fbpx

Magda Ostrowska-Dołęgowska

Wkrótce przyjdzie nam po raz ostatni spojrzeć na Flairons, pokryte teraz białą warstwą lukru. Do Boulder zawitała zima, prawdziwa, sroga. Miasto tonie w śniegu, zimne powietrze gryzie nosy, biegacze i spacerowicze pochowali się w domach. Podczas 6 tygodni spędzonych u podnóża Gór Skalistych mieliśmy okazję rozmawiać z Joe Grantem, Tonym Krupicką, Scottem i Jenny Jurek. Były to rozmowy o łączeniu pasji z codziennością. Wyjedziemy z bagażem przygód i mądrych słów, które usłyszeliśmy w mekce biegaczy.

Podążanie za pasją

Pumpkin Pie Race 10 k w Denver Magda i Krzysiek na mecie. Fot. Halina Ostrowska

– Słuchaj, może byśmy wystartowali na koniec wyjazdu w jakimś biegu? Znalazłam coś fajnego w Denver, jest dyszka i piątka po parku. Na mecie będzie ciasto dyniowe! – rzuciłam luźną propozycję pewnego słonecznego, październikowego poranka. Bieg miał być wisienką na torcie w naszej amerykańskiej przygodzie.

Pumpkin Pie 10 k Race – kameralny bieg na 3000 osób w USA

Fot. Krzysztof Dołęgowski

Rozbijanie skorupki jajka o skałę, za którą siedzi się chroniąc przez mroźnym, listopadowym wiatrem to prawdziwa abstrakcja. Obieranie go w rękawiczkach, trochę zgrabiałymi rękami to również sytuacja niecodzienna. Ale cóż to za radość doświadczyć takiej uczty na grubo ponad 3500 metrów n.p.m., patrząc jak na szczyty dookoła pada śnieg, a jezioro w dolinie błyszczy od słońca. – Dobra, chowaj skorupki Krzysiu, trzeba lecieć. Kto ostatni nad jeziorem ten zmywa po obiedzie!

Pożegnanie jesieni na Indian Peaks w Kolorado

[h6]Mural na rogu ulic Broadway i Spruce Street[/h6]

Spacerowaliśmy głównym deptakiem Boulder, Pearl Street. Minęliśmy automat z batonami stojący przy ulicy. Z pozoru właściwie się nie różnił od naszych, widywanych w różnych miejscach użyteczności publicznej. Tyle tylko, że zamiast snickersów były w nim żele energetyczne i batony Clif Bar.

Boulder – trochę inny świat. Opowieści różnej treści

Dlaczego tak mizernie u nas z wielkimi gwiazdami w bieganiu? Dlaczego niemal każdy zna Mo Faraha i Usaina Bolta czy Nicka Symmondsa a nasi, może poza Henrykiem Szostem i Iwoną Lewandowską, pozostają w cieniu? Dlaczego kojarzymy ich co najwyżej z nazwiskiem, nawet jeśli mają na swoim koncie jakieś sportowe osiągnięcia?

Zawodnik idealny

Magda Krzysiek i Kamil w Chamonix UTMB 2014

Bieg Rzeźnika w 10 godzin, Bob Graham Round, zwycięstwo w BUT i życiówki na wszystkich dystansach od piątki po maraton. 2013 był dla mnie rokiem szczególnym. Pozostawił głód, dał nadzieję na to, że może to dopiero początek? Podłoże, od którego można się odbić z dużą siłą. Co mógł przynieść 2014?

Rok 2014 w cieniu opadowym?

Czwarta trzydzieści, piąta… Staram się nie otwierać oczu, doleżeć do szóstej. Potem zrobić sobie kawę i z kubkiem w ręku posiedzieć na tarasie patrząc jak dzień nabiera kolorów. A potem mogę zacząć robotę, bo w Polsce akurat środek dnia i wszyscy siedzą przed komputerami.

Boulder w Kolorado – dream comes true

UTMB to dla mnie nadal odległe marzenie. Tak, użyłam tego słowa celowo, bo chociaż to już za kilka dni – moja głowa nadal nie może się przestawić na to, że to ja startuję na tym piekielnym dystansie. W 2011 roku byłam na CCC i po tym jak już się wyspałam w miękkim łóżku, pojechałam kibicować ludziom z trasy UTMB, głównie mężowi. Wyglądali jak zombie. Noc żywych trupów! Powiedziałam sobie wtedy, że 100 km to bardzo dobry dystans i dłuższe rzeczy chyba nie są dla mnie. Trzy lata minęły, a ja zaraz stanę na starcie 168!

UTMB 2014 – wejście na wyższy poziom

– Dwie godziny?! Pięć kilometrów w dwie godziny?! – nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy już znaleźliśmy się na wypłaszczeniu powyżej karkołomnego podejścia z Busteni do chatki położonej poniżej szczytu Caraiman, które ma trochę ponad 1000 metrów. A to tylko jedno z siedmiu podejść, dwa z nich mają 1500 metrów i 1700 metrów. Trasa liczy 90 km, ale to zdecydowanie nie będzie „szybkie 90 km”.

Marathon 7500 – ciężka orka w górach Rumunii (relacja z przygotowań i zawodów)

Można przeczytać stosy książek, mnóstwo dobrych artykułów i nie umieć przełożyć tej wiedzy na siebie. Bo w sprawę miesza się ambicja, porównywanie się z innymi i skłonność do traktowania swojego przypadku jako ten szczególny, który ma inaczej.

Biegacz jest jak Dr Jekyll i Mr Hyde