Wydarzenia > Aktualności > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie
Mikołaj Czeronek: Biegi przełajowe są odskocznią od nudnego biegania na stadionie
Pomimo dość młodego wieku ma na koncie już 2 złote medale mistrzostw Polski w biegu na 3000 m z przeszkodami w kategorii seniorów. Do tego świetnie spisuje się od lat w biegach przełajowych. Na Mistrzostw Europy w Biegach Przełajowych 2022 wypadł najlepiej z polskich młodzieżowców. Jak Mikołaj Czeronek ocenia swój występ i czy obawia się przejścia do kategorii seniorów od przyszłego sezonu?
W rywalizacji w ramach Mistrzostw Europy w Biegach Przełajowych 2022 w kategorii młodzieżowców zająłeś 35. miejsce – najlepsze z Polaków. Jak oceniasz swój występ?
Mój występ oceniam jako mocno przeciętny, miałem ambicje na lepszy rezultat, gdzieś w okolicy pierwszej „20”. Dyspozycja była najlepsza od lat i byłem dobrze przygotowany do każdych warunków podczas biegu. Przed startem wiedziałem, że wiele państw wystawi mocne drużyny. Za faworytów uważałem Wielką Brytanię na czele z obrońcą tytułu z zeszłego roku Charlesem Hicksem, Irlandię (zeszłorocznych triumfatorów) oraz Francję i Hiszpanię, którzy zawsze mają duże zaplecze wyśmienitych zawodników długodystansowych. Moja taktyka opierała się na szybkim rozpoczęciu biegu, żeby uniknąć wszelkich przepychanek w dalszej części rywalizacji, potem chciałem utrzymywać się cały czas w pierwszej „20” biegu i na końcówce powalczyć o nawet wyższe miejsce.
I jak przebiegała rywalizacja z Twojej perspektywy?
Na początku biegu wszystko szło według planu. Wyszedłem na początek stawki, do początku 4. kilometra trzymałem dużą grupę zawodników z czołówki. Lecz potem nadszedł mały kryzys spowodowany bardzo mocnymi podbiegami na trasie i niesprzyjającym błotem. Bardzo grząsko było też na zbiegach i z tym wiele osób nie mogło sobie poradzić. Sam widziałem, jak przede mną dwóch biegaczy zalicza wywrotkę na jednym ze zbiegów. Podczas tego kryzysu trochę osób mnie wyprzedziło, motywacja trochę spadła… Ale na ostatnich dwóch kilometrach wykorzystałem swój atut, czyli szybkie zbieganie i udało się awansować o kilka pozycji.
Mam trochę żal do siebie, że nie przytrzymałem wystarczająco długo tej pierwszej „20”, bo na końcu zabrakło mi do niej około 10-15 sekund. Lecz jest to już takie gdybanie po fakcie i mogłoby się to skończyć zupełnie inaczej, czyli odcięciem prądu i dobiegnięciem na dalszej pozycji. Uważam, że dałem z siebie wszystko, trasa mnie trochę zaskoczyła, jak i tempo biegu nadawane przez rywali na tak trudnej trasie.
Startowałeś już kilka razy na imprezach międzynarodowych rangi mistrzowskiej w biegach przełajowych. Który z tych biegów uważasz za swój najlepszy i czy coś Cię w którymś z nich szczególnie zaskoczyło?
Najwyższe miejsce w karierze zająłem na Mistrzostwach Europy w 2019 r, w Lizbonie w kategorii juniora. Byłem 32. i zabrakło mi bardzo mało do pierwszej „20”. Tamten start uważam za bardzo dobry, ponieważ dopiero zaczynałem się przyzwyczajać do biegania długich dystansów. Najwięcej biegałem wtedy 3 kilometry na bieżni, a w przełaju biegało się wtedy 6 kilometrów, więc była lekka różnica.
Teraz masz już dość bogate doświadczenie w startach przełajowych. Na stadionie i w hali oczywiście też, biegałeś również w biegach ulicznych. Który rodzaj biegania jest Ci najbliższy?
W tym momencie najbardziej obiegany jestem w biegach przełajowych, już trochę startów na Mistrzostwach Europy zaliczyłem. Od pewnego czasu też na każdych Mistrzostwach Polski pokazuję się z bardzo dobrej strony. Często udaje mi się wyprzedzić któregoś z naszych czołowych maratończyków, czy też kolegów, którzy wygrywają piątki i dyszki na stadionie. Jestem nawet nazywany żartobliwie przez Olka Wiącka GOAT-em (ang. Greatest of All Time – Najlepszy w historii – przyp. red.) polskich przełajów. Biegi przełajowe są trochę odskocznią od nudnego biegania długich dystansów na stadionie, ponieważ trasa zawsze jest urozmaicona podbiegami, zbiegami, ciężkim terenem, więc bardzo dużo się dzieje podczas biegu i trzeba być cały czas czujnym, co mi bardzo odpowiada. Podobnie jest zresztą w biegu przeszkodowym, w którym jestem dwukrotnym mistrzem Polski Seniorów. Biegi uliczne biegam tylko okazjonalnie, żeby zarobić parę groszy podczas roztrenowania po sezonie, a hali po prostu nie lubię biegać i zawsze jestem wtedy po przełajach, nie traktuje też hali jako priorytet.
Sezon przełajowy właśnie się zakończył. Jakie masz plany sportowe już teraz po mistrzostwach Europy?
Teraz będę miał roztrenowanie, trochę wolnego od biegania, na pewno pójdę kilka razy na krioterapię, żeby się dostatecznie zregenerować, potem zacznę się wprowadzać spokojnymi wybieganiami i po dwóch tygodniach wrócę już do większej objętości, żeby spokojnie przygotować się do sezonu na bieżni.
Od przyszłego sezonu czeka Cię już przejście do kategorii seniorów. Czy obawiasz się tej zmiany i czy uważasz, że będzie miała bardzo istotne znaczenie dla Twojej kariery, czy raczej nie zważasz na to z racji doświadczenia w rywalizacji z seniorami?
Trochę się obawiam, aczkolwiek trochę medali w kategorii Seniorów już zdobyłem na belkach i w biegu przełajowym. Na pewno będzie trochę trudniej wypełniać wskaźniki i minima na imprezy mistrzowskie, ponieważ seniorzy w Europie biegają już na o wiele wyższym poziomie niż młodzieżowcy. Ale myślę, że jeżeli wszystko zagra po mojej myśli i uda się pozyskać paru sponsorów, to na spokojnie będę wprowadzać się do europejskiej czołówki.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.