fbpx
Jerzy Skarżyński

Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie

Jerzy Skarżyński: „Start treningowy? Coś takiego nie istnieje” [WYWIAD]

 

Jerzy Skarżyński

2018.04.22 , Warszawa , Orlen Warsaw Marathon 2018 n/z Jerzy Skarzynski fot. Aleksandra Szmigiel/REPORTER

13 stycznia kończy 64 lata, a mimo to wciąż potrafi zawstydzić niejednego trzydziestolatka swoją sprawnością. Maratończyk, popularyzator biegania wśród amatorów, autor książek biegowych oraz jeden z najpopularniejszych trenerów biegowych w Polsce – Jerzy Skarżyński.

Fragmenty wywiadu pochodzą z e-tygodnika „Magazyn Bieganie” nr 3/2019, dostępnym w aplikacji na urządzenia mobilne. Znajdziesz tam również artykuły: Wiek a trening, jak do tego podejść? A także historie biegających mastersów, którzy… uciekli przed starością

Jest pan związany z bieganiem już prawie 50 lat. Jaka jest pana recepta na sportową długowieczność i na utrzymywanie formy i zdrowia przez tyle lat?

Moim zdaniem tak długo biegałem na wysokim poziomie i tak długo byłem dobry również w kategoriach weterańskich, gdzie zdobywałem medale jako 45-, 50-, 55-latek między innymi dlatego, że zacząłem swoją karierę dość późno. Jako nastolatek nie miałem żadnego wsparcia trenerskiego i wyczynowo zacząłem trenować dopiero w wieku 21 lat. Organizm już był wtedy dojrzały i przygotowany do przyjęcia dużego obciążenia wytrzymałościowego. Dzięki temu w późniejszym wieku ten trening już nie był tak ciężki dla mojego organizmu, ale oczywiście najważniejszy element to rozsądnie prowadzony trening przez wiele lat.

Jerzy Skarżyński

Jerzy Skarżyński

Czy na przestrzeni lat, pamięta pan w swoim treningu takie momenty, w których ze względu na wiek musiał pan coś zmienić, zweryfikować? Na przykład zmniejszyć obciążenia treningowe, zmniejszyć liczbę akcentów albo wydłużyć przerwy pomiędzy nimi?

W mojej karierze pamiętam dwa takie momenty. Jeszcze, gdy byłem zawodowym biegaczem i miałem 34-35 lat, to trochę sobie wmówiłem, że jestem za stary, żeby być wyczynowcem. Wmawiałem sobie, że słabsze rezultaty, które się pojawiały, były wynikiem tego, że się zestarzałem, że organizm już nie jest w stanie podołać obciążeniom. Ale później analiza pracy treningowej wykazała, że właściwie wyniki były słabsze, bo zaczął wrastać we mnie troszeczkę leń. Brakowało pracy na hali sportowej nad sprawnością, którą jako wyczynowiec standardowo robiłem dwa razy w tygodniu plus dodatkowo jeszcze w domu. Tego robiłem mniej, ale znajdowałem sobie usprawiedliwienie, że nie mam czasu i wmawiałem sobie, że to starość, a to było po prostu zwykłe lenistwo. Później, gdy ponownie zabrałem się bardziej za sprawność ogólną, to okazało się, że wyniki się poprawiły i jeszcze pod koniec lat 80. nabiegałem w maratonie w Wiedniu 2:13, więc zobaczyłem, że to wcale nie starość, ale zaniedbanie pracy.

A drugi moment?

Drugi ważny moment, to czas, kiedy skończyłem 50 lat. I to trzeba powiedzieć wyraźnie, po pięćdziesiątce fizjologia się zmienia, wiele procesów zachodzi wolniej i pewnych obciążeń treningowych nie można robić tak, jak wcześniej. 50 lat to jest oczywiście granica umowna, ale to się dzieje w tej okolicy. Wtedy należy już zapomnieć o dwóch intensywnych jednostkach w tygodniu. Tak, jak wcześniej przy treningu 5 razy lub więcej tygodniowo, można było, a nawet trzeba było robić dwa akcenty, tak po pięćdziesiątce trzeba robić już tylko jeden, bo organizm przez tydzień musi adaptować się do takiego obciążenia. Mam przykłady moich podopiecznych, którzy właśnie po 50-tce przeszli na jeden mocny trening w tygodniu i choć na początku byli tym zaskoczeni, to wystarczało to do utrzymywania wysokiej formy.

A co z takimi, którzy po pięćdziesiątce dopiero zaczynają, coś się zmienia, czy to jest zasada uniwersalna?

Trzeba pamiętać, że po pięćdziesiątce już samo wychodzenie na trening 5 razy w tygodniu jest sporym obciążeniem, więc wrzucenie sobie dwukrotnie intensywnego treningu w tygodniu nie pomoże. Być może w krótkim okresie będzie powodowało rozwój, ale potem niestety szybko kończy się to kontuzją albo przetrenowaniem czy przeciążeniem.

 

Jerzy Skarżyński

Jerzy Skarżyński

Ma pan ogromne doświadczenie i na pewno wiele obserwacji – jakie biegacze według pana najczęściej popełniają błędy?

Na pewno zaniedbują rozciąganie i trening siłowy na rzecz treningu biegowego. To jest najczęstsze co widzę. Drugie – zapominają o tym, że żeby zbierać plony, to najpierw trzeba jak to się mówi – zaorać, zasiać i podlać. Trzeba poświęcić kilka miesięcy na trening, żeby później zbierać jego owoce. Wiele osób chce startować przez cały rok. Nie ma spokojnego treningu, tylko się rozmienia człowiek na drobne w takich startach, mówiąc sobie, że startuje treningowo. Ale coś takiego jak start treningowy nie istnieje. Głowa wtedy zupełnie inaczej działa, więc nie można szukać rozwoju w ciągłym startowaniu.

Wiele osób również lekceważy potencjał regeneracji, ogranicza ilość snu, a to ma ogromne znaczenie. I to, o czym mówiliśmy wcześniej – ten mechanizm rozwojowy, odpowiednie ułożenie treningów. Czasem ktoś do mnie pisze, mówi, że forma nie idzie tak, jakby chciał, patrzymy w trening, a tam najpierw wycieczka biegowa, a po niej kros. To od razu widać, że ten odpowiedni algorytm postępowania jest niewykorzystany. I tak traci się niepotrzebnie siły i często również zdrowie.

To co pan powiedział o śnie, to ja rozwinąłbym o takie ogólne zachowanie pewnego balansu w życiu, co oczywiście przy dzisiejszym tempie życia jest trudne, ale jednak szalenie ważne. Znalezienie takiej równowagi i spokoju, które pozwolą na rozwój i w dalszej perspektywie to zbieranie plonów.

Na pewno czasy są inne. Jestem przekonany, że dzisiaj nie dałoby się już powtórzyć mojej ścieżki rozwojowej. Dla przykładu – jakiś czas temu pojechałem do Krynicy i wybrałem się na takie stare pętle biegowe – kiedyś szosy były nasze, mogliśmy robić, co chcieliśmy – a wtedy ledwo uszedłem z życiem, taki był ruch na drogach. Tak samo jest w innych miejscach. Druga sprawa – komputery, smartfony i brak czasu na inne rzeczy. Na pewno też powietrze i jedzenie były mniej zatrute. Ostatnią rzeczą jaką bym dzisiaj zarzucił chętnym do wyczynowego treningu jest brak chęci. Z reguły tych chęci jest nawet za dużo, możliwości są ogromne, ale chęci są czasem niedopasowane do realiów życia. Teraz trzeba by się na 100% poświęcić treningowi, a to niestety z różnych powodów może okazać się nieopłacalne. A życie ucieka.

Oddaj 1% dla Zuzi – wnuczki Jerzego Skarżyńskiego. Zuzia choruje na SMA – rdzeniowy zanik mięśni. To okrutna choroba, która odbiera nie tylko zdrowie, ale również i życie. Od niedawna w Polsce jest realizowany nowatorski program leczenia SMA. Terapia jest na szczęście bezpłatna, jednak wsparcie terapii oraz codzienna rehabilitacja pochłania wiele pieniędzy, dlatego apelujemy o pomoc. Przekaż 1% swego podatku. Szczegóły na stronie: https://zuziabarczak.pl/wsparcie/

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Wielkimi krokami zbliża się jubileuszowa 10. edycja Cracovia Półmaratonu Królewskiego. Z tej okazji przygotowaliśmy poradnik dla debiutantów, i nie tylko, z garścią przydatnych informacji. Dowiedz się, jak i kiedy odebrać pakiet startowy, na jakie wyniki […]

10. Cracovia Półmaraton Królewski – porady dla biegaczy, punkty odżywcze, pacemakerzy i więcej! [ poradnik nie tylko debiutanta]

Już w najbliższą niedzielę, 20 października będziemy świętować okrągły jubileusz – po raz 10. wystartuje Cracovia Półmaraton Królewski. Do biegu zgłosiło się aż 12000 osób, na 50 dni przed imprezą wyczerpując i tak dwukrotnie zwiększany […]

Już w ten weekend będziemy świętować 10. jubileusz Cracovia Półmaratonu Królewskiego! Zapowiada się rekord frekwencji

Od biegania, by schudnąć po liczne zwycięstwa w biegach górskich – tym razem gościem Czy tu się biega? jest Jarek Zbozień, znakomity biegacz górski i trailowy. Jest samoukiem, rzadko bywa na Stravie i w social […]

W bieganiu nie zawsze jest z górki. Jarek Zbozień w Czy tu się biega?

Znana i nadal szybka, choć lekko zmodyfikowana z uwagi na planowane rozpoczęcie prac remontowych w dobrze znanych biegaczom punktach stolicy – taka jest trasa 34. Biegu Niepodległości. Już niedługo, oczywiście 11 listopada, pobiegnie nią kilkanaście […]

Trasa 34. Bieg Niepodległości! 11 listopada świętować będziemy na biegowo!

Nim się obejrzeliśmy, zastała nas jesień. A wraz z nią: coraz krótsze dni, coraz mniej słońca, czas przeziębień i herbatki z serialem – wszystko spod kocyka. Ale czy na pewno? Oczywiście, że nie. Bo jesień […]

Kobiety w biegu, a nie tylko w pędzie. Chodź pobiegać w CITY TRAIL!

Regularny wysiłek fizyczny to duże obciążenie dla organizmu. Aby mu sprostać, nasze ciało potrzebuje paliwa pod postacią pożywienia. Nie wystarczy jednak dbać o odżywianie przedtreningowe. Dla prawidłowej regeneracji ogromne znaczenie mają również posiłki spożywane po […]

Co jeść po bieganiu dla efektywnej regeneracji?

46. Nationale-Nederlanden Maraton Warszawski i towarzysząca mu Nice To Fit You Warszawska Dycha były nie tylko wymagającymi wyzwaniami sportowymi, ale także wyjątkową okazją do zrobienia czegoś dobrego. Biegacze nie przepuszczają takiej okazji! Tych, którzy pobiegli […]

Ponad 800 tysięcy złotych na cele charytatywne. podsumowanie akcji charytatywnej #BiegamDobrze

Saucony Hurricane 24 to najbardziej amortyzowany but ze stajni Saucony, w jakim miałem okazję biegać. Do tego jest modelem, który ma zapewniać dodatkową stabilizację. Jak to wypada w praktyce? Czym wyróżnia się model Hurricane 24 […]

Saucony Hurricane 24 – maksymalna amortyzacja w wykonaniu Saucony [TEST]