fbpx

Czytelnia > Felietony

„Nie dajmy się otumanić tyranii poprawności”. Marek Tronina o Breaking2 i Wings For Life

By Wings for Life (available online www.wingsforlife.com) [Public domain], via Wikimedia Commons

By Wings for Life (available online www.wingsforlife.com) [Public domain], via Wikimedia Commons

Weekend 6-7 maja był wyjątkowy. W sobotę oglądaliśmy Breaking2. W „sterylnych” warunkach zawodnicy próbowali złamać magiczną maratońską barierę 2 godzin. Z kolei w niedzielę odbyła się kolejna edycja Wings For Life. Tam wśród mężczyzn najlepszy okazał się zawodnik na wózku. Czy to jest jeszcze sport? Czy biegowy świat dotknęła przesadna poprawność polityczna? Na te pytania próbuje odpowiedzieć Marek Tronina.

Odbyłem kilka rozmów na temat Wings For Life i projektu Breaking2. We wszystkich przewijał się wątek pt. „czy to jeszcze jest sport?”. Trochę mnie to nie dziwi, bo zarówno oficjalne zwycięstwo człowieka na wózku, jak i bieg w warunkach laboratoryjnych wymagają głębszej analizy.

Wózkarza, który zajechał najdalej, trudno nie szanować, ale ogłaszanie go zwycięzcą jest dla mnie przejawem skrajnej poprawności politycznej (czy jakiej tam kto chce). Wmawia nam się pod groźbą ekskomuniki ze świata ludzi tolerancyjnych (czyli jakby cywilizowanych, nowoczesnych takich), że nie wolno nazywać czarnego człowieka „czarnym” (tylko „czarnoskórym”), za to białego nikt białoskórym nie nazwie. Biały jest „biały”. W sumie – logiczne. Już się z tym niemal pogodziłem, ale teraz okazuje się, że człowiek poruszający się na kółkach – ile bym nie miał dla niego szacunku – jest lepszy niż biegnący bez jakiegokolwiek wsparcia mechanicznego Bartek (nieważne, że Bartek; Bartek jest tu przypadkiem). G… prawda. Nie jest. Bo startuje w INNEJ KONKURENCJI. Ich dwóch nie sposób porównywać (zresztą właśnie z tego powodu zawsze byłem sceptyczny wobec startów Oskara Pistoriusa w zawodach z osobami pełnosprawnymi).

Nie dajmy się otumanić tyranii poprawności, której prabazą jest chęć wmówienia nam, że wszyscy jesteśmy równi i tacy sami. Nie jesteśmy. I na tym polega piękno rodzaju ludzkiego. A to, że ktoś jest „inny” nie znaczy, że jest „gorszy”. Problem w tym, że piewcy tolerancji wszem i wobec (sami zresztą nietolerujący nietolerancji – skrajna hipokryzja, czyż nie?) próbują nas przekonać, że „inność” jest „gorszością”; a to jest założenie złe i nieetyczne z zasady.

Przesunąć granice

A co projektu Breaking2 – uważam, że był bardzo potrzebny i szkoda, że 2 godziny nie pękły. Jestem przekonany, że gdyby tak się stało, to bardzo szybko bylibyśmy świadkami złamania 2 godzin w maratonie w czasie normalnego biegu ulicznego. Bo tak działa ludzka psychika – coś jest niemożliwe dopóki nie pojawi się ktoś, kto o tym nie wie i to zrobi. I wtedy wszystkim otwierają się oczy. Nie będę przytaczał historii łamania 4 minut na milę i tego, co się stało, gdy Roger Bannister w końcu pokonał tę barierę – kto nie wie niech poszuka.

A to, że wyselekcjonowana grupka zawodników biegała we własnym gronie średnio mnie obchodzi. Tak samo jak to, że Paula Radcliffe pobiegła 2:15:25 z zającami płci męskiej. Nikt jej za rękę nie ciągnął. Po prostu – stworzono jej warunki bliskie ideału. I wykorzystała je. A że wynik Eliuda Kipchoge nie jest rekordem świata też jest dla mnie jasne, bo od początku widać było, że firmie Nike nie zależy na rekordzie, a na pokazaniu jak bardzo można przesunąć granice ludzkich możliwości. Okazało się, że BARDZO. Więc z czym macie problem, ludziska? Nie chcecie się dowiedzieć, że wciąż drzemią w nas olbrzymie rezerwy?

Czy to wszystko to jeszcze sport

A skąd wątpliwości? Skąd założenie, że sport nie podlega zmianom? Jak byłem dzieckiem też byłem pewien, że kobiety nie grają w hokeja na lodzie, nie skaczą o tyczce ani nie rzucają młotem, a najdłuższy dystans, jaki pokonują to 1500 metrów (serio, pamiętam to!), zaś podczas skoków narciarskich (oczywiście uprawianych wyłącznie przez mężczyzn) narty trzymane są równolegle pod ciałem zawodnika. Więc rekordzistą świata długo był Piotr Fijas z wynikiem 178 metrów. I co? Tęsknimy za tymi czasami? Bo ja nie bardzo.

Więc jeśli dla kogoś Wings For Life albo Breaking2 to już nie sport to… ma problem. Bo – podobnie jak na liście przebojów – to ludzie w swej masie decydują, co im się podoba. Ja też nie rozumiem MMA, wolę judo czy zapasy, ale nie gniewam się przez to na świat. A że Bartek Olszewski został już bohaterem ludowym, któremu Adam Kszczot i Marcin Lewandowski mogą pozazdrościć – to tylko szacunek dla niego. I uczyć się, uczyć! Nie tylko szybko przebierać nogami, ale też umieć zrobić z tego biznes za własne pieniądze (gdyż, przypomnę, Bartek nie dostaje zgrupowań w ciepłych krajach z PZLA). Dominika zresztą podobnie, żeby nie było, żem seksista.

Tekst pierwotnie ukazał się na profilu facebookowym Marka Troniny.

[yop_poll id=”69″]

Chcesz być zawsze na bieżąco? Polub nas na Facebooku. Codzienną dawkę motywacji znajdziesz także na naszym Instagramie!
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.
mm
Marek Tronina

Podoba ci się ten artykuł?

0 / 5. 0

Przeczytaj też

Były wieloboista, halowy mistrz świata z 1999 r. i aktualny rekordzista Polski w wieloboju – Sebastian Chmara – został nowym prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Podczas odbywającego się w Warszawie Krajowego Zjazdu Delegatów wybrano także […]

Sebastian Chmara Prezesem PZLA. Trzech byłych biegaczy w nowym Zarządzie

Sebastian Sawe, debiutant na dystansie maratońskim, odniósł dziś spektakularne zwycięstwo w 44. Maratonie Valencia Trinidad Alfonso Zurich, organizowanym przez SD Correcaminos oraz Ajuntament de Valencia. Kenijczyk ukończył bieg z czasem 2:02:05, ustanawiając tym samym najlepszy […]

Maraton w Walencji i debiuty marzeń: triumf Kenijczyka Sebastiana Sawe i świetny wynik Elżbiety Glinki [relacja]

Tym razem gościem Czy tu się biega? jest Jurek Pachut – bardzo ambitny na wielu polach biegacz górski wywodzący się z Beskidu Wyspowego, którego obecnie na “gościnnych występach” można spotkać również w stolicy. Członek drużyny […]

Człowiek gór i dziecko XXI wieku, czyli Jurek Pachut w Czy tu się biega?

Maraton w Walencji, czyli Valencia Marathon Trinidad Alfonso EDP, to jeden z najszybszych i największych maratonów na świecie. Impreza co roku przyciąga nie tylko światową śmietankę biegów długich, ale także tysiące amatorów. Już w niedzielę […]

Na czym polega fenomen Walencji? Maraton, który przyciąga mistrzów i amatorów już w niedzielę!

Informacje o konieczności indywidualizowania treningu atakują z niemal każdej strony. Najczęściej mówi się o dopasowaniu obciążeń do możliwości biegacza, jego słabych i mocnych stron, podatności na określone bodźce treningowe oraz o uwzględnianiu celów sportowych. Czynnikiem często pomijanym, ale szalenie istotnym jest wiek zawodnika.

Bieganie a wiek – co się zmienia z upływem lat?

Naturalne probiotyki to żywe mikroorganizmy, które wspierają zdrowie jelit i układu odpornościowego. Dla biegaczy ich rola staje się kluczowa, zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym, gdy intensywne treningi na świeżym powietrzu w trudnych warunkach pogodowych mogą osłabić […]

Naturalne probiotyki dla biegaczy – odporność w sezonie jesienno-zimowym

19. Półmaraton Warszawski odbędzie się 30 marca, z kolei 47. Maraton Warszawski 28 września – już teraz zapamiętajcie te daty, ponieważ to właśnie wtedy stolica po raz kolejny wypełni się dziesiątkami tysięcy biegaczy i kibiców! […]

Znamy daty dwóch najważniejszych biegów w stolicy w 2025 roku! Już niebawem ruszają zapisy na Półmaraton i Maraton Warszawski!

W miniony weekend w Bytomiu w Parku im. Franciszka Kachla rozegrano 96. PZLA Mistrzostwa Polski w Biegach Przełajowych. W wymagających warunkach o medale i kwalifikacje do mistrzostw Europy walczyli biegaczki i biegacze z całej Polski […]

Trudne warunki, wielkie emocje podczas Mistrzostw Polski: kto podbił Bytom w biegach przełajowych i pojedzie na Mistrzostwa Europy?