Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt > Buty do biegania > obuwie treningowe > Polecane > Promocje > Slider > Sprzęt
Saucony Kinvara 13 – powrót do przyjemności [TEST]
Lekkość, minimalizm, prostota – to idee, które przyświecały projektantom buta biegowego Saucony Kinvara 13. Nie, nie miałem okazji rozmawiać bezpośrednio z inżynierami, ani nie widziałem briefu, jaki otrzymali. Wystarczy jednak jeden trening w tym modelu, by przekonać się, że amerykańska marka przygotowała nowoczesny but w… starym, dobrym stylu.
Współczesne buty biegowe nastawione na osiągi, korzystają najczęściej z niemal kosmicznych technologii. Ultragrube podeszwy, karbonowe płytki czy wstawki, to powszechne rozwiązania stosowane w obuwiu, określanym następnie w przekazach „szybkim” i „rewolucyjnym”. W modelu Kinvara 13, Saucony poszło pod prąd. Nie ma tutaj żadnych pręcików, karbonowych wkładek, ani podeszwy przypominającej omlet, do którego dodano zbyt dużo proszku do pieczenia. I wiecie co? Bardzo dobrze!
Sprawdź testy innych modeli marki SAUCONY >>>
Zapoznawcze macanko
Chociaż Saucony to światowa marka, mająca od dekad wypracowaną pozycję w świecie biegania, w Polsce wciąż nie jest szczególnie popularna. Sam dotychczas miałem do czynienia jedynie z 2 modelami butów od producenta z Bostonu. Wydaje się jednak, że w najbliższym czasie coraz częściej będziemy słyszeć i mieć okazję sięgnąć po buty Saucony. Zwiększona ekspozycja i nowe modele mogą przekonać do siebie wiele miłośniczek i miłośników biegania. Już model Kinvara 13 pokazuje, że warto zainteresować się butami amerykańskiej marki.
Kiedy trafiła do mnie nowa Kinvara 13, od samego początku wywarła bardzo pozytywne wrażenie. But prezentuje się bardzo atrakcyjnie wizualnie, w kolorystyce, jaką otrzymałem na pewno może przyciągać spojrzenia. Mniej zaznajomionym z butami biegowymi osobom, zamieszczone z boku cholewki wyraźne logo, może przywieść na myśl pytanie – co to za wynalazek? Możemy na nie z dumą odpowiedzieć, że to but od producenta z ponad 120-letnią historią w projektowaniu butów dla osób aktywnych.
Po wyjęciu moich Saucony z pudełka, od razu zacząłem obmacywać buty z każdej strony. Byłem niezwykle zaskoczony tym, jak ten model został zaprojektowany. Wiedząc, że Kinvara 13 to but przeznaczony do startów i szybszych treningów, spodziewałem się kolejnego sztywnego potworka na karbonowej koturnie. To jednak zupełne przeciwieństwo. Mamy do czynienia z lekkim butem, z cienką, elastyczną cholewką i niezbyt grubą, także dość elastyczną, zwłaszcza jak na dzisiejsze standardy, podeszwą. To but, który samą konstrukcją przypomina o minionej już erze minimalizmu w bieganiu.
Źródło niecierpliwości
Model, o którym mówimy to już 13 odsłona Kinvary. Chociaż nie miałem okazji biegać w żadnym z jego poprzedników, to wiedziałem, że jest to rozwijany od lat segment butów o przeznaczeniu treningowo-startowym. W przypadku najnowszej odsłony nie jest inaczej. Świadczą o tym m.in. niska waga (213 g), cienka, przewiewna cholewka, konstrukcja podeszwy, a nawet sam wygląd buta. Wyraźna kolorystyka sprawia wrażenie, jakby but mówił – „spójrz, jaka we mnie drzemie moc”.
Wystarczy szybka przymiarka, by poczuć, że Sauvony Kinvara to model opracowywany w nieco innym stylu niż najnowsze trendy. W porównaniu do wielu współczesnych butów biegowych, zwłaszcza startowych, jest zaskakująco miękki i lekki. Naprawdę przywodzi na myśl czasy, kiedy na rynku dominowały buty minimalistyczne. Nie jest pod tym względem może purystą, ale drop 4 mm to obecnie coraz rzadziej spotykana wartość. Co ciekawe, informację o wysokości dropu znajdziemy wydrukowaną na wkładce buta pod piętą. Cała idea, jaka przyświecała twórcom Kinvary 13 sprawiła, że z ogromną niecierpliwością czekałem na pierwsze treningi, by sprawdzić ten model w praktyce.
Nowoczesny oldschool
Zanim jednak przejdziemy do wrażeń z biegania, kilka słów jeszcze o samej konstrukcji buta. W podeszwie znajdziemy piankę PWRRUN, która sama w sobie jest lekka, a jej niezbyt duża ilość dodatkowo podkreśla charakter buta. Skoro jesteśmy przy podeszwie, nie sposób nie zwrócić uwagi na unikatowy bieżnik. Mamy sporo wyżłobień, ale jedynie w wybranych miejscach znajdziemy warstwę gumy. Buty ogólnie są przyczepne w przypadku biegania po suchym i mokrym asfalcie, ale prawdopodobnie w szczególnie trudnych warunkach znajdą się na rynku modele z lepszą trakcją.
W górnej części mamy bezszwową, jednowarstwową cholewkę. Nie ma w niej żadnych usztywnień, ale w tego typu bucie byłyby one wręcz nie na miejscu. Jest dość cienka i posiada siateczkowatą strukturę, mającą zapewnić lepszą wentylację. Warto dodać, że została wykonana z materiałów z recyklingu – pod tym względem nawet nieco oldschoolowa (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) Kinvara wpisuje się nowoczesny, słuszny trend. Cholewka jest bardzo elastyczna i przyjemna w dotyku.
Miejsca w środku znajdziemy wystarczająco nawet dla osób o szerszej stopie. Dopasowanie pod względem długości jest bardzo dobre – w ciemno wybierałem standardowy dla siebie rozmiar US11 i nie było żadnych problemów pod tym względem. Na szerokość zresztą również. Jeżeli ktoś potrzebuje jeszcze więcej przestrzeni w przedniej części buta, w ofercie Saucony występuje także model „Wide”. Jestem jednak przekonany, że dla przeważającej większości biegaczy „standardowa” wersja będzie właściwym wyborem.
Przywrócenie właściwej optyki
Mając okazję w ostatnich miesiącach, a nawet już latach, biegać w wielu modelach butów treningowo-startowych i startowych, które posiadały w swojej konstrukcji karbon, przyzwyczaiłem się, że buty z tej kategorii są sztywne i w dużym stopniu izolują stopę od podłoża. Saucony Kinvara 13 oferuje zupełnie inne doznania podczas biegu. Już po pierwszym treningu w nich poczułem, jak bardzo tych doznań mi brakowało.
Dominującym odczuciem od pierwszego biegowego kroku w modelu Kinvara 13 jest lekkość. Wspominałem już o podawanej przez producenta wadze 213 g. Podczas biegu ma się wrażenie, jakby ta wartość była jeszcze mniejsza. Buta niemal nie czuć na stopie, cienka cholewka zapewnia dużą przewiewność, a dość elastyczna podeszwa nie krępuje ruchów.
Amortyzacja na pewno nie była priorytetem przy tworzeniu tego modelu, ale jest jej wystarczająco dużo, by od czasu do czasu porwać się na dłuższe wybiegania. Nie izoluje może nas tak bardzo od podłoża, jak choćby testowany przeze mnie niedawno Saucony Guide 15, ale podczas biegu po chodnikach, asfalcie, czy udeptanych parkowych ścieżkach, nie ma to najmniejszego znaczenia. W tym bucie po prostu chce się biegać i naprawdę można poczuć z tego sporo frajdy.
Nie oszukiwać przeznaczenia
Największy potencjał Saucony Kinvara 13 odkrywa przed nami, kiedy zaczynamy rozwijać wyższe prędkości. Tempa wyraźnie poniżej 4:00/km to przestrzeń, w której ten but czuje się znakomicie. Doskonale sprawdza się na wszelkiego rodzaju szybszych jednostkach. Z powodzeniem daje sobie także radę podczas spokojnych biegów. Mnie osobiście tak bardzo przypadł do gustu, że wykonuję w tym modelu zdecydowaną większość treningów. Jedynie, kiedy w planach mam naprawdę powolne człapanie lub wyjątkowo długą jednostkę, sięgam po inną parę butów.
Mając na uwadze całą charakterystykę buta i niski drop, Kinvara 13 doskonale sprawdza się u osób, które biegają ze śródstopia. Pod piętą nie znajdziemy bowiem żadnych dodatkowych elementów amortyzujących i usztywniających konstrukcję. Pianka zapewnia równomierną sprężystość na całej długości podeszwy. Cały but zachęca do tego, by biegać właśnie ze śródstopia i podkręcać tempo. Ten but przypomina mi trochę diabełka z kreskówek, który zachęca bohaterów do bycia niegrzecznymi. Nawet, gdy biegniemy spokojnie, zdaje się mrugać do nas okiem i kusić „no, weź trochę podkręć… tylko troszkę, ale szybciej!”. Należy pogodzić się z tym, że przeznaczenie tego modelu to po prostu szybkie, a jednocześnie przyjemne bieganie.
Saucony Kinvara 13, przyjemność bez ograniczeń
Chociaż zapewne wybrzmiewa to z całego powyższego tekstu, podkreślę to jeszcze raz wprost: Saucony Kinvara 13 to model, który naprawdę przypadł mi do gustu. Nie pamiętam buta, który w ostatnim czasie sprawiłby mi tyle frajdy i zachęcał do kolejnych treningów. W erze wyścigu zbrojeń i karbonu, prosty, lekki i szybki but jest odświeżający, jak letni deszczyk. Spora elastyczność całego buta, lekkość jego konstrukcji i większa naturalność biegu sprawiły, że Saucony Kinvara 13 przywrócił mi autentyczną przyjemność z treningów. I póki co, wcale nie tęsknię za karbonem.
Mając na uwadze styl tego modelu, uważam, że Kinvara 13 to but, który doskonale sprawdzi się u wielu biegaczy np. jako startówka na dystansach od 5 km do półmaratonu oraz na szybkie treningi. Biegacze, którzy lubią poczuć wolność podczas treningu, szukają naturalnych doznań i butów, które nie będą ich ograniczać, także powinni zainteresować się tym modelem. Saucony Kinvara 13 przypomniał mi, że podczas codziennych treningów nie musimy za każdym razem obcować z kosmiczną technologią. To but, w którym większość pracy wykonują nasze mięśnie, nasze stopy, a właśnie to powinno być celem treningu. Jednocześnie ogólna lekkość sprawia, że nie odniosłem wrażenia, że np. w biegu na 5 km miałbym osiągnąć gorszy czas, wybierając go zamiast innego buta, który posiada karbon. Saucony Kinvara 13 to naprawdę doskonała propozycja dla osób lubiących lekkie, komfortowe, nienarzucające się i jednocześnie szybkie buty biegowe.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.