Bez kategorii > Trening > Teoria treningu > Trening
Przełożony lub odwołany bieg? Co zrobić, by nie zaprzepaścić wykonanej pracy?
Wyjątkowa sytuacja zdrowotna, z jaką mamy obecnie do czynienia na świecie i w Polsce powoduje, że wielu biegaczy musi szybko zmieniać swoje plany startowe. Co w takim razie powinniśmy zrobić, kiedy nasze docelowe wiosenne zawody zostają przesunięte na jesień? Jakie zmiany wprowadzić w swoim treningu?
Światowa pandemia choroby COVID-19 wywoływanej przez koronawirusa SARS-CoV-2 mocno dotknęła także biegowy świat. Imprezy są odwoływane lub przekładane na inne odległe terminy.
Sytuacja ta spowodowała, że tysiące biegaczy w całym kraju musi na szybko zweryfikować swoje plany startowe i dostosować treningi do nowej rzeczywistości. Jak to zrobić? Opcji jest co najmniej kilka.
Szczęście leniucha i urazowicza

Faktycznie tym, którzy odpuścili zimowe treningi, nieco się upiekło. Przełożony lub odwołany bieg oznacza, że nie muszą teraz martwić się, jak nadrobić stracony czas i w krótkim okresie zbudować formę. W podobnej sytuacji są osoby, które nie trenowały z innych przyczyn, jak różnego rodzaju choroby czy np. kontuzje. Obecnie mogą bez większego pośpiechu zacząć pracować nad podstawami formy. Odległe terminy najbliższych zawodów sprawiają, że mają więcej czasu na ponowne wdrożenie się do treningów i ostrożne zwiększanie obciążeń. W takich przypadkach po prostu zaczynamy od zera realizować jakiś plan z myślą o tym, że będziemy startować za kilka miesięcy.
Paradoksalnie, w najlepszej sytuacji wydają się być ci, którzy zaspali z przygotowaniami i nie trenowali zbyt sumiennie przez zimę. Chociaż o tej porze roku, właśnie z myślą o takich biegaczach, planowaliśmy publikować artykuły w stylu „co robić po przespanej zimie?”, „jak budować formę, gdy do startu pozostało mało czasu?”, to sytuacja uległa zmianie. Zamiast tego możemy powiedzieć „Nie trenowałeś przez zimę? Nie martw się, spokojnie to nadrobisz”.
Przesunięcie to nie kontuzja
Niektórzy sugerują, że przesunięcie terminu biegów to sytuacja taka, jaką zastalibyśmy, gdyby w trakcie przygotowań przytrafiła się nam kontuzja. I choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest wiele podobieństw, tak naprawdę owo porównanie nie jest do końca trafione. W przypadku przerwy spowodowanej jakimś urazem, głównym celem jest szybkie wyleczenie się i powrót do pełni sił, by szybko wrócić do realizowanych treningów. W obecnej sytuacji nie jesteśmy pod taką presją czasu.
To, co powinno nam przyświecać w danym momencie, to utrzymanie wypracowanej dyspozycji i niezaprzepaszczenie wykonanej pracy. O tym, jak powinniśmy postępować, decydować powinna faza treningu, w której aktualnie jesteśmy. W całkiem dobrej sytuacji są biegacze, którzy dopiero zamierzali rozpocząć specyficzne przygotowania do okresu startowego i dopiero kończą budowanie bazy. W obecnej sytuacji mogą przedłużyć ten okres o kilka tygodni. Stara biegowa prawda mówi, że na solidniejszej bazie jesteśmy w stanie zbudować lepszą formę.
Na co warto w danym momencie postawić? Jeżeli np. do tej pory nasze treningi opieraliśmy wyłącznie o spokojne bieganie, bez innych elementów, jest to czas, by wprowadzić trochę urozmaicenia w swoim planie, ale wciąż pracować u podstaw. Możliwym rozwiązaniem, które pozwoli nie tylko podtrzymać dyspozycję, ale także przejść płynnie do okresu pracy specyficznej jest np. plan treningowy Summer of Malmo.
Nie załamuj się!

Ci, którzy rozpoczęli już treningi specyficzne i planowali ważne starty na koniec marca/początek kwietnia, nie muszą gwałtownie przerywać swojego planu. Mają kilka możliwości. Jedną z nich, którą wdraża w życie wielu zawodników, jest dokończenie realizowanej rozpiski, a następnie wykonanie sprawdzianu na treningu. Co prawda, nie jest to to samo, co start w zawodach, ale daje pewną informację zwrotną na temat formy, jaką zbudowaliśmy. Po zorganizowaniu tego typu sprawdzianu, możemy rozpocząć przygotowania do jesiennych biegów.
Jeżeli zakładamy, że sytuacja związana z pandemią w ciągu kilku najbliższych tygodni zostanie opanowana i pod koniec maja lub w czerwcu będzie okazja do startu, możemy nieco wydłużyć kolejne fazy przygotowań. Warto poświęcić trochę czasu na elementy, które na co dzień zaniedbujemy – sprawność, siła, szybkość. Dobrze sprawdzą się w tej sytuacji treningi na podbiegach i szybkie przebieżki. Również zabawy biegowe mogą być dobrą formą podtrzymania formy. Utrzymanie zróżnicowanych, ale nie bardzo wyczerpujących jednostek, pozwoli nam płynnie przejść do kilku tygodni specyficznych przygotowań, gdy będziemy już pewni tego, kiedy i gdzie wystartujemy.
To, czego na pewno nie warto robić, to załamywać się i gwałtownie przerywać treningi. Chociaż nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, kiedy sytuacja zdrowotna zostanie opanowana, w końcu nadarzy się kolejna okazja do startu w zawodach biegowych. Chociaż ktoś może pomyśleć, że szkoda wykonanej pracy i tych imprez, które w najbliższych tygodniach się nie odbędą, to nie należy zapominać, że jeśli odpowiednio pokierujemy swoim treningiem, nasza forma nie pójdzie w las.