
Kontuzja, długi okres paskudnej pogody czy nawet zwykła niechęć do ciągłego biegania wcale nie oznaczają, że musimy odstawić w kąt wszelką aktywność fizyczną. W takich sytuacjach warto zastosować trening alternatywny, który może stanowić doskonałe zastępstwo lub uzupełnienie biegania.
Stres jest często postrzegany jako zjawisko negatywne i niepożądane, a jedno z najczęściej polecanych “lekarstw” na nie to aktywność fizyczna. Czy jednak zawsze bieganie pomoże nam poradzić sobie z trudnościami dnia codziennego? A może wręcz przeciwnie – przyczynia się do pogłębienia reakcji stresowych?
Bieganie jest dyscypliną bardzo prostą, zrozumiałą i łatwo mierzalną – kto pierwszy przekracza linię mety – wygrywa. Czy, zakładając, że dany zawodnik nie oszukiwał (doping, gra nie fair, falstart, itp.), jest możliwe, żeby ostatecznie nie został zwycięzcą? Pozornie wydaje się to niemożliwe, ale okazuje się, że… nie zawsze.
Kiedy mijasz linię mety maratonu, twój organizm przypomina pobojowisko. W dodatku takie po przegranej bitwie. Nie, nie chodzi o to, czy zrealizowałeś cel, czy nie. Nawet – a może zwłaszcza – poprawienie życiówki oznacza dla organizmu tysiące mikrourazów, fizyczne wyczerpanie i ból.