Nie startujcie w bawełnianych koszulkach, które dostajecie w pakietach startowych. To są pamiątki, a nie sprzęt sportowy. A niby czemu? Zapyta sceptyk? Zatopek biegał w bawełnie, Krzyszkowiak nosił wełniany dres, to co mi zaszkodzi t-shirt z nadrukiem?
Postanowiliśmy sprawdzić jak sprawa wygląda w warunkach prawie-laboratoryjnych.
Nikt nie dyskutuje z tym, że warto pływać z trenerem i że jest to znacznie efektywniejsze niż samodzielne pluskanie się w basenie. Kolarze amatorzy coraz częściej sięgają po automatyczne mierniki rytmu pedałowania. Idąc ich śladem, może warto popracować nad techniką biegu?
A kto siedział w domu ten niech żałuje. I niech czeka na zapisy do kolejnej edycji. 150 euro na wpisowe da się uzbierać nawet z zasiłku dla bezrobotnych. Najwyżej nie będzie na kilka wyjazdów w obrębie kraju. A na benzynę? Można zebrać ekipę pięciu osób i spakować się w jedno auto. Zalać do pełna LPG, a bagażnik napełnić kanapkami, konserwami i kiełbasą (część bagażu niestety pojedzie na kolanach pasażerów). Ale co z tego!
Często namawiamy biegaczy by zapisali się na siłownię lub wykonywali dziesiątki ćwiczeń wzmacniających. Mimo to wielu to ignoruje, bo oni chcą biegać a nie giąć się w pozycję „psa z głową w dół”. Dobrym rozwiązaniem promowanym przez trenerów światowej czołówki są krótkie sprinty pod górę.
Pojawieniu się tego modelu towarzyszył spory szum wśród maniaków nowinek technicznych. Jak to? ASICS wchodzi w świat minimalizmu? Rezygnuje z żelu, stabilizatorów i goni za trendem? Gdy do redakcji trafiła testowa para Gel-Excel 33 mieliśmy szanse zobaczyć ile prawdy jest w plotkach.
98 godzin walki na trasie, niekończące się kilometry na kajakach, wśród setek, a może i tysięcy wysepek szkierowego wybrzeża Finlandii, wiele kilometrów pod górę i w dół na rowerach, rolkach i pieszo. To będzie opowieść o jednym z najdziwniejszych wyścigów, jakie można sobie wyobrazić. Czwórka zawodników, setki kilometrów i zaledwie kilka godzin snu.
W kulturze pracy i solidności brzmi to jak herezja, ale właśnie po tych drobnych i grubszych poprawkach w planie można odróżnić dobrego zawodnika lub trenera od kopisty lub partacza. To jak gra na giełdzie – trzeba cały czas patrzeć na wskaźniki sprawności i uczyć się odróżniać ruchy pozorne od prawdziwych zmian trendów. Właśnie za to trenerzy biorą pieniądze.
Jak dziecko. I wygłupiaj w czasie treningu. Skacz po zwalonych drzewach i kop sterty liści. Wyjdź na trening i nie myśl o dystansie tempie i czasie. Nawet najstarszy trener ci powie: śmiało!
Czy nie zastanawiało was kiedyś, dlaczego na butach, w których biegacie na metce przedstawiającej rozmiar jest prawdziwy liczbowy misz-masz? Stylów określania numeru buta jest jak mrówek. Swoją numerację mają Brytyjczycy, Australijczycy, Kanadyjczycy, Francuzi, Japończycy, Koreańczycy, Meksykanie i Latynosi. Cały ten rozgardiasz by nazwać but dla stopy o długości np. 25 cm.
Nie omijają nas już żadne marketingowe ataki producentów sprzętu. Przeżyliśmy Nike Plus, miCoacha i wiele innych wynalazków, które miały z nas uczynić ludzi jeszcze bardziej szczęśliwych, lepszych i szybszych. Aż dziw, że nie opanował nas (jeszcze?) amok związany z cudownym działaniem opaski Power Balance…