fbpx

Wydarzenia > Aktualności > Informacje prasowe > Wydarzenia > Relacje z biegów > Wydarzenia

Krwawa Pętla – najbardziej hardcorowy bieg ultra na Mazowszu [WYWIAD]

Mordercze wyzwanie – Krwawa Pętla – bieg zespołowy na dystansie około 250 kilometrów, limit czasu 24 godzin, zróżnicowane podłoże i brak supportu. Jak ją pokonać? Jaką taktykę przyjąć? Czy liczba osób w grupie ma znaczenie i bez czego lepiej nie wychodzić na trasę? Porozmawialiśmy z jedynymi śmiałkami, którzy podjęli próbę zdobycia “Krwawej” w 2022 roku – Adamem i Tomaszem. Przeczytajcie jakie mają wspomnienia z trasy i dajcie się zainspirować – edycja 2023 czeka na odważnych!

Tomasz i Adam z Krwawą Pętlą zmierzyli się w sierpniu tego roku po raz drugi. Pierwszą próbę zaliczyli w 2021 roku w większym składzie. W naszym artykule przeczytacie relację z ich wyprawy, a na Instagramie dodatkowo obejrzycie krótką rozmowę przed startem. Panowie zmuszeni byli wycofać się z biegu po niemal 140 kilometrach – awaria roweru i kontuzja kolana uniemożliwiła dalszą walkę na trasie, a żywioł w postaci ulewnego deszczu dodatkowo utrudniał “zabawę”.

Krwawa Pętla Run&Bike – wszystko, co trzeba o niej wiedzieć >>>

_________________________________________________________________________

Warunki atmosferyczne – przeciwnik lub sprzymierzeniec…

Już od rana w dniu startu aura nie sprzyjała – ulewny deszcz zalewał ścieżki i drogi, które z godziny na godzinę stawały się mniej dostępne. Pogoda wpłynęła na tempo pokonywania trasy – szczególnym wyzwaniem było przejechanie rowerem trudnych odcinków, które niemal płynęły od deszczu. Dodatkowo – jak dowiadujemy się z relacji Chłopaków – nieprzyjemnym dodatkiem dość szybko stały się odciski spowodowane przemoczonymi, obcierającymi skarpetkami i butami.

Pogoda wpłynęła w dużej mierze na sprawność roweru. Gdy wszędzie było mokro, błoto, to pokonując las, piasek był dosłownie wszędzie. Hamulce tarczowe prawie nie funkcjonowały – z tego powodu już od samego początku łańcuch skrzeczał, a cały nasz ekwipunek był w błocie. – uzupełnia Adam.

Taktyka na trasę? Nie ma idealnej!

Nie jest przesadą powiedzieć, że ile ekip stających na starcie Krwawej Pętli, tyle sposobów na jej pokonanie. Taktyka Adama i Tomka – braci, którzy tegoroczną edycję pokonywali właśnie we dwójkę (do tej pory nie zdecydowała się na to żadna drużyna), zakładała zrobienie górki czasowej na dystansie około 100 kilometrów, a następnie “utrzymywanie” trasy w tempie 5:40.

Moim zdaniem taka taktyka była dobra. Trudno było obrać inną, startując tylko we dwóch. Ale już na początku zamiast 5.00/km mieliśmy ciut gorszy wynik. Błoto w lasach bardzo utrudniło wjazd rowerem pod górę, a padało konkretnie… Dodatkowo mikro skład wyklucza możliwość oddalenia się od siebie. Mimo, że oboje mieliśmy mapy w zegarkach, to szybsze zmiany nie pozwalają na zrobienie wzajemnego dystansu. Finalnie trzeba było trochę szarpać tempo. – relacjonuje Adam.

Naturalną zasadą wydaje się, że gdy drużyna liczy cztery osoby, to osoba biegnąca pokonuje dłuższy dystans, ale również – po zmianie, odpoczywa dłużej na rowerze. W przypadku Adama i Tomka zmiany były bardzo częste – co cztery kilometry, a w późniejszej fazie nawet co dwa. Z kolei najtrudniejsze odcinki na trasie to piaszczyste wzniesienia w lasach. O ile można na nie bez większych problemów, o tyle wjechanie rowerem, w dodatku załadowanym, jest dużym wyzwaniem.

Trzeba było schodzić z roweru i go wpychać niestety. Podejrzewam, że sporo drużyn które uczestniczyły/ukończyły krwawą pętlę, źle wspomina piaski na wzniesieniach. – dowiadujemy się od Adama.

Kryzysy, momenty zwątpienia – nie ma nic bardziej pewnego!

O tym, że kryzys musi przyjść, wiedzą wszyscy biegacze. Zagadką jest jedynie godzina zawodów, w której nastanie gorszy moment.

Już na początku mieliśmy dwie kiepskie sytuacje. Najpierw w lesie rozpięła nam się siatka, która zabezpieczała wodę w koszyku, a później zaliczyłem mocny upadek i znów trzeba było zbierać butelki. Sprawnie ruszyliśmy dalej, ale nie zauważyliśmy, że 3 butelki przedziurawiły się – picia zabrakło nam już na 10 czy 12 km. Wiedzieliśmy, że przed punktem PKP Modlin jest stacja paliw – tam uzupełniliśmy zapasy. Natomiast gdyby stacji nie było, to ciężko byłoby nam przetrwać. – mówi nam Adam.

Newralgiczne momenty to momenty zmęczenia – fizycznego, ale także znużenia. Biegacze ultra wiedzą również coś o tym, jak funkcjonuje układ nerwowy nad ranem – po całym dniu wysiłku bez spania.

Przede wszystkim obawialiśmy się porannych godzin – okolic 5-6 rano. Każdy wie, jak wtedy się funkcjonuje – odechciewa się wszystkiego. W tym roku nie dotrwaliśmy aż do tej godziny. Zmęczenie – jeśli odpowiednio się odżywiamy podczas zawodów i narzucamy odpowiednie tempo (tak, aby nie zakwasić mięśni), to wszystko rozgrywa się w głowach. To dlatego wszyscy jak mantrę powtarzają, aby sprawdzać wcześniej na treningach, co się z jedzenia sprawdza podczas biegania. To jest absolutna podstawa!

Jedzenie i picie – kluczowa składowa?

Rozłożenie posiłków na tak długiej i wymagającej trasie może okazać się kluczem do sukcesu. Odpowiednie rozplanowanie jedzenia jest kluczowe – jak zmieniać się i jednocześnie uzupełniać zapasy energii?

Krąży powiedzenie, że zawody ultra to zawody w jedzeniu i piciu i tu staramy się zawsze dobrze przygotować. Jedzenia zabraliśmy dużo – gdybyśmy przebiegli cały dystans, prawdopodobnie starczyłoby go idealnie. W zasadzie nasz prowiant był tak różnorodny, że sprawdził się w stu procentach. Kabanosy, banany, daktyle, żele testowane na biegach. Ale również “normalne” jedzenie, czyli pomidorówka z bardzo drobno pokrojonym makaronem i bułki z żółtym serem. U nas tradycją też są wrapy przygotowywane przez Tomka. Są wyliczone kalorycznie i sprawdzają się idealnie.

Kluczową kwestią, na którą Panowie zwrócili uwagę była częstotliwość posiłków i ich objętość. Bieg w parze wiąże się z częstą zmianą bieg-rower, co może być kłopotliwe.

To tak samo jak przy biegu ciągłym 24-godzinnym czy ultra w górach. Musisz zjeść na każdą godzinę określoną liczbę węglowodanów, ale nie możesz za dużo, bo będzie ciężko biec. – wyjaśnia Tomasz. – Gdy robi się częste zmiany i je się na rowerze, to gdy zje się za dużo, lub coś akurat nie podejdzie, to mamy problem – pojawiają się kolki. I tak potrafi być przez nawet godzinę. W takim przypadku po prostu zmienialiśmy się od razu ponownie, aby odpocząć kilka-kilkanaście minut więcej pedałując.

Krwawa Pętla i Dziki Running Team

Nieoczywiste elementy ekwipunku

Wyposażenie na Krwawą Pętle musi być doskonale przemyślane – szczególnie biorąc pod uwagę to, ile osób liczy drużyna. Im mniej, tym mniej możliwości zapakowania bagażu.

Myślę, że rzeczą obowiązkową jest zabranie ze sobą zapasowych dętek – to pokazało już kilka edycji Krwawej Pętli. Apteczka również jest niezbędna. Bardzo łatwo o kontuzje przez wystające korzenie, obalone drzewa czy gałęzie. – wskazuje Tomasz.

Nieoczywiste – trytytki! Nam urwała się śruba – nikt nie będzie brał śrub na zapas, więc trytytki robią robotę. Powerbanki, apteczka czy czołówki to obowiązek. Tak samo środek przeciw komarom i kleszczom – szczególnie przed nocą i bieganiem po lesie. Dodatkowa para skarpetek na zmianę jest warta rozważenia – mogą rozwiązać sporo problemów. – dodaje Adam.

Wśród nieoczywistych składowych wyposażenia na bieg ultra jest oczywiście cała lista produktów spożywczych – każdy biegacz ma swój ulubiony trick i ulubione danie, które ratuje wymęczony organizm. Ilu biegaczy, tyle preferencji smakowych. Adam i Tomek wyróżniają… arbuza!

Sok z arbuza niesamowicie gasił pragnienie! Mega pomysł! – zgodnie odpowiadają.

Drużyna – czy skład ilościowy ma znaczenie?

W Krwawej Pętli dopuszcza się udział drużyn od dwóch do czterech osób. Bardziej liczna grupa to oczywisty plus związany z możliwością zabrania większej ilości rzeczy, jednak także ryzyko rozciągnięcia się grupy. Para to gwarancja doskonałej komunikacji, ale także konieczność ograniczenia ekwipunku do minimum i innego rozłożenia zmian.

Myślę, że w dwie osoby jest wykonalne pokonanie całego dystansu, pod warunkiem dobrej pogody oczywiście. Ale… ciężko byłoby się zmieścić w limicie czasowym. Uważam, że skład minimum to trzy osoby. Uznajmy, że udział we dwóch, to przyjemność pokonania jak największej ilości kilometrów w przeciągu doby – mówi ze śmiechem Tomasz.

W ubiegłym roku wystartowaliśmy we czwórkę, ale już po 50 km, po kontuzji jednej z osób kontynuowaliśmy we trójkę. Startując w czteroosobowym zespole jest bardzo dużo czasu na odpoczynek. Często się dłużyło – zdarzało się, że już nie można było się doczekać zmiany na bieganie. To okazja by podkręcić tempo. W trójkę ta różnica jest zauważalna, ale już nie aż tak bardzo. My mieliśmy sporo problemów nawigacyjnych, gubiliśmy się, rozdzielaliśmy, a to kompletnie nas rozbijało psychicznie i czasowo. Uważam, że zamysł żeby krwawa pętla była startem 4-osobowej drużyny jest idealne, ale taka drużyna musi wspólnie przygotować się do startu. Najmniejsze niedociągnięcia przeradzają się w dużą stratę czasową. – uzupełnia Adam.

Krwawa Pętla – tu trzeba być gotowym na każdą sytuację

Przygotowanie fizyczne

Adam i Tomek biegają od trzech lat – mają już jednak za sobą biegi w Łemkowynie i Rzeźnika oraz maratony, także Warszawski. Nie biegają zawodowo – sport to ich pasja. Jak podchodzą do treningu?

Bieganie to nasze hobby – tylko i aż tak je traktujemy. Regularne bieganie pozwala dbać o zdrowszy tryb życia i utrzymać kondycję. Zawody biegowe są dodatkiem. One motywują nas do biegania, pomagają pokonywać kolejne bariery oraz dają możliwość fajnego spędzenia czasu. Plany treningowe czasami są wdrażane, ale bardziej po to, aby pogłębić zdrowe bieganie. To oczywiście przekłada się na szybkość czy wytrzymałość. – wyjaśnia nam Tomasz.

Sport to moja pasja. Podtrzymujemy dobrą formę – dbamy o zdrowie. Ja oglądam sporo filmików i słucham podcastów, bo chcę swoje bieganie poprawiać. Obserwuję kilku czołowych biegaczy i staram się wyciągać jak najwięcej z ich porad. Mam swój plan treningowy, ale nie trzymam się sztywno dni jego wykonania. Na tyle na ile czas mi pozwala, na tyle przesuwam treningi i je realizuje. – dodaje Adam.

Podsumowanie wyzwania i plany…

Zgranie było świetne w naszym przypadku, ale trafiły nam się takie warunki, które zniweczyły sporą część planu. Myślę, że gdyby nie ta ulewa i jej następstwa, bieglibyśmy dalej, ale też nie możemy powiedzieć, co by się działo później, np. po 200 km. Na pewno byliśmy przygotowani na wysiłek 24 godzinny, ale nie przewidzieliśmy wszystkiego. – podsumowuje Adam.

Jestem przekonany, że można zrobić coś lepiej – zabrać dodatkowe skarpetki i postarać się o lepsze przygotowanie roweru. Jeśli zdrowie pozwoli, to za rok spróbujemy jeszcze raz! Myślę, że w 3 osoby już bym Adama przekonał do ponownego startu!

No dobra, Tomek namówił 🙂

Krwawa Pętla odbywa się nieprzerwanie od 2014 roku – i nieprzerwanie gromadzi na starcie odważnych biegaczy żądnych przygód. Kto jest chętny zmierzyć się z tym wyzwaniem?

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Magdalena Sprawka

Podoba ci się ten artykuł?

5 / 5. 2

Przeczytaj też

Wielkimi krokami zbliża się jubileuszowa 10. edycja Cracovia Półmaratonu Królewskiego. Z tej okazji przygotowaliśmy poradnik dla debiutantów, i nie tylko, z garścią przydatnych informacji. Dowiedz się, jak i kiedy odebrać pakiet startowy, na jakie wyniki […]

10. Cracovia Półmaraton Królewski – porady dla biegaczy, punkty odżywcze, pacemakerzy i więcej! [ poradnik nie tylko debiutanta]

Już w najbliższą niedzielę, 20 października będziemy świętować okrągły jubileusz – po raz 10. wystartuje Cracovia Półmaraton Królewski. Do biegu zgłosiło się aż 12000 osób, na 50 dni przed imprezą wyczerpując i tak dwukrotnie zwiększany […]

Już w ten weekend będziemy świętować 10. jubileusz Cracovia Półmaratonu Królewskiego! Zapowiada się rekord frekwencji

Od biegania, by schudnąć po liczne zwycięstwa w biegach górskich – tym razem gościem Czy tu się biega? jest Jarek Zbozień, znakomity biegacz górski i trailowy. Jest samoukiem, rzadko bywa na Stravie i w social […]

W bieganiu nie zawsze jest z górki. Jarek Zbozień w Czy tu się biega?

Znana i nadal szybka, choć lekko zmodyfikowana z uwagi na planowane rozpoczęcie prac remontowych w dobrze znanych biegaczom punktach stolicy – taka jest trasa 34. Biegu Niepodległości. Już niedługo, oczywiście 11 listopada, pobiegnie nią kilkanaście […]

Trasa 34. Bieg Niepodległości! 11 listopada świętować będziemy na biegowo!

Nim się obejrzeliśmy, zastała nas jesień. A wraz z nią: coraz krótsze dni, coraz mniej słońca, czas przeziębień i herbatki z serialem – wszystko spod kocyka. Ale czy na pewno? Oczywiście, że nie. Bo jesień […]

Kobiety w biegu, a nie tylko w pędzie. Chodź pobiegać w CITY TRAIL!

Regularny wysiłek fizyczny to duże obciążenie dla organizmu. Aby mu sprostać, nasze ciało potrzebuje paliwa pod postacią pożywienia. Nie wystarczy jednak dbać o odżywianie przedtreningowe. Dla prawidłowej regeneracji ogromne znaczenie mają również posiłki spożywane po […]

Co jeść po bieganiu dla efektywnej regeneracji?

46. Nationale-Nederlanden Maraton Warszawski i towarzysząca mu Nice To Fit You Warszawska Dycha były nie tylko wymagającymi wyzwaniami sportowymi, ale także wyjątkową okazją do zrobienia czegoś dobrego. Biegacze nie przepuszczają takiej okazji! Tych, którzy pobiegli […]

Ponad 800 tysięcy złotych na cele charytatywne. podsumowanie akcji charytatywnej #BiegamDobrze

Saucony Hurricane 24 to najbardziej amortyzowany but ze stajni Saucony, w jakim miałem okazję biegać. Do tego jest modelem, który ma zapewniać dodatkową stabilizację. Jak to wypada w praktyce? Czym wyróżnia się model Hurricane 24 […]

Saucony Hurricane 24 – maksymalna amortyzacja w wykonaniu Saucony [TEST]