókniny elektrostatycznej HEPA E12 99,5% i są „certyfikowanym środkiem ochrony osobistej zgodnym z prawem UE”. Mówiąc inaczej, pozwalają na bezpieczne przebywanie w zanieczyszczonym środowisku (np. smogu) w sytuacji, gdy normy nie są przekroczone więcej niż czterokrotnie.
Egzamin z poziomu ochrony zdany śpiewająco. Jednak, aby tego typu maska mogła być uznana za sportową, musi być w stanie sprostać wyzwaniom, jakie wiążą się z wykonywaniem aktywności fizycznej. Od tego rodzaju produktu oczekuję zatem wysokiego poziomu komfortu, swobody, a także jak najmniejszego ograniczenia tego, co w przypadku aktywności fizycznej stanowi kluczowy element, czyli pogłębionego oddychania. I właśnie na te aspekty zwracałem uwagę podczas testów masek Broyx.
Którą maskę antysmogową wybrać? Podstawowe różnice
Obie maski, które testowaliśmy mają ze sobą wiele elementów wspólnych. Znajdziemy w nich jednolity system filtracji, te same wymienne wkłady filtrujące, obie występują w 2 rozmiarach: M oraz L, zarówno Alfa jak i Delta posiada te same certyfikaty, atesty i poziom ochrony, mają wiele wspólnych rozwiązań, jak np. zaginany uszczelniający nosek, zapinanie z tyłu na szeroki rzep, umieszczenie zaworów wydechowych, system wymiany wkładów filtrujących, itd.
Jednak pomiędzy dwoma modelami występują także dość zasadnicze różnice. Pierwsza z nich, to materiał, z którego zostały wykonane. Broyx Alfa Sport ma lekką, ażurową konstrukcję i jest w swojej zewnętrznej warstwie w całości zrobiona z cienkiej warstwy poliestru. Występuje w kolorze granatowym. W przypadku Delty zastosowany materiał to neopren, jest on zdecydowanie grubszy i zupełnie nieprześwitujący, a maska ma kolor czarny.
Kolejne różnice dostrzeżemy podczas zakładania obu modeli. Maska antysmogowa Broyx Alfa Sport mocowana jest na rzep zapinany z tyłu głowy. Delta posiada dodatkowo zauszniki, które pełnią funkcję stabilizującą. Biorąc pod uwagę konstrukcję oraz zastosowane materiały, Delta sprawia wrażenie masywniejszej i większej maski, nawet gdy porównujemy oba modele w tym samym rozmiarze. W rzeczywistości jednak, różnice w wielkości są minimalne i wynikają z dodatkowych elementów i innego materiału, jaki znajdziemy w modelu Maska antysmogowa Broyx Delta Sport.
Bieganie w maskach antysmogowych
Skoro maski mamy wstępnie omówione z budowy, nadszedł w końcu czas by w nich pobiegać. Biorąc pod uwagę test, trzeba pamiętać, że każda maska czy osłona twarzy będzie stanowiła pewną barierę i ograniczenie dla biegacza. Trening w jakiejkolwiek masce zawsze będzie trudniejszy niż ten sam wysiłek wykonywany w identycznych warunkach, ale bez maski. Dlatego w trakcie testu porównywałem oba modele nie tylko do biegania z odkrytą twarzą, ale także do moich doświadczeń z innymi maskami, stosowanymi tak na co dzień, jak i podczas treningów.
Na pierwszy ogień pod kątem oceny bierzemy dopasowanie i stabilność. W tym aspekcie obie maski Broyx dają spore możliwości. Szeroki i solidny rzep z tyłu pozwala odpowiednio dopasować maskę do obwodu naszej głowy. Z przodu natomiast w górnej części umieszczony został elastyczny nosek, pozwalając uszczelnić okrycie twarzy, ale także wyregulować siłę przylegania do nosa. Mam wrażenie, że w przypadku maski Delta regulacja jest łatwiejsza, a wręcz po założeniu nie była wcale konieczna. Wynika to najprawdopodobniej z nieco innego wykończenia górnej części – w modelu Alfa mamy na całej długości szef, którego nie znajdziemy w Delcie, przez co obie maski nieco inaczej układają się na twarzy. Jednak w przypadku żadnej z nich nie ma dużych problemów z dopasowaniem, a fakt, że występują w 2 rozmiarach ułatwia wybór odpowiedniej wersji dla siebie.
Mocowanie na rzep z tyłu głowy i fakt, że ów rzep jest szeroki i solidny, sprawia, że przy odpowiednim założeniu którejkolwiek z masek nie powinna się ona przesuwać. Przynajmniej ja nie miałem z tym żadnych problemów. Większe poczucie stabilności daje model Delta, ze względu na dodatkowe zabezpieczenie w postaci zauszników, jednak Alfa również spisywała się bez zarzutu podczas różnego rodzaju treningów. W porównaniu do innych masek, które stosowałem w przeszłości, oba modele Broyx dawały dobre poczucie stabilności i nie przesuwały się w trakcie biegania.
Kolejny aspekt poddany ocenie, to szeroko pojęty komfort. Oczywiście, jak wspominałem już wcześniej, nic nie zastąpi komfortu biegania bez jakiegokolwiek okrycia twarzy. Skoro jednak mamy do czynienia z maskami sportowymi, ten element także podlega recenzji.
Pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłem uwagę po założeniu masek, i dotyczyło to obu modeli, to wrażenie, że wokół ust i nosa mamy dość sporo wolnej przestrzeni. Nie miałem nieprzyjemnego odczucia, że materiału jest zbyt dużo i znajduje się zbyt blisko twarzy i nie czułem się przytłoczony tymi maskami po ich założeniu. Spośród wszystkich masek, z jakimi miałem styczność przy okazji biegania, Broyx dawał poczucie, że pod materiałem jest najwięcej miejsca dla powietrza. Na pewno „niskie opory oddychania”, o których mówi producent w opisie swoich masek, miały istotne znaczenie w ich projektowaniu.
Jeżeli chodzi o ogólny poziom komfortu, to chociaż paradoksalnie łatwiej dopasowywało mi się do twarzy model Delta, to chętniej na treningi sięgałem po Alfę. Wynika to z faktu, że Alfa jest nieco lżejsza i cieńsza i sprawia wrażenie, że lepiej będzie sprawdzać się podczas biegania. W praktyce oba modele wypadły bardzo podobnie – testy zakończyłem bez otarć czy podrażnień, co jest dużym plusem, bo pokazuje, że materiały, z jakich wykonano maski są dobrej jakości, a same produkty są także starannie wykończone.
W trakcie ok. miesiąca testu, miałem okazję wypróbować maski w różnych warunkach i na różnych rodzajach treningów. Zdecydowanie największe wyzwanie dla stosowania obu modeli stanowiły najbardziej intensywne, szybsze jednostki, podczas których zmęczenie pojawiało się szybciej niż w przypadku biegania bez zakrywania twarzy. Nie powinno to być żadnym zaskoczeniem.
Jednak zaskoczeniem okazał się fakt, że w przypadku aktywności o niskiej intensywności, jak bardzo spokojne biegi czy treningi regeneracyjne, maski nie dawały się szczególnie we znaki. W modelu Alfa zdarzało mi się nawet niemal zapominać, że mam cokolwiek na twarzy. O nieco masywniejszej Delcie trudniej było zapomnieć, ale ona również nie stanowiła jakiejś dużej przeszkody w trakcie swobodnego biegania, a już zwłaszcza po kilku treningach i przyzwyczajeniu się do stosowania masek.
Czy warto biegać w maskach antysmogowych?
Czytając tę recenzję, ktoś mógłby zadać pytanie, po co w ogóle testować te maski, skoro lepiej biegać bez zakrywania twarzy, a gdyby zatrzymała nas policja i powstała sprawa sporna, można nie przyjąć ewentualnego mandatu i niemal na pewno uchronić się przed sankcjami. Rzecz w tym, że chociaż zarówno Broyx Alfa jak i Broyx Delta posiadają certyfikat COVID, to wcale nie zostały wyprodukowane z myślą o pandemii.
Oprócz tego, że mówimy tutaj o sportowych maskach, nie wolno zapominać także o określeniu „antysmogowych”. Wiele osób skupia się wyłącznie na pandemii i postrzega maski tylko przez ten pryzmat, jednak nie wolno zapominać, bo to problem zanieczyszczonego powietrza sprawił, że pojawiły się na rynku maski Broyx Alfa i Delta (znane pod numerami modeli 500 i 700 w przypadku poprzednich konstrukcji).
I tu dochodzimy do sedna sensowności korzystania z tego typu masek także podczas treningów. Ich głównym zadaniem było zatrzymywanie szkodliwych cząsteczek i pyłów znajdujących się w powietrzu, jak np. PM10, PM2,5, PM0,3. Ponieważ w trakcie przebywania na zewnątrz, w tym biegania, narażamy swój układ oddechowy na naprawdę wytężoną pracę, maski mogą mu przyjść z pomocą.
Jak wiadomo już od dłuższego czasu, w Polsce nie możemy pochwalić się szczególną jakością powietrza. Pod tym względem plasujemy się raczej w ogonie UE. Musimy mieć świadomość, jakie zagrożenia niesie za sobą bieganie podczas smogu. W przypadku, gdy znajdujemy się w zanieczyszczonym obszarze, wraz z powietrzem trafiają do naszego organizmu różne związki i pyły. Oczywiście podczas aktywności fizycznej wymiana gazowa zdecydowanie przyspiesza, więc tych zanieczyszczeń przyjmujmy jeszcze więcej. I właśnie z myślą o takich wyzwaniach opracowano maski antysmogowe.
Podsumowanie
Bieganie w maskach antysmogowych marki Broyx było ciekawą przygodą. Z jednej strony pojawiło się kilka pozytywnych zaskoczeń, jak ogólny poziom komfortu, jaki oferowały czy spora przestrzeń wokół ust i nosa zarówno w modelu Alfa jak i Delta, z drugiej to wciąż bieganie z dodatkową warstwą, co każdemu biegaczowi będzie się zawsze wydawało w pewnym stopniu nienaturalne. Trudno mówić o minusach obu masek, bo jak wynika z testu, oba modele wzbudziły pozytywne odczucia.
Czy testowane maski zasłużyły na to, by określać je mianem „sportowych”? Na podstawie swoich doświadczeń z różnymi okryciami twarzy, byłem przekonany, że coś takiego nie może istnieć, bo istnieje zbyt wiele sprzeczności między ochroną a swobodą. Jeżeli jednak spośród wszystkich masek i okryć twarzy, z jakimi miałem styczność, miałbym wobec któregoś użyć określenia „sportowe”, to zdecydowanie oba modele marki Broyx byłyby najbardziej ku temu odpowiednie. W wyborze pomiędzy Alfą i Deltą w praktyce częściej sięgałem po tę pierwszą maskę i gdybym miał zdecydować się tylko na 1 z testowanych modeli, to wybór padłby właśnie na Alfę. W moim odczuciu to najbardziej sportowe okrycie twarzy, z jakim miałem okazję biegać.
Obie maski dostępne są na stronie Broyx – oficjalnego dystrybutora w Polsce.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.