Wydarzenia > Aktualności > Czytelnia > Czytelnia > Reportaże > Trening > Teoria treningu > Trening > Wydarzenia
Technika biegu sprzed dziesiątek lat: jak wyglądał ówczesny ideał biegacza?
Czy „idealna” technika biegu mocno zmieniła się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat? Na co zwracano uwagę w połowie XX w.? Poznajcie porady jednego z pierwszych autorów książek o bieganiu!
Współcześnie, za sprawą zdobyczy techniki, dostęp do informacji jest powszechny i niezwykle łatwy. Jeśli chcemy zobaczyć, jak wygląda technika biegu najlepszych, wystarczy włączyć film na YouTube. Znajdziemy też w sieci sporo opracowań na temat prawidłowej techniki, można przeczytać podręczniki poświęcone biomechanice, książki uznanych trenerów, itp., itd. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Dlatego takie książki, jak „How they train” Freda Wilta to prawdziwa gratka dla pasjonatów biegania i historii sportu.
Właśnie w tym tytule Fred Wilt, czyli 2-krotny olimpijczyk, później autor wielu biegowych książek, zamieścił rozdział poświęcony prawidłowej technice biegu. Jak wyglądały jego zalecenia według stanu wiedzy na rok 1959?
Na początku autor zwraca uwagę, że każdy biegacz ma nieco inną technikę. Przypisuje to m.in. wzrostowi, wadze, budowie ciała, różnicom w budowie mięśni. Dlatego zaznacza, że tak naprawdę nie można mówić o idealnej, uniwersalnej technice biegu, a jedynie należy oprzeć się na ogólnych zaleceniach. Nawet, gdyby każdy człowiek się do nich stosował, w biegu wszyscy będą wyglądali nieco inaczej ze względu na indywidualne cechy organizmu. Z tego powodu, Wilt podkreśla, że jednym z największych błędów, jakie może popełnić biegacz, to próba idealnego kopiowania sposobu biegu innego zawodnika.
Jednym z pierwszych elementów, na jaki zwraca uwagę autor jest praca rąk. Współcześnie często można spotkać się z zaleceniami dotyczącymi kąta zgięcia w łokciu, mówiącymi że powinien być w okolicach 90 stopni. Według Wilta nie ma to w praktyce tak dużego znaczenia, dopóki, dopóty zawodnik czuje się z nimi komfortowo, nie powodują nadmiernego napięcia ani nie męczą się szybciej niż reszta ciała.
Jednocześnie autor podkreśla, że praca rąk ma za zadanie nadawać rytm nogom i że powinny one pracować w tej samej płaszczyźnie. Ręce pełnią bowiem funkcje związane z utrzymaniem równowagi. Ich praca powinna być płynna, regularna, bez zbędnych ruchów, odchyleń. Ręce maja także pracować naturalnie i luźno. Luz ważny jest także w przypadku dłoni. Oczywiście nie powinny zostać całkiem luźno puszczone, ale nie należy ich także zaciskać jak do bójki.
Embed from Getty ImagesHerb Elliot na zdjęciu powyżej był uznawany przez Freda Wilta za jeden ze wzorów prawidłowej techniki biegu.
Kolejny element, o którym wspomina Fred Wilt, to pozycja głowy. Jak pisze, wzrok powinien być skierowany przed siebie. Głowa powinna być naturalny przedłużeniem tułowia – nie powinna być odchylona do tyłu ani do przodu. Jednocześnie autor zwraca również uwagę na pewien interesujący fakt:
Jeżeli, z powodu budowy ciała, zawodnik biegnie z wysoko uniesioną głową i odczuwa dyskomfort przy próbie zmiany jej ułożenia, należy pozwolić mu tak biegać, pod warunkiem, że nie powoduje to odchylenia całego tułowia do tyłu, co przyczyniałoby się do zmniejszania prędkości biegu.
Dopiero w tym momencie autor zaczyna omawiać pracę nóg. Pierwszy element, jaki wziął na warsztat, to długość kroku. Podkreśla, że im wolniejszy bieg, tym krótszy powinien być krok. Jednocześnie przestrzega przed wydłużaniem kroku za wszelką cenę, gdyż krótsze kroki są bardziej ekonomiczne. Zwraca co prawda uwagę, że biegający najszybciej sprinterzy sadzą długie susy, ale przytomnie zauważa, że celem sprinterów nie jest wysoka ekonomia biegu, tylko pokonanie krótkiego dystansu w jak najkrótszym czasie. Biegacz długodystansowy powinien starać się tak stawiać kroki, by były one efektywne z punktu widzenia wydatku energetycznego.
W przypadku pracy nóg, Wilt zwraca uwagę na lądowanie na śródstopiu. Jednocześnie przestrzega nie tylko przed lądowaniem na pięcie, ale także przed brakiem wykorzystywania pięty w kroku biegowym. W momencie przetoczenia, na ułamek sekundy, pięta powinna lekko musnąć podłoże, co ma zapewnić większą dynamikę całemu ciału. Poszczególne fazy kroku biegowego zostały przedstawione na rysunku:
Jako przykład zawodnika biegającego dobrze technicznie Wilt przywołuje Herba Elliotta – ówczesnego rekordzistę świata w biegu na 1500 m i na 1 milę.
Na koniec rozdziału autor pisze, że w przypadku biegania wszelki ruchy powinny przychodzić naturalnie i nie powinny być wymuszane. Oczywiście technika jest istotna, ale głównie z punktu widzenia wydajności i ekonomii kroku biegowego. Jak podsumowuje Wilt, ostatecznie zwycięzcą jest ten, kto pokona dany dystans najszybciej, a nie najładniej. I choć nie oznacza to, że można zaniedbać pracę nad techniką biegu, historia wielokrotnie potwierdziła te słowa.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.