Trening > Jak zacząć biegać > Trening > Zacznij biegać
Jak zacząć biegać? (częściej niż raz na pół roku)

Chcesz skorzystać z poprawiającej się pogody i rozpocząć swoją biegową przygodę? A może od dłuższego czasu deklarujesz, że będziesz biegać, ale nie wiesz, jak się za to zabrać? Sprawdź, co zrobić, by nie dołączyć do grona „zapaleńców”, którzy co kilka miesięcy zaczynają zupełnie od zera!
Niemal na pewno znacie kogoś, kto co jakiś czas deklaruje, że zacznie biegać, wyjdzie na 1 czy 2 treningi i… po kilku miesiącach przerwy znów podejmuje postanowienie, że… zacznie biegać. Chęć rozpoczęcia regularnego biegania często jest najsilniejsza zanim wyjdziemy na pierwszą przebieżkę. Czy to oznacza, że bieganie nie jest dla wszystkich? Co powoduje, że po pierwszym biegu wiele osób nie kontynuuje swojej przygody?
Nie wszystko naraz
Jedną z przyczyn, dla których niektórzy początkujący biegacze nie potrafią złapać odpowiedniego rytmu treningów jest nadmierna ambicja. Zbyt szybka, zbyt intensywna lub za długo trwająca pierwsza przebieżka nierzadko sprawia, że przez kolejnych kilka dni całe ciało boli tak, że na samą myśl o bieganiu chce nam się położyć do łóżka.
Najczęściej taki stan rzeczy wynika z dużej ambicji i chęci szybkiego osiągania swoich celów. O ile ambicja nie jest niczym złym, o tyle nadgorliwość w przypadku biegania rzadko daje dobre efekty. Zwłaszcza na początku. Pierwsze treningi, nawet u regularnych biegaczy, którzy wracają do aktywności po dłuższej przerwie, potrafią trwać czasami zaledwie kilkanaście minut i mają najczęściej formę bardzo lekkiego truchtu. Skoro ci, którzy biegają od lat, wracając do treningów nie rzucają się od razu na głęboką wodę, tym bardziej nie powinni tego robić początkujący.
Wśród wielu osób pokutuje przekonanie, że trening, aby przyniósł jakiekolwiek efekty, powinien trwać minimum pół godziny. Rzeczywiście często można spotkać się z tym, że biegacze traktują 30-minutowe rozbieganie jako minimalny trening „na zaliczenie”. Jednak w pierwszych chwilach przygody z bieganiem każde wyjście i każda minuta aktywności są bardzo cenne. Nie trzeba za wszelką cenę dążyć do tego, by od razu pokonywać długie dystanse i biec nieustannie przez kilkadziesiąt minut. Nie od razu Kraków zbudowano. I trening nie musi wcale trwać co najmniej 30 minut, by „liczył się”.
Bieganie „społeczne”
Jednym z dobrych sposobów na podtrzymanie motywacji do systematycznych treningów, jest szukanie wsparcia u innych. Jak wiadomo, pewne czynności łatwiej przychodzą, gdy robi się je wspólnie, stąd biegowe kluby i grupy cieszą się niemałą popularnością. Mając okazję na wspólne bieganie, trudniej jest odpuścić, tylko dlatego, że nam się nie chce, bo nie chcemy zawieść innych. Grupa może dawać wiele wsparcia, kiedy chcemy uczynić bieganie nawykiem.

Nawet jeśli w okolicy nie ma żadnych wspólnych treningów, czy klubów biegowych, możemy sięgnąć po wsparcie innych np. poprzez wirtualne rywalizacje i wyzwania. Na wielu platformach funkcjonują rywalizacje polegające na pokonaniu jak największej liczby kilometrów, wykonaniu określonej liczby treningów, itp. Inny motywator mogą stanowić różnego rodzaju cele, które wytyczane są przez owe wirtualne platformy. Zdobywanie kolejnych odznak czy medali to z jednej strony dobra zabawa, z drugiej wabik, który sprawia że bieganie niemal samo wejdzie nam w krew.
Kolejna propozycja, w której może pomóc nam społeczność, to prowadzenie dziennika biegowego online, np. na jakieś platformie społecznościowej. Chociaż nie brakuje głosów krytycznych wobec publikowania zdjęć każdego treningu w sieci, takie zachowanie również może okazać się pomocne, gdy stawiamy swoje pierwsze biegowe kroki. Wśród naszych znajomych znajdą się zapewne kibice, którzy będą zachęcać nas do kontynuowania obranej drogi. Publiczna deklaracja, że zaczynamy regularnie biegać również może być dobrym motywatorem, kiedy dopadnie nas przysłowiowy leń. W końcu trochę wstyd odpuszczać tylko z powodu lenistwa, kiedy wszem i wobec ogłosiło się swoje ambitne plany, prawda?
Treningi w zgodzie ze swoją naturą
W wielu (zwłaszcza internetowych) artykułach możemy natrafić na porady mówiące o tym, że aby biegać regularnie, należy wykonywać to jako np. pierwszą czynność danego dnia. Inni radzą rozpocząć od współpracy z trenerem albo zakupić masę gadżetów, by nie było nam szkoda poniesionych inwestycji. Jeszcze inni radzą, by skupić się na automotywacji i powtarzać sobie, że „chcemy, damy radę i jesteśmy zwycięzcami”, itp. W rzeczywistości te porady nie są zbyt wiele warte.
Inwestowanie dużych środków finansowych w sprzęt czy doskonałego trenera już na samym początku biegowej przygody tylko po to, by były one wymówką do wyjścia na kolejny trening to raczej krótkowzroczna strategia. Jeżeli nie znajdziemy w sobie innych powodów, by zachować systematyczność, szanse na sukces są niewielkie. Oczywiście znajdą się zapewne osoby, które właśnie w ten sposób wyrobiły w sobie nawyk systematycznego biegania. Ale można zrobić to łatwiej.

Przede wszystkim należy wsłuchać się w swoją naturę. Jeżeli jesteśmy rannymi ptaszkami i wstawanie o świcie nie stanowi dla nas dużego problemu, wówczas rzeczywiście wykonanie treningu rano to dobry pomysł. Jeśli jednak zdecydowanie więcej energii mamy popołudniu czy wieczorami i układ dnia pozwala nam biegać w tych godzinach, lepiej nie zmuszać się, by za wszelką cenę wstawać na trening rano. W takiej sytuacji każda „przeszkoda”, jak np. niska temperatura, opady deszczu czy po prostu zmęczenie będą łatwą wymówką do odpuszczenia treningu.
Na biegowych ścieżkach można spotkać biegaczy o niemal każdej porze dnia i nocy. O tym, że o określonej godzinie wybierają się na trening, stanowi nie tylko ich indywidualny układ dnia, ale także ów naturalny rytm. Łatwiej wyrobić w sobie nawyk biegania codziennie np. o godz. 18:00, w sytuacji, kiedy nie jesteśmy rannymi ptaszkami, niż gdybyśmy mieli budzić się o 5:00 tylko po to, by przed pracą zdążyć nieco pobiegać. Ostatecznie prostsze jest zmienienie nieco swojego układu dnia, dodając do niego nowy element, niż zmienienie swojej natury.
Małymi krokami do celu
Biegowe początki rzadko są łatwe. Jednak tak jest w zasadzie z każdym nawykiem, jaki chcemy w sobie wyrobić. Dlatego warto sięgać po sposoby, które pomogą nam go wdrożyć w życie. Oczywiście bez samodyscypliny, motywacji i chęci nie uda nam się osiągnąć celu. Jednak, jeśli czasem będziemy mieli gorsze dni, być może któraś z powyższych porad sprawi, że zamiast zrezygnować, zdecydujemy się wykonać zaplanowany trening. I dzięki temu wykonamy kolejny mały krok w kierunku celu, jakim jest systematyczne bieganie. A gdy już jest się regularnym biegaczem, czasami naprawdę trudno zmusić się do tego, by na trening NIE wyjść…